Oparzenie wrzątkiem

napisał/a: sayurinh 2011-07-26 12:46
Witam, wczoraj około godziny 17 poparzyłam się wrzącą wodą... Około 1 litr wrzątku wylał mi się na prawą rękę.
Oparzenie jak dla mnie jest dość rozległe, jest to cała dłoń oraz około 15 cm nad nadgarstek.
Całość jest dość silnie czerwona i spuchnięta, na nadgarstku wyskoczyło mi kilka pęcherzy.
Początkowo moczyłam w zimnej wodzie rękę przez około pół godziny, następnie zastosowałam maść Alantan Plus.
Nie przynosiła żadnych efektów, a ręką strasznie piekła, dlatego zmyłam maść i wsadziłam do zimnej wody rękę na kolejne pół godziny...
Następnie zastosowałam piankę Panthenol, jednak natychmiast po jej zetknięciu się z poparzoną skórą poczułam się jakby mi ręka płonęła więc włożyłam rękę z powrotem do zimnej wody.. Moczyłam rękę jakiś czas, ok pół godziny i zastosowałam 3 preparat, czyli Entil żel oparzenia, który trzymałam na ręce około 40 minut, po czym udało mi się dostać Argosulfan... Pamiętam, że kiedyś oparzyłam brzuch tłuszczem i smarowałąm go wtedy maścią ze srebrem i dośc pomogło, dlatego uznaałam że Argosulfan będzie dobry, nie dałam jednak rady długo trzymać go na ręce, ponieważ od wewnątrz ciągle mnie paliło...
W efekcie spędziłam około 4 godzin z ręką w zimnej wodzie, wyszły mi wtedy te pęcherze o których mówiłam...
Zażyłam 2 tabletki na uspokojenie i leki przeciwbólowe, w efekcie czego usnęłam na 2 godziny, po czym obudziłam się z mocno piekącą ręką. Dalsza część nocy przebiegła na wielokrotnym moczeniu ręki po koło 3 minut każde i oczywiście bezsenności spowodowanej bólem...
Dziś ręka wygląda jak pisałam wyżej. Od wewnętrznej strony dłoni nic mi nie jest, jedynie skóra sucha od moczenia, natomiast od góry czuje silne pieczenie... Nadgarstek również jest mocno zaczerwieniony i piecze..
Dziś smaruję rękę Entil żelem na oparzenia, trochę mi ją wychładza, jest przyjemnie zimny... Opakowanie ma 30g i już mi się kończy, ale bez smarowania co jakiś czas nie jestem w stanie wytrzymać bólu.
Nie wiem czy to ma znaczenie, ale jestem dość kruchej budowy, mam 164cm wzrostu i ważę ledwo 43 kg...
Nie wiem już co robić, na opakowaniu żelu pisze, żeby smarować2 góra 3 razy na dobę, a ja już dawno przekroczyłam limit...
Co mam robić, czy ktoś może mi poradzić coś co złagodzi ból?
Który z preparatów, które już mam najlepiej stosować, żeby nie było wielkich śladów, blizn...
Pomóżcie!
napisał/a: piotrosiama 2011-07-26 14:29
Witam - ostatnio na podobną przygodę z poparzeniem skóry polecono mi żel aleosowy, łagodzi ból i przyśpiesza gojenie.
pozdr.
napisał/a: anfu79 2011-07-27 00:31
Zgadzam się z Tobą piotrosiama13,że żel aloesowy w takim przypadku jest najlepszy, bo koi ból i przyśpiesza gojenie się ran, należy jednak pamiętać, żeby nie używać go na żywą ranę. Ja również używałam żelu aloesowego na poparzenia słoneczne, które przytrafiły mi się w tym roku.
napisał/a: sayurinh 2011-07-28 15:04
Dzięki, chyba dziś sobie taki zakupie..
Wczoraj wieczorem było troche lepiej, na noc posmarowałam argosulfanem i było dobrze, ale jak popsikałam dziś panthenolem w piance, to myślałam że oszaleje, cała ręka mnie piecze i w sumie nie wiem jak to określić, tak jakby mi spryszczyło ręke, nie wiem co teraz robić... Smaruje od nowa argosulfanem ale nie bardzo pomaga... CO teraz
napisał/a: piotrosiama 2011-07-28 15:58
Zajrzyj koniecznie do apteki.
napisał/a: anfu79 2011-07-28 21:10
Tak, jak pisałam wcześniej,żel aloesowy jest świetny na poparzenia. Będąc na wczasach słońce przypaliło mi twarz i dekolt - piekła mnie skóra jak nie wiem i byłam pewna, że zejdzie mi skóra. Po zastosowaniu żelu nie dość,że przestało mnie piec to na dodatek mi nie zeszła skóra. Żel zakupiłam w aptece, wybór jest dosyć spory, ja akurat używałam z laboratoria natury, ale decyzja z jakiej firmy wybierzesz należy do ciebie.