Oparzenie kwasem pirogronowym (niekontrolowane)

napisał/a: Emilia_wsh 2010-03-24 14:13
Kwas pirogronowy 60% - cztery warstwy - minut ....

Witam!

18 lutego 2010r. miałam wykonany peeling kwasem pirogronowym 60% nie wiem ile minut trwał zabieg. Miałam nałożone cztery warstwy - wydawało mi się, że zabieg trwał całą wieczność; zdążyłam się w tym czasie spocić i przykleić do fotela :)
Zdecydowałam się na zabieg ponieważ od 10 lat miałam problem z umiarkowanym trądzikiem i zaskórnikami, które niestety wyciskałam... Skutkiem tego były czerwone plamki, szczególnie na podbrudku i nosie, ale także na czole i troszkę na policzkach. Generalnie moja skóra nie wyglądała najgorzej - podkładu używałam maksymalnie dwa razy w miesiącu (dodam, że moja praca wymaga ode mnie schludnego i eleganckiego wyglądu).
Chciałam wyglądać lepiej....

Początek mojej tragedii...
Przed zabiegiem skóra nie była przygotowywana do tak inwazyjnego zabiegu tzn. nie stosowałam żadnych kremów itp. Oczywiście przed nałożeniem kwasu lekarz oczyścił skórę...
Piekło niemiłosiernie, a wiatraczek tylko w minimalnym stopniu łagodził dolegliwości bardziej wspomagał chyba oddychanie. Byłam w szoku - lekarz nie poinformował mnie o tym, że nałoży aż 4 warstwy kwasu, rozmowa trwała może 2 minuty. Koszt 250,00 zł, oczywiście bez rachunku.
Moja twarz była opuchnięta, ale od drugiego do czwartego dnia było gorzej - rano moje oczka były po prostu malutkie. Silne pieczenie utrzymywało się 3 godziny po zabiegu ale następne dni również nie były przyjemne - 5 nocy bez możliwości przytulenia się do poduszki, ból skóry - szczególnie pod oczami (Pan lekarz -nie dr - posmarował mi skórę kwasem 5 mm od SPOJÓWKI! - mogę przysiąść, że moja skóra była w tym miejscu idealna), swędzenie i MEGA STRUPY bo schodzącą skórkę miałam tylko na czole i w dolnej części policzków. Ponadto drugiego dnia po zabiegu na jeszcze świeżym oparzeniu, moja broda pokryła się jakby białymi syfkami, miałam także szczególnie pod nosem pęcherzyki ropne - takie jak po oparzeniu.
Skóra zaczęła się złuszczać 3 dnia na brodzie do 14 na policzkach. "Do ludzi" wyszłam po 12 dniu od zabiegu - z kilogramem tapety. Po prawie 4 tygodniach od zabiegu stan mojej skóry jest zdecydowanie gorszy jak przed upiększającym zabiegiem. Nie pokazuję się bez makijażu, odczuwam także - szczególnie wieczorem - uczucie gorąca na policzkach.
1. Mój nos jest cały czerwony - z dwoma dziurkami i 3 żyłkami po zabiegowymi.
2. Na policzkach, w miejscach które były przez kilka dni białe (jakby "paprające się" rany) i trudno gojące - mam plamy, można nawet stwierdzić, że to dwie wielkie plamy w górnej części policzek - od skroni do nosa.
3. Czoło - po zabiegu wyglądało dość niepokojąco lekko zaczerwienione (i oczywiście spuchnięte) z kilkoma plamami i jedną bardzo głęboką między brwiami - mam w tym miejscu dziurę 5mmX5mm i 3 mniejsze :(
4. Broda ogólnie lekko czerwona.

Przez cały okres gojenia byłam bardzo zaniepokojona, przeczytałam wiele artykułów na temat peelingów - większość to tzw. reklama, nie opisuje się w nich skutków ubocznych. Czy takie komplikacje jak moje to faktycznie wyjątek jeden na milion?

Odwiedziłam najlepszych specjalistów z dziedziny dermatologii (profesorowie, doktorzy) - lekarz, który wykonywał peeling zastosował zbyt silną dawkę. Co więcej dowiedziałam się, że nie jest dermatologiem tylko anestezjologiem.

Mam więc zmiany po oparzeniu na twarzy... Wydałam już prawie 1000 zł na leczenie, konsultacje, dojazdy.
Skutki błędu lekarza zostaną ze mną do końca życia! Ubytki w skórze, częściowo także przebarwienia (z którymi aktualnie walczę).
Mam ogromny żal i pretensje - chciałabym aby "lekarz" zwrócił mi chociaż koszty leczenia. Czy ktoś mi może w tym pomóc?
Dodam,że nie pracuje on w żadnej klinice, przyjmuje prywatnie we własnym gabinecie - czy też jest ubezpieczony?

SPRAWA NAJWAŻNIEJSZA - leczenie...
Nie wiem jak mam się leczyć. Każdy "specjalista" ma inny pomysł na leczenie, każdy zaprzecza poprzednią metodę kuracji.
Aktualnie mam stosować Arechin i Zyrtec oraz zewnętrznie jakąś maść (robioną) z 2% kwasem siarkowym bądź siarką (nie pamiętam składu).
Wcześniej, prawdopodobnie błędnie stosowałam antybiotyk Dalacin C oraz krem laticort 0,1%.

Proszę o rady, może tel. do jakiegoś specjalisty od oparzeń?

Z góry dziękuję za pomoc!
napisał/a: karola19881 2017-02-13 18:50
Szybka reakcja gdy coś się dzieje ze skórą jest najważniejsza. Dla osób wykonujacych peelingi, a jeszcze nie mających dużego doświadczenia polecam video pinqwin.pl/produkt/szkolenie-szybka-pomoc-w-poparzeniach-kwasami/
Szkolenie głównie dla kosmetyczek, ale samemu też warto wiedzieć!