okropna narośl-jest nadzieja na usunięcie jej bez śladu?

napisał/a: flowerr 2014-02-02 15:04
Może opowiem od początku całą historię:
Jakoś w połowie podstawówki pojawił mi się mały czerwony punkcik obok nosa na prawym policzku, który wyglądał jak ugryzienie komara, więc zbytnio się tym nie przejmowałam. Jednak w miarę upływu czasu to "ugryzienie komara" zaczęło rosnąć. W środku pojawiła się jakaś biała wydzielina. Narośl stała się twarda i dość spora jak na takie widoczne miejsce jej występowania. Wybrałam się z tym do dermatologa. Dermatolog stwierdziła, że to najprawdopodobniej kaszak. Oczyściła mi to, poradziła by przemywać to spirytusem lub gencjaną. Tak też robiłam. Niestety po wygojeniu się narośli, ona powróciła w takim stanie w jakim była, a może nawet większa. Dałam spokój z lekarzami. Po kilku latach miałam już tego kompletnie dość- to okropnie szpeciło mi twarz w dodatku przeszkadzało. Wybrałam się do miejscowego Kriocentrum. Pan doktor powiedział mi, że to raczej nie jest kaszak, ale w sumie nie wiem co zdiagnozował. Zresztą sam chyba do końca nie wiedział. Jednak zapisał mnie na zabieg oczyszczenia tego oraz zamrożenia(zdjęcie przed i po dodaje niżej). Dodatkowo pobrał próbkę tego czegoś do laboratorium. Wyniki nie wykazały nic niepokojącego, żadnych zmian nowotworowych. Ja tylko pełna nadziei czekałam po zabiegu na zupełne zniknięcie narośli. Niestety, po wygojeniu po raz kolejny się ona odnowiła(!). Tyle tylko pociechy, że była o wiele mniejsza i praktycznie niewystająca. Po kolejnej konsultacji doktor stwierdził, że narośl sięga dość głęboko pod skórą oraz aby ją usunąć całkiem trzeba by było ją wyciąć, lecz zostanie po tym duża, nieładna blizna, która oszpeci twarz. Załamana znów dałam sobie spokój nie wierząc, że kiedykolwiek się od tego uwolnię.

Moje pytanie jest następujące, czy mogłaby się jakoś tego pozbyć na stałę(!), nie oszpecając twarzy? To bardzo mi przeszkadza i niestety obniża moją samoocenę. Wstydzę się tego. Poradźcie mi co powinnam z tym zrobić.