Ognisko pierwotne nieznane

napisał/a: tauga 2009-07-30 23:28
3 tygodnie temu mój tato 63 lata dostał nagle atak,który okazał się później padaczkowym.Wezwaliśmy karetkę,która przewiozła go do szpitala a następnie został przyjęty do Oddziału Neurologii.Wykonano TK głowy i okazało się,że w mózgu toczy się rozsiany proces nowotworowy.Badanie wykonano przed i po podaniu 60ml śr.kontrastowego.Na pograniczu czołowo ciemieniowym lewej półkuli mózgu korowo podkorowo widoczne ogniska 12mm i 6mm ulegające niejednorodnemu wzmocnieniu po podaniu kontrastu,z obrzękiem w otoczeniu,najprawdopodobniej metastatyczne.Ogniska o podobnej etiologii nad trzonami komór bocznych obustronnie jeszcze bez cech obrzęku.Drobne ognisko hyperintensywne (przed kontrastem)w strukturach głębokich lewej półkuli mózgu może odpowiadać zwapnieniu.Zaniki korowo podkorowe mózgu i móżdżku o niewielkim nasileniu.Układ komorowy ustawiony pośrodkowo,nieposzerzony.Przewody słuchowe wew.symetryczne bez cech destrukcji kostnej.Zgrubienia śluzówkowe w prawej zatoce klinowej i lewej szczękowej.W USG j.brzusznej nic konkretnego nie wyszło(wątroba powiękoszona,stłuszczona bez zmian ogniskowych,w pęcherzyku struktury odpowiadające najpewniej polipom-największy 7mm,śledziona jednorodna,niepowiększozny zana,trzustka niepowiększona,Nerki bez cech zastoju i złogów,w lewej uwypuklony boczny zarys-prawdopodobnie garb śledzionowy.Aorta nieposzerzona.Pęcherz moczowy bez patologicznych odbić.Gruczoł krokowy o wymiarach 34x53x41-powiększony.PSA -0,7ng/ml,HB-13,8,Ht-38,4,E-4,41,L-9,1,MCV-87,2,PLT-211 tys.RCRP-0,4,EGFR-64,9CREA-0,72,EGFR-110,3,CTNI-0,03,MOCZi elekrolity w normie.Rtg kl.piersiowej-przepona o gładkich zarysach,zrosty w przednim zachyłku pż.Stan po złamaniu żeber V i VI,nierówny zarys żebra VII w linii łopatkowej lewej.Pola płucne bez uchwytnych zagęszczeń miąższowych z cechami wzmożonego rysunku naczyniowo zrębowego w polach dolnych.Sylwetka serca powiększona w całości.W Usg dopplerowskim tętnic domózgowych-w lewej tętnicy szyjnej wew.w odejściu zwężenia do 30%z blaszkami miażdżycowymi o wym.16x4mm możliwe owrzodzenie blaszki.Po stronie prawej w odejściu RICA blaszka miażdżycowa 21x3mm o nierównym zarysie od strony światła(owrzodzenie),za zwężeniem 40-60%ze spadkami do 30%.Tętnice kręgowe symetryczne,przepływ domózgowy.Z neurologii po tych badaniach tatę wypisali i kazali udać się do onkologa.Onkolodzy chcą mieć zdiagnozowane ognisko pierwotne,żeby nie naświetlać w ciemno,więc tatę przyjęto do Oddziału Interny.Tutaj wykonano TK kl.piersiowej i brzucha.W badaniach tych nie wyszło nic co mogłoby wskazywać na guz pierwotny.Nie ma przerzutów do wątroby,płuca czyste.Nic nie znaleziono.Neurochirurg napisał-brak wskazań do leczenia operacyjnego.Byliśmy u dermatologa-czerniaka nie ma.Usg jąder i tarczycy nic nie wykazało.Kolonoskopii nie chcą wykonać gdyż nie podejrzewają jelit z powodu braku przerzutów do wątroby.Kości nie chcą badać bo też lekarze nie podejrzewają,że z nich sieje komórki nowotworowe.Tatę bardzo boli kark,a przy badaniu dermatologicznym nie podobała się doktorowi kość ogonowa,że jest zniekształcona jakby po operacji,ale nie było tam wykonywanego żadnego zabiegu.Ma mieć wykonaną jeszcze rectoskopię i gastroskopię,i jeśli nic nie wyjdzie zostanie wypisany do domu do obserwacji.Wszystko trwa bardzo długo w długich odstępach czasu,a czas leci i działa na niekorzyść tatusia.Gastroskopię i kolonoskopię miał wykonaną w zeszłym roku i wtedy było wszystko w porządku po za polipami na jelitach,chociaż z powodu gazów dokładnie nie można było wszystkiego zobaczyć.Nadmieniam,że po tym ataku padaczkowy pozostało osłabienie siły mięśniowej prawej ręki w odcinku dystalnym,obj.Bbińskiego po stronie prawej.Ataków padaczkowych miał trzy.Ma problemy z częstym oddawaniem moczu czasami ma nietrzymanie.Potrafi w nocy wstawać 11 razy do toalety.W momencie rozpoczęcia przyjmowania Depakine Chrono 300mg rano i 600mg wieczorem oraz Dexamethasonu 1mg 2x2 tbl.Ataki się nie powtórzyły.Tatuś choruję na cukrzycę,chorobę wieńcową,dnę moczanową,nadciśnienie tętnicze.Jest otyły.Pali papierosy.Nie wiem co mam dalej robić.Nie mogę zdobyć skierowania na bad.PET.Po raz drugi odsyłają nas do Neurochirurga ale we własny zakresie aby wykonał biopsję.Byliśmy już raz i o biopsji nic nie wspomniał,powiedział,że on tutaj nic nie zdziała.Co powinniśmy jeszcze zbadać?Gdzie może znajdować się jeszcze to ognisko pierwotne i jak je odszukać?Zdaję sobie sprawę,że tutaj w grę wchodzi tylko ulżenie w cierpieniu i być może przedłużenie życia.Czy może być mowa o pomyłce w diagnozie?
napisał/a: Vieri 2009-07-31 01:26
Ogólnie stan nie wygląda za ciekawie. Oprócz ognisk w mózgu stwierdza się bowiem inne schorzenia tj. m.in. kardiologiczne. Wyjściem z sytuacji może być PET-CT na które skierowanie powinno zostać wydane. Jest to bowiem sytuacja, gdy stwierdzono obecność zmian meta, ale bez ogniska pierwotnego. PET-CT ma pomóc w odnalezieni ogniska pierwotnego. Wtedy dopiero można rozpocząć leczenie onkologiczne.
Jeśli chodzi o ulgę w cierpieniu zgłoście się do poradni leczenia bólu, w dowolnym ośrodku onkologicznym lub w większych szpitalach, szczególnie tych zawierających odział onkologii. Możecie też pytać na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii. Jeśli traficie na "kumatego" anestezjologa, powinien on być w stanie Wam pomóc.
Pomyłka w diagnozie jest możliwa, ale prawdopodobnie nie w tak jednoznacznym przypadku.

Pozdrawiam
napisał/a: tauga 2009-07-31 17:10
Tatuś miał dzisiaj gastroskopię i rectoskopię.Nic groźnego nie wyszło.W Oddziale Interny powiedzieli nam,że ich pomysły się wyczerpały i nic więcej zrobić nie mogą.Wypisano tatę ze szpitala.Kazano nam się udać po pomoc do neurochirurga,ale terminy są odległe i co tu dalej robić.Jak dostać się do dobrego neurochirurga bez znajomości i takiego,który podejmie się jeszcze wykonania biopsji.Dalej musimy myśleć.Czas leci.Wszystko idzie bardzo opornie.Ja mieszkam w Gdyni,rodzice w Inowrocławiu.Nie wiem czy tak z biegu przyjmą nas np.w Bydgoszczy lub w Gdańsku w Oddziale Neurochirurgii,czy udać się do Onkologa,czy Neurologa.Nie wiem jak to wszystko załatwić.Tatuś przebywa obecnie u mnie,bo nie chciałam,żeby rodzice zostali w Inowrocławiu z tym wszystkim sami.Byłam z dokumentami u Neurochirurga na początku diagnostyki,ale powiedział,że On się tego nie podejmie.Teraz wróciliśmy do punktu wyjścia.Chciałabym aby ktoś wreszcie wziął to w swoje ręce i nami pokierował co robić.Może lepiej jak rodzice wrócą do siebie i będą działać dalej w Bydgoszczy.Jestem pielęgniarką i tutaj wszystko pozałatwiałam sama,terminy badań,przyjęcie do Oddziału Interny i inne rzeczy,nawet tego Neurochirurga,ale do innego Neurochirurga już nie mam dojścia i nie wiem w tym momencie co robić.Chciałabym pomóc jak najszybciej zdiagnozować ognisko pierwotne ale pomysły mi się skończyły.Na bad.PET nie dostaliśmy skierowania bo powiedziano,że i tak nie będzie wyniku badania histopatologicznego a taki wynik potrzebuje Onkolog aby rozpocząć naświetlania.Do kogo mam się udać tak na prawdę aby nas ktoś pokierował dalej.
napisał/a: tauga 2009-08-03 23:14
Byliśmy u neurochirurga,powiedział,że wykona biopsję i spróbuje usunąć chociaż jedno ognisko z mózgu.Musi tylko zgodzić się internista na znieczulenie gdyż tatuś jest obciążony.Mam nadzieję,że wszystko pójdzie dobrze.Ciekawa jestem czy dużo to pomoże i w czym,czy ataki padaczkowe ustąpią całkowicie?Na ile poprawi to stan w przyszłości,bo na razie ataki się nie powtórzyły więc było ich razem trzy,no i w kondycji tatuś też jest dobrej.Gdyby nie osłabienie siły mięśniowej w prawej ręce to nic by nie świadczyło,że jest chory.
napisał/a: Vieri 2009-08-04 00:07
Bardzo dobrze, wszystkie parametry trzeba wyrównać i jak najszybciej operować. Jeśli ktoś chce się tego podjąć, to trzeba to wykorzystać. A znając charakterystykę histopatologiczną guza, będzie można leczyć skuteczniej. Możemy mówić o prawdopodobieństwie ustąpienia ataków padaczkowych, szczególnie jeśli guz(-y) uciska(-ją) ważne ośrodki. Jest to jednak tylko prawdopodobieństwo, a nie pewność i o tym trzeba pamiętać. Powodzenia!

Pozdrawiam
napisał/a: tauga 2009-08-17 09:32
Tatuś jest już po zabiegu usunięcia ogniska.Neurochirurg powiedział,że usunął to największe ale być może i to mniejsze bo były blisko siebie i tego drugiego obecnie nie widać,być może jest głęboko i dlatego ale może usunięte są oba.Czekamy na wynik badania histopatologicznego.Po zabiegu tatuś stał się jednak złośliwy,zachowuje się niegrzecznie w stosunku do mamy,nie trzyma moczu ani stolca.Nie przeszkadza mu to,że ma pampersy chociaż wcześniej tego najbardziej się obawiał,ma wzmożony apetyt"pożera dosłownie tony jedzenia"a przy tym zachowuje się niekulturalnie.Przed samym zbiegiem doszło jeszcze do ataku padaczkowego,po którym nastąpił niedowład całkowity prawej ręki i spowolnienie mowy.Teraz po zabiegu wystąpiła afazja,tzn.tata wszystko rozumie natomiast ma problemy z doborem słów,słowa uciekają,mowa jest spowolniała,nie może chwilami się wysłowić,prawa ręka jest niewładna,osłabienie siły mięśniowej w prawej nodze.Ma problemy z poruszaniem.Najbardziej przeraża mnie,że nie kontroluje funkcji fizjologicznych.On sam też jest tym przerażony.Pali duże ilości papierosów,tłumacząc że niewiele czasu mu zostało to będzie palić bo lubi.Z papierosami nikt nie może na niego wpłynąć-on je "zjada".Rozpalił się tak już przed zabiegiem i nie możemy go powstrzymać.Nie wiem czy te zaburzenia są przejściowe czy pozostaną na stałe.Czy one mogą z czasem ustąpić?
napisał/a: tauga 2009-09-03 18:53
Mamy wynik badania histopatologicznego.Okazało się,że nie są to przerzuty tylko glioblastoma(IV° wg WHO).Jedno ognisko to największe usunięte,drugie przez ok.2 miesiące zwiększyło się do 9mm a miało 6mm i są jeszcze drobne.Proszę poradzić mi co teraz?Gdzie się udać?Bardzo chciałabym wiedzieć ile czasu tacie zostało i jak wygląda śmierć.Czy bardzo się cierpi i co po kolei następuje(niedowłady,mowa,umysł-pamięć,poznawanie bliskich,potrzeby fizjologiczne,poruszanie się).Po jakim czasie możemy spodziewać się pogorszenia,jak często występują napady padaczkowe.Proszę mi napisać jak to wszystko wygląda.Czy tutaj rolę odgrywa naświetlanie,czy chemia,a jeśli tak to jak długo tatuś będzie przebywać w szpitalu bo szpital to dla niego trauma.
napisał/a: Vieri 2009-09-03 22:10
Witaj,

Przede wszystkim do przeczytania ten temat:
http://commed.pl/rak-mozgu-glejak-vt2421.html

W odpowiedzi na pytania. Teraz należy się udać do onkologa klinicznego, to on podejmie decyzję o sposobie dalszego leczenia. Pewnie już wiesz, że ta diagnoza to wyrok. Nikt nie jest w stanie wyrokować ile będzie to wszystko trwać. Chorzy z tą diagnozą przeżywają około roku. Pojawianie się poszczególnych objawów nie jest przewidywalne. Musicie się teraz skupić na terapii paliatywnej, najlepiej po rozmowie z onkologiem.

Pozdrawiam