Obsesyjne mierzenie ciśnienia i nie za dobre wyniki

napisał/a: Horus 2014-01-29 18:29
Witam.

Mój problem jest taki - kiedyś - tj. ze 3 lata temu trochu źle się poczułem. Akurat byłem w pracy na nocnej zmianie. Cały czas się jakoś tak nieswojo, lękliwie czułem, ale nic szczególnego się nie działo. Po jakimś czasie ktoś wpadł na pomysł, by przynieść ciśnieniomierz. Wynik - coś około 160/102 z pulsem 105. Cały czas byłem 'nakręcony', więc jak zobaczyłem wynik, to wpadłem w panikę. Jakoś dożyłem do rana i zaraz pognałem poumawiać się u kardiologa. Wszystkie badania - ekg, echo serca, wysiłkowe wyszły b. dobrze - serce zdrowe. Jedynie holter zanotował chwilowe tachykardie, ale nieistotne.

Kardiolog - starszy pan, zmierzył mi trzykrotnie ciśnienie, które wówczas oscylowało wokół 140/90, więc bez tragedii, no ale leki przepisał. Leków oczywiście nie wziąłem. Podchodzę sceptycznie do leków, zwłaszcza takiego kalibru, bo mam dopiero 28 lat.

Ogólnie o sprawie zapomniałem. Czasem mierzyłem, to było zazwyczaj w przedziale 130-145/ 79-93.
Tylko co jakieś parę miesięcy miałem jakieś problemy z samopoczuciem, cyrki z tym ciśnieniem rzędu 160/100 ale naprawdę rzadko - jeden - dwa dni.

Ale w czym jest mój problem - otóż całe ostanie lato czułem się świetnie, kupiłem rower, zacząłem biegać, schudłem z 3 kilo, choć gruby nigdy nie byłem. Ostatnio niestety naszła mnie znów chęć na mierzenie ciśnienia. Zmierzyłem - jest 156/96. No i już mi to chodziło po głowie. Od miesiąca praktycznie mierzę codziennie ciśnienie kilkadziesiąt (!) razy dziennie - i wyniki nie są zadowalające - np. 160/100, po dwóch minutach 147/85. Po 20 min znów 159/94. Itp.

Wiem, mam z leksza zryty berecik ;), ale nie umiem nad tym zapanować. Nad mierzeniem ciśnienia. A do tego dochodzi fakt, że moja matka ma nadciśnienie i się leczy. Ale kurde ona ma 60 lat, no to u niej to bardziej normalne. A ja mam 28 i przeżywam i mierzę i mierzę, aż żona się śmieje i mówi, że mi wyrzuci ten ciśnieniomierz. Bo skoro czuję się dobrze - a tak jest - żadnych bóli głowy z tyłu, bóli w klatce, krwi z nosa, zawrotów głowy, to po co mierzę???

A ja po prostu boję się, że umrę :) I się naczytałem, że nawet jak nic nie jest, to trzeba się leczyć. Po części pewnie prawda a po części to artykuły sponsorowane przez producentów leków. taka prawda. Tylko trzeba to wyśrodkować. Jestem świadom swego hipochondryzmu i sam się z siebie śmieję czasem ale... mierzę b. często.

U psychiatry byłem - mam lek, którego nawet nie użyłem, ale świadomość, że go mam uspokaja mnie.

Moje pytanie - który kierunek obrać - bardziej psycholog czy jednak kardiolog, zważywszy na te bądź co bądź nie najlepsze wyniki pomiarów??? Z drugiej strony 3 lata temu przebadałem serce, czy jest możliwe, że moja pompa mogła od tamtego czasu ulec uszkodzeniu?

NIE CHCĘ JAK STARA BABCIA RENCISTKA LATAĆ PO LEKARZACH, ale z drugiej strony, trochę się boję - teraz zmierzyłem i miałem 168/105. Nie za fajnie. Ale nic mi się nie dzieje. No, trochę jestem poddenerwowany.
napisał/a: Urbanblues 2014-01-31 19:01
Może denerwujesz się przy samym mierzeniu ciśnienia?
W każdym razie, możesz postarać się wprowadzić do swojego trybu życia jak najwięcej zmian, które pozwolą Ci uregulować ciśnienie i włączyć leki, jeśli mimo wszystko będziesz miał regularnie podwyższone.
Przy okazji, badałeś sobie może poziom potasu? To może być przyczyną problemów z ciśnieniem, zwłaszcza, jeśli jesz dużo potraw z wysoką zawartością soli. Zrób jonogram i w przypadku niedoboru kup odpowiedni suplement - z mojego doświadczenia polecam Katelin+ (bez recepty).
napisał/a: vinn003 2018-01-22 15:26
Nie boli ręka od ucisku na naszym Simple a z kolei szwagierka ma inny automat to u niej strach rękę w mankiet włożyć...bo człowiek ma poczucie, że ramię urwie tak mocno ściska.