Obsesja. Brak mi już sił

napisał/a: derys7 2012-03-23 20:29
Zaczęło się u mnie na stałe jakiś rok temu. Po powrocie do mojego chłopaka. Zaczęłam być zazdrosna i mam dosłownie obsesję na punkcie kobiety która była z nim kiedy my mieliśmy roczną przerwę. Ja wtedy też kogoś miałam, po czasie dowiedziałam się że wszytsko co mówił mi było kłamstwem i nie wspominam tego dobrze. Za to ta kobieta, była lespza ode mnie we wsyztskm, nie wiem dlaczego moj chłopak do mnie wrócił. Myśli o niej dręczą mnie od kiedy tylko wstanę. Każda sytuacja, nawet kiedy chłopak mnie całuje, kiedy spędzamy razem czas wychodzimy na spacer, kiedy odbiera maila, wszystko kojarzy mi się z nią.. Nie chcę o tym myśleć, staram się odgonić te myśli jak najdalej, ale i tak myślę o niej conajmniej kilkadziesiąt razy dziennie. Zaczynam robić awantury, a przecież chłopak zapewnił mnie, że żebym się już nie denerwowała zerwał z nią nawet kontakt. A w moich myślach jak w jakimś równoległym wymiarze myślę co oni by robili gdyby dalej byli razem, jak ona by się zachowała itd. Te myśli mnie osaczają. Brak mi już sił. Jestem w ogóle horobliwie zazdrosna a chłopak pracuje głwonie z kobietami więc ma z nimi ciągly kontakt mnóstwo koleżanek.. Nie chcę taka być, kiedyś taka nie byłam.. Do tego dochodzi moja córka, 2-letnia która zdaje się woli wszytskich żeby tylko nie siedzieć ze mną. Nie dziwię się... Ostatnio ciągle bym spała. Wielką trudność sprawia mi wstanie z łóżka. Mama patrzy na mnie jak na leniwą... A ja po prostu nie mogę się ruszyć, nie jestem leniwa... Coś mnie trzyma... I te awantury, ciągle je robię, boj się że po raz drugi mój związek się rozpadnie.. Nie chcę tego. Kocham go, ale nie potrafię się powstrzymać, jestem ze wszytskich stron atakowana tymi obsesyjnymi myślami o jego byłej i innych które chciałyby być jego i jestem tym tak zmęczona że wybucham w sprawach błahych... Jestem tym tak zmęczona że ostatnio po prostu brakuje mi sił, by żyć. Wstaję z łóżka bo muszę. Ale powoli zaczynam uważać że takie życie nie ma sensu, zatruwam życie swojemu mężczyźnie, moje dziecko widzi ciągle smutną albo płaczącą godzinami matkę, jestem tylko ciężarem... Boję się, że nie dam rady już i zamknę się w lazience i podetnę sobie żyły. Tak byłoby lepiej, on znalazłby lepszą 'mamę' i byłby szczęśliwszy z kobietą któa nie robiłaby mu wiecznych awantur, z barków moich rodziców spadłby ciężar utrzymywania mnie (tak, mam 23 lata nic nie osiągnęłam, po rozstaniu z facetem zamieszkałam spowrotem z rodzicami).. Coraz częściej i te myśli mnie prześladują. Chociaż nie chcę zostawiać mojej córki to myślę, że dla niej tak byłoby lepiej... Nie wiem czemu tu napisałam. Nie mam komu tego powiedzieć, wszyscy mówią coś w stylu 'przesadzasz, daj spokoj, nie leń się, jesteś paranoiczką, poryczysz i przestaniesz' itd... Kiedy ja kiedyś byłam inna, otwarta na ludzi, podejmująca wyzwania, miałam pełno znajomych. Tych których mam teraz mogę policzyć na palcach jednej ręki.. Co mam robić... Nie chcę już płakać, już chwilami brakuje mi łez... Pomóżcie mi proszę...
napisał/a: Asia_19 2012-03-25 10:05
Witaj;)
Znam to uczucie, bo sama niedawno zakończyłam związek. Też byłam zazdrosna o była dziewczynę chłopaka, zastanawiałam się czy nadal coś do niej czuje, jak często o niej myśli. Do tego stopnia, że codziennie wchodziłam na jej profil na facebooku, kopiowałam jej zdjęcia, zaniżałam swoją samoocenę, jednym słowem ciągle się do niej porównywałam. W tym momencie przechodzę depresję i wiem, że gdyby nie ten chory związek i ciągłe myśli o tej dziewczynie, być może byłabym w stanie normalnie funkcjonować. Uczucie braku zaufania do ukochanej osoby być może bierze się stąd, że sama siebie nie lubisz. Przynajmniej w moim przypadku tak to wyglądało. Pamiętaj, facet musi dać Ci poczucie tego, że jesteś ważna i kochana. Czy Twój obecny partner daje z siebie dużo? wspiera Cię, pociesza, jest zdolny do poświęceń? Mój były chłopak robił zupełnie odwrotnie, stąd zrodziła się u mnie depresja. Ale wiedz, że nie warto się porównywać do byłych partnerek swoich mężczyzn, bo to prowadzi do tego, że nigdy nie będziesz z nim szczęśliwa, a przecież jesteś silną kobietą i stać Cię na wiele;). Czujesz się spełniona w tym związku, czy tylko myśl o tej kobiecie nie daje Ci spokoju? Staraj się o niej nie myśleć. Pomyśl, że przecież nie byłby z Tobą gdyby mu czegoś brakowało, albo gdyby wciąż coś do niej czuł. Co do dziecka, nie warto się poddawać. Moja mama też przechodzi ciężki okres a mimo to jest mi potrzebna, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Musisz tylko nad sobą popracować. Znajdź odpowiednich specjalistów, w razie potrzeby proś o leki, dużo czytaj i spędzaj mnóstwo czasu na świeżym powietrzu. Depresja nie lubi słońca i pustych pomieszczeń.
Wiem, że pewnie mało pomogłam, ale wiem co przechodzisz. Musisz dać radę, podnieść się i walczyć. Spójrz za okno, ładnie jest dzisiaj prawda?:) Proponuję, żebyś zrobiła sobie mała przyjemność.
Do dzieła!