Objawy somatyczne nerwicy

napisał/a: Łoś 2013-10-12 19:26
Witajcie,

swój problem opisałem wcześniej w wątku Głos, śluz, bóle brzucha, psychika (http://commed.pl/glos-sluz-bole-brzucha-psychika-vt6102.html). Niestety nadal zmagam się z tymi objawami, ale chcę zapytać o coś trochę innego.

Mam zdiagnozowaną nerwicę, która w mniejszym lub większym stopniu jest związana z pozostałymi objawami. Zastanawiam się czy nerwica może powodować następujące dolegliwości:
[list:3my4c7f8]
[*:3my4c7f8]Spadki energii
Od kilku miesięcy trenuję sport regularnie, ale moja kondycja jest bardzo słaba. Podczas biegania dostaję skurczów żołądka i jego okolic, dyskomfort jest nie do wytrzymania. Oprócz tego po prostu szybko się męczę, jakby zbyt silny sygnał szedł do mięśni i do mózgu. Co ciekawe, brałem przez miesiąc Rexetin i przez ok. tydzień (drugi tydzień zażywania) kondycja znacznie mi się poprawiła. Zwykle męczy mnie dosłownie każdy ruch, nawet wstanie z łóżka czy sięgnięcie po kubek. Wydaje mi się, że to może być objaw nerwicowy, bo każdy ruch jest jakby automatycznie analizowany i hamowany przez mózg. Wtedy nie czułem tego, po prostu nic dodatkowego się nie działo przy ruchu - piękne uczucie.[/*:m:3my4c7f8]
[*:3my4c7f8]Zaniki świadomości
Poważna sprawa, regularnie (kilka razy dziennie) zdarza mi się kompletnie wyłączyć, to raz. Dwa, co chyba jeszcze gorsze, nic do mnie nie dociera. Żyję jakby obok siebie. Od ponad roku mieszkam w nowym miejscu (inne miasto), a wciąż to do mnie nie dotarło. Kilka miesięcy temu zmarła bardzo bliska mi osoba i to również do mnie nie dotarło. Kiedy myślę o wydarzeniach z mojego życia, nie czuję w ogóle, że się wydarzyły i wydają mi się dziwne, nierealne. Tak jest ze wszystkim, co dzieje się w moim życiu.[/*:m:3my4c7f8]
[*:3my4c7f8]Bardzo słaba pamięć
Zapominam ciągle i wszystko. Zrobię coś, za minutę zapominam. Nie mogę zapamiętać imion, liczb, mimo usilnych starań. I tu nie chodzi o imiona dziesiątek osób ani o liczby 12-cyfrowe, ale o malutkie porcje danych, takie jak imię jednej osoby. Wylatują mi z głowy.[/*:m:3my4c7f8][/list:u:3my4c7f8]
Borykam się ze wszystkimi powyższymi objawami na dokładkę do pozostałych, wcześniej opisanych. Czy ktoś orientuje się jakie mogą być przyczyny tych objawów? Ja nie mam już sił tak żyć, nikt nie potrafi pomóc, a wszystkie kuracje okazują się nieskuteczne, a hipotezy nietrafne.
napisał/a: wikam2 2013-10-12 20:50
Napisałeś dużo postów, nie dam rady ich przeczytać więc spytam w ciemno. Albo nie....najpierw coś powiem : nerwica daje objawów milion pięćset trzy dziewięćset. Jakich? wszystkich! Poczytaj forum - od spływania wydzieliny po gardle, zapchanego nosa, utraty częściowej wzroku, po śmierć czy objawy typowe dla SM i boreliozy. Sprawia, że człowiek się wycofuje i znajduje w stanie zawieszenia. No ale pytanie - już abstrahując od objawów na tle nerwicowym - jak z tarczycą??? Leczysz się?Byłeś u endo? Co np. z wagą Twoją?
napisał/a: Łoś 2013-10-12 21:13
Dziękuję za odpowiedź.

Badałem tarczycę i wszystkie wyniki są w normie. Byłem u endokrynologa. Pani powiedziała niemalże wprost, że mi nie wierzy, bo - cytuję - "jakoś za dobrze wyglądam".

Moja waga bardzo łatwo spada. Aktualnie usiłuję przybrać masy mięśniowej, jem dużo. Jak tylko zrobię sobie przerwę, kilogramy uciekają w tempie bardzo szybkim. Na szczęście nie jestem bardzo chudy, moja waga w normalnych warunkach wynosi ok. 70 kg przy wzroście 186 cm. W pewnym momencie udało mi się przytyć do 75 kg, ale potem źle się czułem i kilka tygodni jadłem mniej. Waga szybciutko spadła do niecałych 70 kg.

Miałem podejrzenie kandydozy, choć żadne badania jej nie wykazały. Leczyłem się na nią.

Gastroskopia wykazała ostre zapalenie dróg żółciowych i refluks. Leczyłem się niedawno na te drogi żółciowe, niestety zero poprawy. Nie leczę się w tej chwili wcale, ale jestem w trakcie rekrutacji na psychoterapię. Po odrzucaniu kolejnych hipotez coraz bardziej wierzę w to, jak wielki wpływ ma psychika na moje samopoczucie. Mam ostre objawy nerwicowe, miałem bardzo trudne dzieciństwo. Czuję, że każdy ruch, gest są wymuszone, jest bariera między mną a jakimkolwiek zachowaniem. Niby nauczyłem się dążyć do swego, być przebojowym, ale ta bariera ciągle istnieje.
napisał/a: wikam2 2013-10-12 21:15
Rozumiem....
A jakie konkretnie badania miałeś na tarczycę? TSH, ft3, ft4 i coś jeszcze?
Czytasz o problemach ludzi z nerwicą? O chorobach? O objawach? Były kiedyś 1-2 tygodnie kiedy nie zwracałeś uwagi na samopoczucie i nie czytałeś?
napisał/a: Łoś 2013-10-12 21:22
Miałem robione podstawowe badania na tarczycę, czy powinienem zrobić ich więcej?

Nie czytam o problemach ludzi z nerwicą. Niestety o moim złym samopoczuciu nie da się zapomnieć. Nawet kiedy jestem na wakacjach, totalnie pochłonięty inspirującymi miejscami, samopoczucie daje o sobie znać. Bez przerwy czuję dyskomfort w okolicy żołądka i chaos w głowie. Zapominam o tym jedynie kiedy się porządnie napiję, ale rzadko to praktykuję :)

Moja sprawa trwa od czasów gimnazjum, czyli już dobre 10 lat. Z tego względu można spokojnie odrzucić hipotezy, że to przez nakręcanie się czy co tam jeszcze. Nie myślę o tym sam z siebie, nie czytam, nie panikuję. Jestem z siebie dumny, że tak to znoszę, bo już wielokrotnie chciałem ze sobą skończyć.
napisał/a: ~Anonymous 2013-10-12 22:47
Jeśli chodzi o tarczycę to jak koleżanka pisała TSH,Ft3,Ft4,przeciwciała anty TPO.
Twoje objawy psychosomatyczne jak najbardziej można zaliczyć do wegetatywnej nerwicy lękowej. Zastanowiła bym się jeszcze nad tężyczką utajoną. Ale tu trzeba by było wykonać badania w tym kierunku. Mam takie pytanko: czy badałeś kiedykolwiek stan magnezu,wit.B12,wit.D,żelaza? Pozdrawiam
napisał/a: Łoś 2013-10-12 23:15
Cześć, renesans :)

Tak, miałem robione tego typu badania i wszystko jest w normie.

Opiszę jeszcze dokładniej te napięcia mięśniowe. Najbardziej dotkliwe są skurcze żołądka w sytuacjach stresowych, ale u mnie stres występują w dość nietypowych momentach. Te wszystkie zmagania nauczyły mnie dobrze radzić sobie ze stresem, dzięki czemu ze spokojem przyjmuję wiele wydarzeń. Często natomiast nagły stres dopada mnie przy zwykłych sytuacjach, przy ludziach. Coś na kształt nerwicy (fobii) społecznej, tylko w innej postaci. Nieznajomi ludzie rzadko tak na mnie działają, raczej ci, których znam.

Oprócz tego mam mięśnie napięte praktycznie cały czas, nie potrafię się tak do końca zrelaksować. Wychodzi to np. na siłowni - jestem bardzo słabo rozciągnięty, ale kiedy spróbuję się na siłę zrelaksować (nienaturalnie dla mnie), wtedy jest lepiej. Oprócz tego oczywiście płytki, nieregularny oddech. Oddychanie mnie również męczy na swój sposób, muszę się zmuszać do głębokiego oddechu.
napisał/a: ~Anonymous 2013-10-13 00:40
Napięcia mięśni i organów niestety są jedną z większych zmór w nerwicy i dokładnie tak się objawiają. Tu musisz się nad tym pochylić i uczyć to też opanowywać. Reakcja na znajome osoby w otoczeniu jest wynikiem niskiej samooceny i pewności siebie. Czasem jest to pewnego rodzaju odpowiedzią na niedowartościowanie przez najbliższą rodzinę w dzieciństwie.
Jak wygląda u Ciebie to wyłączenie? Co dzieje się w tym czasie?
Bolerioza,pasożyty wykluczone?
napisał/a: Łoś 2013-10-13 01:01
Mam dwa typy wyłączenia: jedno krótkie, drugie dłuższe.

Podczas krótkiego czuję się jakbym mdlał na ułamek sekundy. Jakby wszystkie funkcje życiowe ustawały, by za chwilę znowu działać.

Dłuższe to już typowe zaniki świadomości, potrafię przejechać przystanek, przejść za daleko idąc do domu, nie wsiąść do autobusu, na który czekam i tak dalej.

Pasożyty były badane, pod kątem boreliozy się nie badałem.

Z tą samooceną u mnie sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Nie mogę powiedzieć, że mam niską samoocenę. Nazwałbym to raczej totalnie niespójnym obrazem własnej osoby, nie wiem kim jestem. Często czuję się jak Bóg, by moment poczuć się jak ostatni śmieć. Obsesyjnie porównuję się innych. Muszę być najlepszy - wtedy jest normalnie. To pewnie wzięło się z dzieciństwa, gdzie otoczenie (nie koledzy, ale raczej obcy ludzie) dawali mi codziennie do zrozumienia, że jestem gorszy. Miałem pewien defekt wyglądu, który z wiekiem zniknął. Zaczepki od obcych ludzi były na porządku dziennym, żyłem w ciągłym strachu od najmłodszych lat i byłem z tym sam, bo wstydziłem się komukolwiek powiedzieć. Rodzice do dzisiaj nie mają pojęcia.