Nocne wymioty u dwulatka

napisał/a: roxito11 2014-12-01 14:58
Witam

25.12 syn skończy dwa lata. Trzy tygodnie temu w piątek po powrocie ze żłobka zwymiotował i miał jednorazowy epizod luźnego stolca - uznałam, że zjadł w żłobku zbyt wiele lub coś nieodpowiedniego, gdyż więcej się to nie powtórzyło. Tydzień później, w nocy z piątku na sobotę wymiotował od 4 do 5, później zasnął i wstał zadowolony. Sytuacja powtórzyła się kolejnej nocy, tym razem wymioty były o godzinie 5 i były jednorazowe. W ciągu dnia miał normalny apetyt, ale po 14 pojawiła się biegunka. Kolejnej nocy (z niedzieli na poniedziałek) była już biegunka i wymioty o godzinie 3, kolejna biegunka o 6 (brak wymiotów) i o 12 mieliśmy już wizytę u lekarza. Syn miał lekką gorączkę i był apatyczny, lekarka stwierdziła, że to jelitówka, przepisała elektrolity, smectę, probiotyk i zentel na odrobaczenie. Zentel wedle zaleceń podałam zaraz po powrocie do domu i wieczorem wszystko ustąpiło. Kolejnego dnia syn miał wilczy apetyt, brak nocnych wymiotów, biegunka zaczęła przechodzić. Kolejne dni były również w porządku, syn miał ochotę na zabawę jak zawsze, jadł całkiem sporo jak na siebie (ogólnie to niejadek z niego) i nie wykazywał żadnych niepokojących objawów, więc pomyślałam, że może winne były pasożyty. Jesteśmy już przy poprzednim weekendzie - w nocy z soboty na niedzielę syn wymiotował od 3 do 8 co 20 minut, biegunka pojawiła się w okolicach godziny 12, apetytu brak, ale brak też apatii, chętnie się bawi i ogólnie wygląda na zadowolonego. Ostatniej nocy wymiotów nie było, jednak biegunka się utrzymuje, po południu znów mamy wizytę u lekarza.

Proszę o pomoc, rozkładam już ręce. Staram się cały dzień poić syna, daję mu do picia 2 razy dziennie elektrolity i w ciągu dnia dużo wody. Je mało, ale coś tam zje, więc żołądek pracuje. W ciągu dnia zachowuje się "zdrowo". We wrześniu miał problem z mokrym kaszlem, który utrzymywał się ponad 4 tygodnie. Pierwsze dwa był leczony kropelkami przeciwkaszlowymi a później dostał antybiotyk, po którym też nie przeszło - kaszel ustąpił samoistnie po przejściu na mnie. Ja kaszlałam 5 tygodni. Syn ogólnie praktycznie zawsze ma katar.

Pisze tutaj, gdyż uważam, że nie jest to jelitówka - nikt z rodziny się nie zaraził a miał kontakt z wieloma osobami. Rok temu miał rotawirusy, które również przebiegały inaczej. Jelitówkę też przechodził i tez inaczej... Może to być alergia? Jeśli nie alergia to co innego?


Z góry dziękuję za odpowiedzi, pozdrawiam.