niska samoocena, autoagresja, panika, nienawidze siebie

napisał/a: alicjawkrainie 2014-02-23 23:50
Witam,

W zasadzie nie wiem od czego zaczac... Postaram sie krotko.
Od dziecka spotykalam sie z brakiem akceptacji. Mam starszych rodzicow, moje rodzenstwo jest ok 20 lat starszae. Czesto slyszalam jako dziecko tematy 'bo masz teraz dziecko' 'a jak ty sobie poradzisz w tym wieku' 'a to wpadka', nie moglam sie glosno bawic, nie moglam plakac, czasem dostawalam lanie za placz bez powodu"..
Nie mialam nic do powiedzenia bo bylam najmlodsza, jedna z siostr strasznie mi dogryzala a jak komus o tym mowilam to zostawaalam wysmiana. Dodatkowo w domu zawsze byly awantury. Ojciec jak sie okazalo pozniej cierpial na schizofrenie, czesto balam sie isc spac bo dreczyl nas swoimi urojeniami. Dodatkowo mial bardzo zle stosunki z bratem. Czesto budzily mnie ich bojki. Wtedy tez zaczely sie moje leki.
Najgorzej jak poszlam do szkoly. Dzieciaki mi dogryzaly ze mam dziadkow, w dodatku bylam gruba a mama mnie ubierala jak sprzed 30lat.
Czulam sie inna ayobcowana jakbym nie pasowala.
W domu nie bylo cieplych emocji. Pamietam jak mialam ok 8 lat chcialam sie przytulic do matki uslyszalam od rodzenstwa 'w twoim wieku to my chlopakom na kolana siadalysmy' 'ooo jaka mamincurusia' od tamtej pory i ja przestalam okazywac emocje.
Lubilam czytac i rysowac, spedzalam na tym godziny, nie podobalo sie to mojej matce ktora wyrywala mi zeszyty i pokazywala innym rysunki, grozila ze pojdzie do psychiatry bo takie rysowanie to nienormalne, od tamtej
mtej pory chowalan sie przed nimi. Doszlo do tego ze w pewnym momencie zamknelam sie w swioim pokoju, tam moglam rysowac, nikt nie mial prawa tam wejsc. Mialam lusterko, przed ktorym siedzialam...
Stworzylam swoj swiat... Ale wyjscie z niego zawsze bolalo.. Przestalam sie uczyc czesto na lekcjach wygladalam przez okno. Panicznie balam i boje sie przemowien, tego ze ktos na mnie patrzy i ocenia.
Pierwszy raz uzylam zyletki ok 17rz. Jak brat wtargnal do mojego pokoju i wszystko przeszulal. Poczulam sie ponizona, wpadlam w panike, czulam okropna pustke.. Potem zaczely sie problemy..
Z kasa. Slyszalam ze nie ma na to i tamto, problemem byly nawet obiady, w koncu uslyszalam cos strasznego.. Przestalam jesc, schudlam jakies 10 kg... Chodzilam byle jak ubrana, stracilam sens, wiedzialam ze jestem juz skonczona.
Pojawily sie mysli samobojcze, z reszta pamietam jak plakalam przed lustrem ze gdybym sie nie urodzila tobyloby lepiej, modlilam sie zeby sie juz nie obudzic.
Doszlo do tego ze wszystko co zle w domu bylo moja wina"nieuk" leniwa, nieudacznik, bahor... Slyszalam ze mam w*** z domu albo widzialam ...przemoc. Wszystko rozgrywalo sie za drzwiami dobrego domu.
W szkole moj pesymizm nie mijal, co prawda nie bylo juz wyzwisk..
No i tak dotrwalam do 22 urodzin, bez uczuc, przyjazni, poczucia wartosci...
Totalnie nieprzystosowana spolecznie.. boje sie nawet isc do pracy, gdzie bede musiala pracowac z ludzmi. Jestem uwazana za nieudacznika.
Znam j. obce, mam szkole, ale boje sie ludzi.. Wyzwan..
Emocji, uczuc... Samotnosci, zaprzeczam stale sama sobie, placze po nocach, wpadam w taki stan, ze sie dusze i nie moge sie opanowac, wtedy zeby nie zlapac za tabletki, tne sie... Potem zasypiam.

Nie wiem co mi jest. Dodam ze jako nastolatka cierpialam na bezsennosc, czesto budzilam sie w nocy cala roztrzesiona, nie mogac wyprzec chorych" mysli... Idac przez miasto nie zauwazalam nawett czerwonego swiatla,, balam sie ze zaraz zrobie cos zlego, zaczne krzyczec czy kogos uderze...
napisał/a: joannanr1 2014-02-24 21:59
Strasznie Ci współczuję sytuacji , w której jesteś.Musisz koniecznie pójść na psychoterapię.Sama sobie nie poradzisz.
napisał/a: migotka88 2015-09-16 11:36
ja na swoje obawy i zmiany nastrojów biorę revitasens, ale u Ciebie problem jest bardziej złożony, miałam koleżankę w dosyc podobnej sytuacji jak twoja, z tym, ze bez rodzenstwa, ona się zdecydowala na psychoterapię, nie mam niestety teraz z nia kontaktu i nie wiem co u niej