Nikt nie wie co mi jest....

napisał/a: zivona74 2013-05-03 13:58
Witam!

Zadaje pytanie chirurgowi, choć nie wiem tak naprawdę, komu je zadać, bo nikt nie wie , co mi jest...
Ale od początku. Moje problemy z brzuchem, a konkretnie z prawym bokiem ciągną się od...20 lat !!!! Bóle są nieregularne, występują w różnych dniach cyklu, z różnymi przerwami, nie towarzyszy temu żadna temperatura, biegunka ani mdłości. Co ciekawe na czas ciąży ( a rodziłam 2 razy) dolegliwości te ustępują.
Kiedy pierwszy raz pojechałam z bólem do szpitala na dyżur, jeszcze jako nastolatka, pierwsza diagnoza brzmiała...zapalenie przydatków :)
Potem odwiedziłam z mamą mnóstwo specjalistów zaczynając od ginekologa. Tam nic nie znaleziono. Za każdym razem , kiedy dopadał mnie ból ( a zawsze jest to silny ból, dla mnie kojarzący się z zapaleniem wyrostka )patrzono na mnie z politowaniem, bo nigdy ta diagnoza nie potwierdziła się. Kolejna propozycja diagnostyki to..nerki. Znowu nic się nie potwierdziło.
I tak to trwa kilka lat z przerwami. Ostatnio zaczęłam kolejną wędrówkę w roku 2008. Zrobiłam gastroskopie , kolonoskopię, rezonans kręgosłupa, Usg nerek, Usg ginekologiczne, Usg jamy brzusznej, pasaż jelita grubego, odwiedziłam neurologa, chirurga w celu wykluczenia przepukliny i ostatnią metoda jaką mi zaproponowano była..laparoskopia diagnostyczna. Dotąd nic nie wykryto, dostaję za każdym razem środki rozkurczowe i przeciwbólowe.
Na laparoskopię diagnostyczną ( bez żadnej konieczności operowania i innych spraw nieciepiących natychmiastowej interwencji) czeka się ...2lata ( była to prywatna placówka mająca kontrakt z NFZ) !!! Czekałam więc.
Na 3 dni przed zaplanowaną laparoskopią dostałam temperatury, czułam się źle i nie dostałam miesiączki w oczekiwanym terminie. Poszłam zapytać więc, czy w takim stanie mogę mieć przeprowadzoną laparoskopię ( miał ją wykonywać ginekolog). Po badaniu okazało się , ze jestem w 5-tym tygodniu ciąży!!! Do laparoskopii oczywiście nie doszło.
Dziś dziecko ma już 3.5 roku i znowu się zaczęło. W styczniu znowu odwiedziłam lekarza ogólnego, tym razem trafiłam do innej pani doktor, bo do mojej nie było już miejsca. Zaleciła wyniki krwi i moczu, próby wątrobowe oraz kazała odwiedzić gastrologa i chirurga. Ponadto podejrzeniem nowej pani doktor była...endometrioza, podobno daje takie dolegliwości i ciężko ją wykryć. Najpierw udałam się do chirurga, który o dziwo zalecił Tomografię komputerową jamy brzusznej. Odwiedziłam też gastrologa, który zalecił powtórzyć kolonoskopię, choć wstępnie podejrzewa problemy z jelitem cienkim. Wynik z tomografu wykazał podejrzenie torbieli przy prawym jajniku, do konsultacji ginekologicznej. Udałam się więc znowu do ginekologa, tym razem pracującego w Szpitalu Miejskim, bo nie mam zamiaru ponownie czekać 2 lata w placówce prywatnej.
Doktor wziął mnie do szpitala na dyżur i tam robił dokładne USG ginekologiczne. Najpierw oczywiście nic nie widział a potem kiedy zaczął dociekać znalazł COŚ, czego nie umie zdefiniować !!!! Postanowił więc jeszcze skonsultować się z radiologiem, który ..także nie wie , co to może być !!!!!!!!!! Zaproponowali mi jeszcze raz powtórzyć kolonoskopię i wtedy, kiedy znowu nic nie wyjdzie , zrobią mi tą laparoskopię w szpitalu. Gastrologa mam 27 maja i dopiero wtedy mamy ustalić termin kolonoskopii a mnie cały czas to boli. Nie mogę spać bo promieniuje mi do tylnej części pleców i biodra. Nie mam już siły myśleć o tym, co mi jest i do kogo mam się udać ? Może ktoś z Was może mi coś podpowiedzieć, zasugerować, polecić jakiegoś dokładnego lekarza?????? Aha, zapomniałam jeszcze dodać,iż usłyszałam od jednego z lekarzy, że skoro tyle lat mi nic nie jest i żyję, to chyba nie jest to nic groźnego....Ale ile można męczyć się żyjąc z bólem? Czasami jest już mi wszystko jedno...