Niezidentyfikowany ból w okolicy żeber

napisał/a: kasia663 2009-06-06 12:41
Witam
Umieszczam ten temat w dziale "neurolog" ponieważ naprawdę nie wiem do kogo powinnam się teraz zwrócić.
Nie pamiętam już dokładnie kiedy moja dolegliwość się zaczęła. Wiem, że było to na przełomie jesieni-zimy. Pogorszyło się w grudniu. Zaczęło się od dość nieznacznego , ale jednocześnie niepokojącego kłucia tuż przy mostku, tuż pod lewą piersią. Potem ból "przesuwał się" w stronę kręgosłupa (zawsze tylko po stronie lewej).
Pierwszy lekarz ogólny podejrzewał trzustkę. Z wynikami badań poszłam do innego lekarza, gdyż pierwszy był w tym czasie na urlopie. Badania były dobre, a pani doktor powiedziała, że to żołądek. Ból nasilał się, więc poszłam do trzeciego lekarza ogólnego, który dał skierowanie do ortopedy, neurologa i na rtg. Na zdjęciu nic nie wyszło, a ortopeda również nie wiedział co może być przyczyną bólu. Brałam apo-naproxen, sirdalut i wit. pp. Ból nie ustępował. Kolejny lekarz ogólny (polecony przez ortopedę) powiedział, że to zapewne zapalenie przyczepów żebrowych do mostka i przepisał kolejne leki przeciwzapalne. Ból się nie poddał. W międzyczasie wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem zapalenia wyrostka, które zapaleniem wyrostka nie było. Żeby zdiagnozować przyczynę dolegliwości miałam robione badania krwi, usg i gastroskopię. "Zapalenie wyrostka" okazało się helicobakterem, ale z pozostałych badań wiem, że z narządami wszystko ok. Pani neurolog początkowo podejrzewała półpasiec. Nie miałam co prawda wysypki, ale ponoć ból był typowo "półpaścowy" (zwłaszcza, że mój tata w tym samym czasie miał półpasiec, tyle że on miał wysypkę, a nie miał bólu). Brałam więc leki na półpasiec, które nie pomogły. Pani neurolog przepisała rehabilitację (czerwona lampa solux, laser i masaż), a kiedy i po niej ból ustąpił nieznacznie, kolejną diagnozą była neuralgia. Obecnie biorę Tegretol (i mam brać go do końca czerwca) i znów mam rehabilitację (kolejną mam mieć w lipcu). Dostałam też skierowanie na rezonans, które wykazało uwypuklenie w krążkach między kręgowych th5-th6 i th6-th7. Pani neurolog powiedziała, że to "jeszcze nie przepuklina" i dała skierowanie do neurochirurga. Neurochirurg powiedział, że on właściwie nie ma tutaj nic do roboty, ponieważ operacja byłaby zbyt ryzykowna(zwłaszcza, że mam dopiero 16 lat), a nie mam żadnych objawów, takich jak drętwienie kończyn czy brak czucia w jakiejkolwiek części ciała.
Powoli załamuję się coraz bardziej... Już naprawdę nie wiem co z tym dalej robić. Kolejni lekarze nie wiedzą co mi jest. Ostatnio nawet ból ustąpił całkowicie na kilka tygodni. Ale wrócił. Póki co jest mniejszy niż był ostatnio, ale nasila się. Przestałam chodzić na w-f bo po wysiłku fizycznym ból się nasila.
Pomocy...
napisał/a: Tuska 2009-07-13 11:43
Mam podobne dolegliwości. Nic nie pomagało. Neurolog przepisał mi dwa leki i tylko one pomagają. To jest przeciwbólowy Nefopam i przeciw lękowy Lexotan 3 mg. Pospiesz się z zakupem Nefopamu bo podobno nie znalazł się już na liście leków zarejestrowanych i w aptekach są resztki . Ja się zaopatrzyłam w parę opakowań. Nie wolno też pić alkoholu, kawy żadnych leków z codeiną. Ból powinien ustąpić.Życzę zdrowia
napisał/a: kasia663 2009-10-11 23:38
Ból ustąpił bez żadnych leków. Nie mam zielonego pojęcia co to mogło być.
Tuska, przeczytałam Twoją odpowiedź dopiero teraz, ale dziękuję za dobre rady. Choć i tak ból nie był na tyle silny by brać leki przeciwbólowe. Fakt, ból na ogół nie jest przyjemny (znajdą się i tacy, którzy go lubią), ale jeśli mogę wytrzymać to nie biorę tabletek.
napisał/a: kasia663 2013-08-16 10:47
Po latach odkopałam temat i wygląda na to, ze sama znalazłam odpowiedź.
Każdy lekarz, którego odwiedziłam pytał mnie wtedy, czy czymś się stresuję. A ja odpowiadałam, że nie, bo przecież nie czułam takiego typowego stresu jak przed sprawdzianem, trudną rozmową etc.
W klasie maturalnej mimo wszystko przez większość roku także nie czułam takiego stresu i kiedy zaczął mnie boleć kręgosłup (w identyczny sposób jak żebra, tylko mocniej. Jakby ktoś wbijał taką wielką szpilę) sądziłam, że go nadwyrężyłam (zaczęłam wtedy intensywniej ćwiczyć). Koleżanka, której mama miała identyczne problemy poleciła mi wziąć coś na uspokojenie.
Po łykaniu tylu różnych leków... zwykła, ziołowa extraspazmina rano i wieczorem zdziałała cuda.