Niedoczynność tarczycy, czy nie?

napisał/a: yymleko 2017-05-12 09:24
Powtórzyłam badania i takie mam wyniki (anemię mam od zawsze), wszystko wydaje się być chyba w normie, ale TSH wzrosło. Miesiąc temu było 4,09 a teraz jest już ponad 6. Co powinnam zrobić? Czy powinnam się niepokoić? Czy to może być nowotór, stan zapalny? Dodam, że strasznie się stresowałam przez ostatni miesiąc tym wszystkim, ale czy to może być reakcja na nerwicę?

OB 3 mm < 30
Gran. obojętn. o jądrze podzielonym 47 %
Gran. kwasochłonne 1 %
Monocyty 12 %
Limfocyty 40 %
WBC - krwinki białe 6,2 tys/µl 4,0 — 10,0
RBC - krwinki czerwone 5,03 mln/µl 4,00 — 5,20
HGB - hemoglobina 12,2 g/dl 12,0 — 16,0
HCT - hematokryt 38,1 % 36,0 — 45,0
MCV - śr. obj. krw. czerw. ↓ 75,7 fl 78,0 — 98,0
MCH - śr. masa HGB ↓ 24,3 pg 27,0 — 34,0
MCHC - śr. stęż. HGB 32,0 g/dl 31,0 — 36,0
PLT - płytki krwi 368 tys/µl 150 — 400


HORMONY:
Anty -TG 13,1 IU/ml 0,0 — 115,0
Anty - TPO 11,3 IU/ml 0,0 — 35,0
CRP - Białko C-reaktywne 0,4 mg/l 0,0 — 6,0
TSH (3 gen.) ↑ 6,54 µUl/ml 0,27 — 4,2
FT3 5,37 pmol/l 3,13 — 6,76
FT4 14,42 pmol/l 12,0 — 22,0
djfafa
napisał/a: djfafa 2017-05-12 09:40
Na 99% to niedoczynność z powodu niedoboru jodu. Jod w dawce 300-500 mcg dziennie + 100-200 mcg selenu.
Po 3-6 miesięcąch winiki powinny zacząć się poprawiać.
ps. Zakładając co chwilę nowe w tematy, w różnych działach raczej nie pomoże Ci uzyskać prawidłową pomoc.
napisał/a: yymleko 2017-05-12 09:57
Przepraszam, że zakładam, po prostu się stresuję i szukam tego, co mi jest. Zakładam też dlatego, że na większości nikt nie odpisywał, a mi zależy na uzyskaniu odpowiedzi.
Dziękuję za odpowiedź.
napisał/a: yymleko 2017-05-13 01:32
Jeszcze mam kilka pytań dotyczących tych wyników. Bo w internecie przeczytałam, że niedoczynność z powodu braku jodu objawia się WOLEM. Nie mam żadnego wola na szyi. Przeczytałam też, że niedoczynność występuje z powodu guzów mózgu (w tym przysadki) albo problemów z nadnerczami. Boję się bardzo tych guzów mózgu...
I teraz mam takie pytania, jakbyś mógł odpowiedzieć, to byłabym bardzo wdzięczna (oczywiście udam się do endokrynologa):

1. Czy możliwe jest, żeby poziom TSH wzrósł w ciągu 3 tygodni z 4,09 na 6,5? Podobno zmienia się wolniej. Moja mama, która się też leczy powiedziała, że to mało prawdopodobne, bo jej endokrynolog każe przyjść za 2-3 miesiące zawsze.
2. Czy możliwe jest, żeby poziom TSH wzrósł w wyniku stanu zapalnego nie wykazanego przez OB i CRP? Czy OB i CRP mogą pokazać ew. guza?
3. Czy możliwe jest, że poziom TSH wzrósł w wyniku długotrwałego stresu (od grudnia 2016, z nasileniem w marcu-kwietniu 2017) o swoje zdrowie i ogólnie nerwowości od kiedy pamiętam?
4. Czy możliwe jest, że poziom TSH wzrósł po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych jako wynik zaburzeń hormonalnych, coś w stylu zapalenia tarczycy po ciąży, ustępującego samoistnie, jako wynik przyjmowania hormonów, które nagle odstawiłam i wszystko się pomieszało (mam skłonności rodzinne do chorób tarczycy, jak już pisałam).
5. Czy możliwe jest to, że niedoczynność nie jest spowodowana Hashimoto (nie mam tych przeciwciał, moja mama też nie, ale ma niedoczynność), ale pojawiała się z powodów genetycznych od pewnego czasu? Tzn., że już się urodziłam z takimi skłonnościami i one się pogłębiają z wiekiem. (jak wspominałam, badałam tarczycę raz w 2012 roku, TSH było ponad 3, ale w normie, a to podobno dużo jak na 18-latkę). Ale z drugiej strony to bez sensu, bo jakbym miała problemy z tarczycą od małego, to bym nie rosła, miała problem z miesiączkami itd., a ja nigdy nie miałam.

Naczytałam się o tych guzach przysadki i reszcie, i teraz znowu nie mogę spać, bo się boję, że taka niedoczynność nie pojawiła by się znikąd... Nie wiem też, czy już kiedyś nie miałam tych objawów, bo zdarzały mi się suche dłonie, nerwowość czy coś, ale nie badałam nigdy tarczycy. Już wolałabym mieć Hashimoto, chociaż bym była spokojna, że to nie żadna gorsza, śmiertelna choroba.