Niechęć do partnera po porodzie

napisał/a: abxch 2012-04-08 22:58
Witam wszystkich.
Mojemu synowi niedawno urodziło się dzieciątko, a jego partnerka odtrąca go i chłopak nie może sobie z tym poradzić. Tłumił w sobie wszystko, ale w końcu zaczęły mu nerwy puszczać. Zaczyna dochodzić do samo okaleczania się. Strasznie mu na partnerce i dziecku zależy, ale zaczyna rozpatrywać usunięcie się z ich życia. Boi się tylko, że to ON będzie obwiniany przez jej rodzinę, że jest tym złym... Próbował rozmawiać z nią o tym co czuje, ale ona nie widzi problemu. Kiedy w nerwach powiedział jej, że jak się nie zmieni, to od niej odejdzie, ona na to - to odejdź. Syn czuje się tam niepotrzebny i ma fatalne samopoczucie od jakiegoś czasu.
Nie mam pojęcia jak mu pomóc. Dajcie mi jakąś radę, żeby ratować ten związek.
Bardzo lubiłam tą dziewczynę, a nawet kochałam jak własną córkę, ale po tym co mi syn opowiada, dziewczyna zaczyna gasnąć w moich oczach.
napisał/a: wikam2 2012-04-09 11:27
Witaj,
A powiedz jak długo to trwa? Tzn. kiedy urodził się maluszek?
Kto pomaga przy opiece nad dzieckiem?
napisał/a: abxch 2012-04-09 22:11
Maluszek ma skończone dwa miesiące. Młoda mama mieszka w sporym domku razem z: mamą, tatą, dwójką rodzeństwa, babcią i dziadkiem. Wszyscy więc pomagają w opiece nad maleństwem.
Wszystko co mój syn chce zrobić lub robi, jest źle, ale to samo zrobią domownicy i jest dobrze... jedyne co podobno robi dobrze mój syn, to prasuje ubranka dziecka.

A zaczęło się psuć między nimi od mniej więcej momentu oznajmienia rodzinom, że spodziewają się dziecka.
napisał/a: ognista4 2012-04-11 15:49
qrczę niecieakwa sytuacja zwłaszcza jak już dochodzi do samookaleczeń. myślę ze chłópak jest bardzo wrażliwy ci ciężku mu to wszystko udźwignąć zwłaszcza że ciężar podwójny - i to że jest świeżo upieczonym tatusiem i każdy świeżo upieczony tatuś ma obawy wątpliwości i różne emocje zw z tym że jest ojcem. i drugi to że partenrka odrzuca. czasem to jest normalne że świat młodej mamy toczy się wokół maleństwa i przestaje dostrzegać męża/partnera a przecież on tak samo ma swoje obawy i potrzebuje uczyć wsparcia.

ale jak dochodzi to takich drastycznych rzeczy to chyba już tylko psycholog może wkroczyć. ta sytuacja i jego stan są już taka zaawansowane że ciężko tu jakimiś dobrymi poradami pomagać...

chłopak czuje się niepotrzebny niech młoda mama spróbuje go zaangażować w pomaganie przy dziecku, np. przewijanie karmienie wyjście na spacerek wstawanie w nocy. opieka nad takim maleństwem może być męczaca dla mamy stąd jej przemęczenie powoduje niechęć. ale jak go odtrąca w taki sposób że chłopak się zaczyna okaleczać to myślę że oboje mogliby skorzystać z\ jakiejś porady psychologa. by poradził coś co by pozwoliło wyjść z twej sytuacji. niech oboje se pogadają o swoich uczuciach, obawach, niech spróbuje tego tatusia zaangażować w pomaganie to już poczuje się choć w 1%potrzebny. nie można dopuścić do tego by dziceko patrzyło jak jego ojciec robi sobie krzywdę, wzorce kształtują się już od najmłodszych lat, od pierwszych miesięcy. dziecko na pewno wyczuwa napięcie między rodzicami i udziela mu się ich stres

a czasami to taj jest że chłópy to takie duże dzieci trzeba pogłaskać przytulić do piersi i od razu im lepiej;)

w każdym razie taka sytuacja nie może trwać bo ze szkodą dla dziecka to będzie jeśli ta sytuacja będzie trwała nadal
napisał/a: wikam2 2012-04-11 20:42
A powiedz - rodzice a własciwie teściowie syna mają wpływ na córkę? Silny?
Młodzi nie myśleli nigdy o osobnym zamieszkaniu?
Ty gdybyś tak miała powiedzieć bez stawania po którejkolwiek stronie - jak się czuje synowa?
Czy z nią po porodzie wszystko okey?
Skąd u syna aż tak silne emocje? Okaleczanie. To pierwszy epizod?
Rozumiem, że partnerka nie widzi problemu i nie ma zamiaru niczego robić?
napisał/a: abxch 2012-04-14 11:49
Ognista... właśnie mój syn wszystko chce przy dziecku robić, ale jest odtrącany...

Powoli chyba jednak sprawa się wyjaśnia. Dużo rozmawiam z synem. Wręcz każę mu o wszystkim mówić. Maleńkimi kroczkami chyba dojdziemy do problemu.

Wikam... nie mam pojęcia czy rodzina młodej mamy ma na nią jakiś wpływ, ale właśnie tak to odczuwam. Rozmawiałam już kilkakrotnie z synem po tym incydencie i przy nim takie sytuacje nie mają miejsca, ale jak na moje oko, to może nie to, że buntują, ale chcą wszystko robić za nią, wyręczać we wszystkim i wszelkie jej prace przy dziecku są negatywnie komentowane. Normalne więc, że jeśli syn jest blisko, a rodzina się usunie, to młoda mama w końcu ma dostęp do własnego dziecka i chce mieć je dla siebie. Normalne też, że nie powie o tym mojemu synowi ze względu na wstyd, bo to jednak jej rodzina.
Tak ja to widzę oczyma wyobraźni, bo nie wiem jak jest na prawdę.
Wiesz Wikam? Na Święta nie chcieli puścić synowej do mnie z dzieckiem, bo powodów mieli całą masę, ale wynegocjowałam w końcu. Myślę, że dobrze się tutaj czuła, bo dzieciątko tylko dla niej, uśmiałyśmy się z głupot, żadnego wtrącania się w to co robiła przy dziecku. Po tej wizycie, syn podczas śniadania powiedział mi coś takiego "mamo, ona cię prosi, żebyś ją częściej zapraszała do siebie z dzieckiem...na kawę, na cokolwiek". Tak więc stąd moje przypuszczenia, że tak może sprawa wyglądać.

Dzisiaj idą razem do kina bez maleństwa, więc wielki plus. Będą tylko dla siebie. Ona trochę odpocznie psychicznie.
napisał/a: abxch 2012-04-16 12:05
No i co... znów była kłótnia o to samo, z kina nici...
Młoda mama nadal twierdzi, że nie odtrąca, że nie ucieka od mojego syna, że nie jest tak jak syn to widzi...
Nie wiem już co robić... czy nic nie robić i po prostu czekać...?
napisał/a: ognista4 2012-04-17 18:01
najlepie pogadaj z każdym z nich z osobna. a mamą dziecka z synek jeszcze razi i z rodzicami mamy - ale z osobna. potem te wszystkie wersje ze sobą zestaw i zobacz które najwięcej od siebie odbiegają. wtedy zobaczysz kto najbardziej miesza i kto kłamie

w każdym razie w wychowaniu dziecka powinni uczestniczyć rodzice tego dziecka a nie dziadkowie, przecież to ich córka urodziła nie oni. myslę że nie jest jakaś osobą która kompletnie nie daje sobie razy i potrzebuje aż takiego wyręczania. trzeba tę stuacje szybko wyjkaśnić i przerwać o ile się da bo w życiu dziecka najważniejsze jest by miało obojga rodziców, a tu wuylgąda tak by był silny wpływ i nacis dziadków - od strony matki dziecka na obojga.

z postu wynika, że oboje nie mieszkają razem i twój syn tylko je widuje co jakiś czas....czemu? co się porobiło że nie mieszkają razem i razem opiekują własnym dzieckiem? c\y nie są przypadkiem bardzo młodziutkimi może jeszcze niepełnoletnimi rodzicami? bo jeśli tak, to skoro oboje mają jakieś chęci bo po z poprzedniego postu można wywnioskowac że oboje chcą, tylko rodzice matki dziecka za dużo miszają. szkoda że młodym nie pozwoloą unieść odpowedzialności na swoje bardzo widać że młodzi się starają. inni młodociani rodzice pop*** sprawę i tak jest że dziaki wychowują ich maluszki. tu jest odwrotnie tylko wydaje mi się że są tłamszeni przez rodziców matki dziecka.
napisał/a: abxch 2012-04-17 23:00
Tu nie chodzi o niechęć opieki nad dzieckiem, a odtrącanie partnera.... jak w tytule postu.

Młoda mama jest obojętna, a nawet chłodna... jak gdyby już nie potrzebowała dawcy nasienia...

ot i tyle...
napisał/a: abxch 2012-04-20 19:18
Nowe wieści mam... mamusia na dobre odrzuciła mojego syna. Kazała mu odejść, zniknąć.
napisał/a: wikam2 2012-04-20 20:53
Zadawałam Ci pytania bo od razu pomyślalam, że synowa może być masakrycznie zagubiona. I chyba tak jest z tego co mówisz. Problemem jednak nie jest ona sama tylko jej...rodzice?
Kilka dni temu łaknęła Twojego towarzystwa, była zadowolona a dzisiaj całkowita zmiana nastawienia i to tak poważnie?
Ile ona ma lat?
Wiesz, coś definitywnie jest nie tak. I moim zdaniem nie chodzi tu o brak miłości czy...zaufania.
napisał/a: abxch 2012-04-20 21:10
Wikam... dziękuję za odpowiedź...

Mój syn wysłał smsem wiadomość do teściowej, że właśnie został całkowicie wyrzucony z życia rodziny, że robił co mógł, walczył, ale bez rezultatu i żeby nie obwiniali jego o rozpad. Podobno zwróciła córce uwagę, że też widzi jej obojętność wobec mojego syna... młoda mama myślała, że to tylko jego wymysł i urojenia, dopóki nie usłyszała tego od matki.
Próbowałam porozmawiać z jej mamą, ale nie odbiera telefonu i nie odpisuje na smsy.

Młoda ma zaledwie 17 lat i do niedawna wydawała się bardzo dojrzała jak na swój wiek.
Coś gdzieś się dzieje, ale nie mam pojęcia co i gdzie...