Nerwobóle po podciąganiu na drążku podchwytem

napisał/a: Piotrrr85 2015-04-16 20:46
Dobry wieczór,
mam dziwną przypadłość, dziwną, bo ani lekarze, ani rehabilitanci nie potrafią mi ulżyć.
Nabawiłem się jej w zeszłym roku, dotknęła lewej strony ciała, a w tym roku doszła prawa. :P Ale po kolei.
W kwietniu 2014 roku zacząłem treningi z obciążeniem własnego ciała. Zaczynałem od rozgrzewki, potem robiłem
plank, pompki, a na końcu podciąganie na drążku podchwytem i nachwytem. Ten drugi wariant podciągania składał się tylko
z fazy negatywnej, bo było mi za ciężko (200 cm wzrostu waga 95-100 kg). Podchwytem podciągałem się raptem raz, dwa razy
w serii, a nachwytem tyle samo razy się opuszczałem na serię. W połowie maja podciągnąłem się bez rozgrzewki. xD
Zrobiłem spontaniczne dwa powtórzenia podchwytem, że tak to ujmę, w pełni kontrolując ciężar ciała. Było dość późno, chłodno, a kilka godzin wcześniej piłem alkohol (śladowe ilości, ale jednak). Podczas samego ruchu nic mnie nie bolało. Ale po godzinie zacząłem odczuwać lekkie ćmienie w barku, które na przestrzeni tygodnia zaczęło się rozlewać na inne obszary ciała i przybrało
odczucie nerwobólu. Od 11 miesięcy odczuwam permanentne bóle, które pojawią się losowo w tych miejscach: bok szyi, bok żuchwy, broda, okolice obojczyka, różne miejsca w klatce piersiowej, bark, zewnętrzna głowa bicepsa (chyba długa, jeśli stosuję dobre nazewnictwo, przedramię (górna cześć odpowiadająca za prostowanie), wierzch dłoni, czyli, jeśli idzie o samą kończynę górną, obszary unerwione przez nerw promieniowy. Do końcówki marca bieżącego roku myślałem, że to wszystko pojawiło się dlatego, że się nie rozgrzałem, a wcześniej wypiłem trochę alkoholu. Jednak zmęczony ciągłym zwodzeniem przez lekarzy i rehabilitantów wróciłem do trenowania. Trzeciego dnia treningowego, po zrobieniu rozgrzewki w formie wymachów etc., planka i klasycznych pompek, przyszedł czas na drążek podchwytem. Zrobiłem z 4 serie po jednym powtórzeniu. Kontrolowałem ciało. Nie czułem żadnego bólu. Scenariusz się powtórzył. Po treningu pojawił się bół, tym razem z prawej strony i zaczął rozprzestrzeniać się z biegiem czasu tak samo, jak w przypadku lewej strony. :P Obecnie odczuwam dyskomfort z dwóch stron. Z tym że z prawej strony boli bardziej. Śpię dobrze, bóle mnie nie wybudzają. W zeszłym roku miałem robione USG lewego barku, ręki - nic nie wyszło. Jestem zdezorientowany. Jedni lekarze forsują stanowisko, że to kręgosłup, inni uważają, że to nie możliwe. Podczas badania polegającego na manipulowaniu szyją nie czułem żadnej intensyfikacji objawów. Nie bolą mnie ani plecy, ani tył szyi (kręgosłup). Póki co z lewej strony nie odnotowałem zaniku mięśni, co mogłoby się przydarzyć przy jakimś ucisku na nerwy. :P Nie mam zielonego pojęcia, jaka jest przyczyna ww. objawów. Dodam, że podczas robienia pompek czy też podciągania na drążku nie odczuwałem żadnego bólu. Co znamienne, przeważnie po treningu ból się wycisza, by wrócić po paru lub kilku godzinach. Byłem wdzięczny za wszelakie sugestie. Pozdrawiam! Piotr