Nerwica + problemy ginekologiczne

napisał/a: ewa63 2016-08-30 01:45
Potrzebuję pomocy, nie wiem jak mam sobie sama z tym poradzić. Choruję na nerwicę lękową, aktualnie nie leczę się (chociaż coraz intensywniej myślę o rozpoczęciu terapii), biorę leki doraźnie (w ostatnim czasie dość często). Mam 22 lata, panicznie boję się lekarzy i szpitali. Najgorszym dla mnie jest ginekolog. Przemogłam się i po tygodniu płaczu i bezsenności zrobiłam cytologię, wyniki wyszły złe. Później kolejna wizyta- testy na hpv. Wynik dodatni, hpv typ 16, czyli bardzo rakotwórczy. Dziś dostałam skierowanie do szpitala na kolposkopię i pobieranie wycinków. Jestem zdruzgotana. Od 2 miesięcy myślę tylko o tym, jest to zdecydowanie najgorszy czas w moim życiu. Jedyne co słyszę od bliskich to 'będzie dobrze, musisz dać radę'. Ale ja nie daję rady. Nigdy w życiu nie byłam w szpitalu, samo to słowo mnie paraliżuje, a co dopiero na ginekologii? Od 10 godzin płacze bez przerwy, nie potrafię się uspokoić. Nie mogę sobie wyobrazić siebie w takim miejscu, to jest dla mnie niesamowicie traumatyczne przeżycie, gdy ktoś grzebie mi w tamtych częściach ciała, a co dopiero wycinki...? Jestem pewna, że będzie źle, że będą jakieś komplikacje... Cały wolny czas spędzam na czytaniu informacji w internecie, nie ukrywam, że większość z nich jest dość dramatyczna. Wydaje mi się, że nie odważę się wybrać do tego szpitala. Chyba będą musieli zaciągnąć mnie tam siłą i przywiązać do łóżka. Zawsze po wizycie u ginekologa czuję się jak bezwartościowy kawał mięsa, zupełnie pozbawiona człowieczeństwa... Wiem że to nie jest normalnie, ale nie mogę się przemóc. Nikt nie potrafi zrozumieć mojego panicznego lęku przed tym. Obawiam się, że ta dramatyczna wizyta w szpitalu całkowicie mnie wykończy, stracę jakiekolwiek poczucie własnej wartości, jakiejkolwiek ochoty na seks, której i tak już nie mam, ochoty na cokolwiek... Na czym najbardziej cierpi mój chłopak. Od zawsze uważałam, że powinnam być mężczyzną. Teraz niesamowicie zazdroszczę im wszystkim, że nie muszą znosić takich upokorzeń... i dałabym wszystko aby nie urodzić się kobietą. Albo nie urodzić się wcale. Nie umiem sobie z tym poradzić, czuję się przymuszona do tego, a tak bardzo tego nie chcę, to jest jakiś koszmar. Na prawdę nie mam już ochoty żyć. Bo moje życie to tylko problemy,a ten jest największym i wiem, że tego nie zniosę.