Nerwica, depresja przy Hashimoto ?

napisał/a: annram 2015-05-30 16:36
Długo mnie tu nie było na forum ale piszę do Was ponieważ chyba już sama nie umiem sobie pomóc, ale też nie wiem czy to faktycznie są problemy czy ja wyolbrzymiam. Przez ostatnie 1,5 roku żyję w ciągłym stresie i napięciu - problemy na studiach, potem wypadek siostry, choroba nowotworowa i leczenie raka Dziadka, zaraz później diagnoza: rak piersi u Mamy i też strach o to jak będzie, jak dam sobie radę. Zauważyłam, że zimą zaczęłam wysiadać psychicznie. Choruję na Hashimoto, niby w maju wyniki już były niższe (TSH spadło do 3,5 z ponad 6), ft3 i tf4 w normie i wydawało mi się, że chyba fizycznie jest lepiej bo nie dokuczają mi już bóle stawów, mięśni. Wciąż jednak bardzo źle śpię - w dzień czuję się niedospana, w nocy bezsenność no i ciągłe wybuchy złości i agresji tak trudnej do opanowania, że aż czasem trzęsą mi się ręce, miałabym ochotę kogoś uderzyć. A zaraz po tym kula w gardle, zdenerwowanie i łzy - bo zawsze płaczę jak się denerwuję. Napady płaczu komplikują mi życie codziennie bo dopadają mnie na ulicy, uczelni, w pracy i czuję się jak wariatka. Ludzie mówią ogarnij się bo nikt z Tobą nie wytrzyma a mnie tak trudno nad tym panować, czuję jakby we mnie był jeden wielki chaos. Żyję jak normalna młoda osoba - kończę studia, pracuję, mam obowiązki w domu itd. więc niby to co wszyscy a czuję się jakbym przerzucała codziennie tony węgla, tak zmęczona, obolała. Nie umiem się skupić, mam problem z opanowaniem materiału na egzaminy, później boję się, że nie zdam, włącza się panika i tak w koło.

Czy jest jakiś sposób żeby to błędne koło przerwać? Próbować suplementów dostępnych bez recepty (np. Persen) czy szukać pomocy u lekarza? Mam bardzo dobrą panią endokrynolog ale nie wiem czy pomoże ona coś na problemy psychiczne, czy po prostu szukać pomocy u lekarza psychiatry? Nie wiem na ile zasługa mojego samopoczucia to kwestia Hashimoto (ale przecież leczone!) a na ile kumulacji stresu z ostatnich 1,5 - 2 lat .
napisał/a: Konstans 2015-05-31 11:10
Witaj,
bardzo mi przykro, ze tak Ci cięzko.
Nie zależnie jak nazwiesz swój stan - czy to depresja, czy hashi, nerwica albo zmiana meteorologiczna, która może rzutowac na Twoje samopoczucie - nie zmienia to faktu, ze Cie to wykańcza.

Pisałas o bólach stawowych. Badałas zatem poziom p.ciał: aTPO, aTG? jaki jest obecnie?
Masz stan zapalny już chocby z samego faktu życia w permanentnym stresie, napięciu. Nie daje sobie rady z emocjami. Tłamsisz i kontrolujesz, kiedy możesz, a kiedy już nie - płaczesz. To w sumie dobre ale też mało komfortowe. Rozumiem.
Masz z kim pogadać tak od serca?
Jeśli masz możliwośc pójścia do psychologa /psychiatry a nie masz bratniej duszy do wysłuchania Cię - to idź. każda forma wywalenia emocji jest ważna.
Ostatnio dużo przeszłaś i teraz organizm daje Ci to odczuć. Znam to z autopsji. Na to juz nic nie poradzisz. trzeba z tego wyjść.
Stosujesz dietę bg i bez nabiału?
Jesz mało cukru? bo on nie słuzy w stresie (i jest pożeraczem mikroelementów, witamin etc.)
Uprawiasz sport/ spacerujesz chocby?
Przyjmujesz suple?
napisał/a: annram 2015-05-31 12:26
Próbowałam stosować dietę bezglutenową ale często rezygnowałam w ostatnich tygodniach bo zwyczajnie nie miałam do tego głowy :( Wyrzuciłam cukier z diety (nie słodzę napojów) i unikam słodyczy bo mam cukrzyka w rodzinie a pani doktor ostrzegała mnie że Hashimoto idzie w parze z chorobami z autoagresji. Poziom antyTPO oznaczałam chyba rok temu, nie robię tego badania często bo lecze się prywatnie (szybsze terminy) ale zawsze było podwyższone. Kortyzol ok. 600 więc też za dużo. Suplementuję witaminę D, biorę 4 tabletki Vigantoletten 1000 na dobę. Przymierzam się do suplementacją selenu (preparatem SEL-BRCA1 w formie kropli). Nie jem śmieciowego jedzenia, ruszam się - spacery z psem parę razy dziennie bo na sport nie miałam głowy a poza tym pracuję fizycznie i po 8-9h na nogach o bieganiu nawet nie myślę chociaż je uwielbiam bo zwyczajnie nie mam siły. Kontrolę u endokrynologa mam w lipcu i modlę się żeby jakoś przeżyć czerwiec....
napisał/a: Konstans 2015-05-31 16:36
To raczej znamy przyczynę Twojego złego samopoczucia.
Stres, w którym uczestniczyłaś przez dłuższy czas, rozchwianie hormonów, wysokie p.ciała, brak diety !!
spowodowały, co widzimy.
Rada na początek tylko jedna - dieta bg i nabiału.
Po miesiącu,kiedy organizm się oczyści, zobaczysz, ze i TY bedziesz spokojniejsza. Tak to działa. To system naczyń połączonych. U Ciebie zachwiana została bariera krew mózg - jelita. Co powoduje nerowowość, stany depresyjne, nie radzenie sobie z codziennościa. Takich przypadków jak Ty jest całe mnóstwo.
Ale tez dośc prosta droga, by sobie pomóc.
Nie ma, ze nie stosuję diety. My Hahi musimy to robić ! Nikt za nas nie zadba o Nasze Zdrowie !! A to, co robisz teraz jest zwyczajnym zabijaniem siebie po troszeczku :p
Nie szkoda?
Szkoda !
I bierz suple. Selen równiez.
Pozdrawiam
napisał/a: annram 2015-05-31 18:40
Będę starała się w takim razie pilnować tej diety bezglutenowej. Nabiał bardzo lubię ale trudno. Problemem jest to, że nie mieszkam sama i bardzo często po prostu obiad już jest przygotowany jak wracam do domu, mieszkam z Dziadkami i to Babcia rządzi w kuchni i planuje obiady i głupio mi będzie wybrzydzać, że tego nie jem, tamtego nie, ale spróbuję po prostu wybierać to co można wg diety bg i nabiałowej. Już i tak jedzenie w mnie w domu jest bardzo fit i nie je się dużo smażonego, golonek itd. bo Dziadek ma cukrzycę. Jemy za to często makaron, ryż, ryby też zawsze są raz w tygodniu. W sezonie wakacyjnym jemy to co jest akurat sezonowe więc wszystkie posiłki opierają się na dużej ilości warzyw i owoców. W wakacje będzie mi ciut łatwiej pilnować jedzenia i kontrolować co jem bo będzie mniej zajęć (brak uczelni). Pani endokrynolog wspominała mi też o diecie warzywno-owocowej dr Dąbrowskiej i jak poczytałam to nie wiem czy wytrzymałabym takie 4 tygodnie. Z drugiej strony za lepsze samopoczucie dam dużo, więc muszę się zawziąć w sobie i pilnować tych diet. Czy jeśli nie chcę rezygnować całkiem z pieczywa mogę kupować to bezglutenowe? Czy to po prostu ściema i gluten jest wszędzie.
Czy na takie wahania hormonów i samopoczucia może mieć wpływ guz tarczycy? Mam zdiagnozowany, robiłam biopsję ale nie jest to jakaś złośliwa zmiana, jest też mała bo jakieś 7x7x6 mm w prawym płacie.
napisał/a: Konstans 2015-05-31 19:03
Hej,
po 1. każdy żyje w jakiejś rodzinie i związku z tym są kłopoty, bo nie wszyscy musza być na bezglutenie. Ale to nie pretekst, by jeść niezdrowo dla nas ! Musisz wyjaśnić to rodzinie. To nie żadna fanaberia, a konieczność. Daj im do poczytania jakie szkodliwy jest gluten i nabiał w chorobach z autoagresji !
po 2. nabiał ja kiedyś też kochałam. Wyszłam a tym jaki Zabłocki na mydle, więc sama rozumiesz ...
Dieta ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie, więc weź się za siebie dziewczyno :)
po 3. skąd jesteś, bo bardzo bym chciała mieć takiego edno, który od wejścia nie zbojkotuje sensu diety w hashi a jeszcze takiego, który zna dietę Dąbrowskiej to ze świecą szukać ! :)
Znam, stosowałam nie raz i powiem z autopsji, ze zbija p.ciała i stan zapalny jak mało co :) Ale potem, jak nie będziesz się pilnowała to wszystko wraca. Co nie znaczy, ze dieta nie działa, bo czyni cuda ale do lekkich też nie należy. Ja rekomenduję, jakby co :)))
po 4. pieczywo bezglutenowe to g... ale zależy jakie. ja kupuję w piekarni, gdzie pani mi piecze chleb gryczany i wiem, co wkłada do środka. Wcześniej piekłam sama tez gryczany i robię to nadal, gdy tylko mam czas :)
Taki chleb jest dobry. Natomiast w sklepach jest pieczywo, którego termin ważności upływa często za 3 lata, więc sama powiedz czy to może byc zdrowe? :( Ponadto zawiera pszenicę, tyle ze pozbawioną glutenu i inne wynalazki, dodatki, cukier i świństwa ogólnie rzecz ujmując.

Ps co do dziadka i jego cukrzycy to z całym szacunkiem i w trosce o Jego zdrowie powiem, ze makarony, ryż i inne węglowodany sa takim samym cukrem jak biały ! Cukrzyk aby uspokoić poziom insuliny powinien wystrzegać się węgli. jeść dużo warzyw, zdrowych tłuszczów i trochę białka. Owoce również do wykluczenia.
Nie bójmy się tłuszczów ! To nie one destabilizując cukier. A właśnie węgle.
Pozdrawiam.
napisał/a: annram 2015-05-31 21:08
Zapomniałam napisać że to nie tak,że Dziadek wsuwa ciągle makaron, o nie :) cukier ma uregulowany jak Malo kto, chodziło mi raczej o zobrazowanie że u mnie w domu jest zwykłe, domowe jedzenie bez budowania i bez spożywania żywności przetworzonej. Nie pakujemy z siebie syfu. Jestem z Krakowa i pani doktor zrobię zasłużoną reklamę - to dr Renata Stępień - Dutka i przyjmuje przy ul. Kobierzyńskiej. Wcześniej chodziłam do innego znanego Endo z polecenia ale wizyta trwała 5 min, wypisanie recepty po 3 sekundach spojrzenia na wyniki i papa. I tylko więcej Euthyroxu a samopoczucie wcale nie poprawialo się. A pani doktor to pierwsza osoba ktora pokazała mi że musi być jakaś dieta, zbadała witaminę D3 i resztę. Będę musiała zacisnąć zęby i trzymać dietę bo nawet nie chcę myśleć o tym,że mogłabym się czuć gorzej
napisał/a: kobitka1969 2015-06-02 05:49
Podpisze sie pod Konstans ! Nic dodac nic ujac. Powiem , tylko, ze na wlasnym przykladzie widze poprawe zwlaszcza psychiczna . A na diecie bez glutenowej i bez nabialowej jestem dopiero od Wielkanocy. Czyli: to dziala!!!
napisał/a: annram 2015-06-03 18:37
Dziękuję Wam bardzo za cenne rady. Jestem na etapie czytania wątku żywieniowego na forum - żeby mieć świadomość co mi wolno, czego nie. Jeśli chodzi o dietę bez nabiału to będzie mi ciężko zrezygnować z mleka, ale zastąpię je innym i z serów. Generalnie żółtego nie jadłam nigdy dużo, raczej sporadycznie bo to bomba kaloryczna + cholesterol. Zawsze wolałam biały, chudy twarożek.
Zaopatrzyłam się w chleb bezglutenowy ale jest OKROPNY w smaku, jakbym jadła sypkie trociny i myślę, że tego na pewno nie będę jeść. U mnie w domu białe pieczywo jest od święta, więc żadna strata, jemy chleb ciemny, więc wywiem się w piekarni o skład i ewentualnie poproszę o coś a la bezglutenowego żeby mi robili i tyle. Kupiłam też ciemny ryż i ciemny makaron bezglutenowy ale jeszcze ich nie próbowałam. Jutro będą pierogi na obiad więc ja sobie ugotuję ciemny makaron i jakieś warzywa podduszę.

Dzisiejsza dieta wyglądała tak - oceńcie proszę czy o takie coś chodzi:

śniadanie: jajko na miękko (bardzo lubię), troszkę tuńczyka z puszki (2-3 widelce), do tego 2 kanapki z tego paskudnego chleba o którym pisałam i na wierzch rzodkiewka i pomidor.

mała przegryzka przed obiadem: sok z blendera: banan + grejpfrut + jabłko + pół cytryny + woda mineralna. Sok oczywiście dzielę na 4 osoby, nie wypijam wszystkiego sama. Jedna szklanka jest dość syta i trzyma mnie do obiadu.

obiad: barszcz czerwony i z wczorajszego obiadu została mi kasza gryczana z mięsem w sosie własnym (bez dodatku mąki! odłożyłam sobie osobno troszkę jak Babcia gotowała).

kolacja: sałatka pomidor z cebulką



Najciężej mi będzie ogarnąć się z chlebem i białym makaronem który lubiłam, ale zaciskam zęby i wiem, że to dla mojego dobra.
Chcę wytrwać w postanowieniu ale powiedzcie mi, że ta dieta nie jest aż taka restrykcyjna, prawda? Przecież jak będę się jej trzymać to jak raz w miesiącu czy raz na dwa miesiące zjem 6 pierogów to chyba nie wywołam jakiegoś ogromnego stanu zapalnego w organizmie? Nie wiem, dlatego pytam bo w kwestii diety tarczycowej jak widzicie jestem ZIELONA.

I mam jeszcze pytanie o płatki owsiane na mleku - to też powinnam całkiem wykluczyć? Od jakichś 4-5 lat jemy je wszyscy na śniadanie, nie czuję się po nich szybko głodna, nie mam dzięki nim problemów z zaparciami (a wcześniej miewałam), czy też powinnam z nich zrezygnować? Wyczytałam gdzieś, że Euthyrox się może źle wchłaniać jeśli się później na śniadanie je produkty mleczne i to mnie zmartwiło :( Nie wiedziałam więc może dlatego też moje TSH szybuje do góry bo leki się źle wchłaniają?
Jeśli nie rano to mogę sobie zostawiać owsiankę na kolację ale nie chciałabym z niej całkiem rezygnować :(

No i jeszcze piję dużo czystej wody. To zawsze. Nie piłam dziś kawy, z mlekiem nie chciałam a bez mleka mi nie smakuje. Zadowoliłam się rano herbatką z róży.
napisał/a: Konstans 2015-06-03 19:31
witaj :)
no to po kolei :
1. bezwględnie odstaw nabiał. Nie ma tam żadnych wartości a w chudym to juz w ogóle. Za kilka m-cy bedziesz mogła wrócić ew. do twarożku raz na miesiąc. Ale teraz daj sie organizmowi oczyścić z produktów pro-zapalnych i sluzotwórczych.
2. Pij kawę ale mieszaj ja z masłem bądx mlekiem ryzowym/kokosowym. Zwłaszcza to drugie jest przepyszne :)
3. posiłki jakie teraz jesz sa świetne. Tak trzymaj a szybko się zregenerujesz :)
4. pieczywo bezglutenowe - to w handlu paczkowane z datą ważności do kilku lat ... sama rozumiesz, ze lepiej je sobie podarować :)
Raz na jakiś czas możesz pochrupac wafle ryzowe a jesli możesz i masz dojście w piekarni to poproś o upieczenie Ci chleba gryczanego (ja piekę taki sama: mąka gryczana, woda, odrobina drożdzy. czasem tez dodaję siemię lniane, mąkę ryzową, jaglaną).
5. jeśli się już uspokoic Twój uk. odpornościowy a organizm oczyści, możesz czasem zjeść te babcine pierogi. Ja jestem totalnym przeciwnikiem jedzenia glutenu w hashi ale sama będziesz wiedziała czy Ci to bardzo szkodzi. Zdecyduj sama.
6.Płatki owsiane - DJ Fafa powie Ci, ze można je jeść, bo zawierają śladowe ilości glutenu. I pewnie tak jest. jesli jesz je dotychczas i nic niepokojącego nie zauważyłaś. mało tego -jeśli nadal uważasz, ze jest Ci po nich dobrze to ... no cóż ... jedz je ale może nie kazdego dnia? Zasadniczo ludziom w silnym hahi one nie służą.
7. co do wchłanialności hormonu: wszystko zależy,kiedy go przyjmujesz?
ja np. przed 5 rano. Mam go zawsze przy łóżku i nim wstanę,wezmę, by już spokojnie sie wchłaniał nim ja się rozkręcę :)Taką metodę praktykuję od lat i sprawdza się.
Dobrze by było zachować co najmniej godzinną przerwę między lekiem a posiłkiem zbożowym. przemyśl to albo lepiej sobie zorganizuj łykanie hormonu.

Jak masz dalsze pytania, pozostaję do dyspozycji :)
Pozdrawiam
napisał/a: annram 2015-06-05 11:18
Konstans - dziękuję, dziękuję, dziękuję!

Od 2 dni robię małą zmianę w zażywaniu leku, troszkę przeorganizowałam nawyki i tyle. Staram się iść spać godzinkę wcześniej niż normalnie, nastawiam budzik na 5.30, biorę Euthyrox, szybko dres na piżamę i spacer z psem. Wracam, idę się myć, szykuję jedzenie, sprawdzam maile itd. z robi się 7 czy 7.30 i dopiero wtedy jem. Z owsianki zrezygnowałam póki co :( Rodzinka zostawia m tak czy inaczej troszkę na wieczór jakby mnie naszło. Dziś idę poszukać w miarę smacznego chleba dla siebie i uzupełnić zapasy ryb w oleju.

Wczorajsze i dzisiejsze śniadanie to: chleb z makrelą, pomidory, papryka, szczypiorek, jajko + sok z owoców (własnoręcznie robiony)

Obiad: zupa warzywna na kurczaku, na drugie danie mięso z zupy i kasza

Kolacja: sok warzywno owocowy bo był taki upał, że tylko to chciało mi się przygotować.



Na razie się trzymam, na nabiał nie zerkam (Boże to trzeci dzień a jaka ja dumna z siebie jestem hehe), nawet nie jestem głodna pomimo, że jem w sumie lekkie rzeczy. Poczekam do weekendu w pracy po 11h na nogach, ciekawe czy mnie wielki głód zwali z nóg.

Co do mleka do kawy to poszukam dzisiaj mleka kokosowego żeby mieć tak tylko do kawy. Albo kupię sobie jakąś kawę taką parzoną a nie rozpuszczalną i będę piła czarną bez mleka. W sumie to chciałabym z niej zrezygnować całkiem ale rano mi się ciężko czasem obudzić
napisał/a: Konstans 2015-06-05 12:21
JA TEŻ JESTEM Z CIEBIE DUMNA !!!! :))))))))))))))

brawo :)

Pamiętaj o jednej rzeczy - nie jedz mało, bo za chwile (jak np. będąc w pracy) organizm upomni się o energię i rzucisz sie na jedzenie !!!
Nie żałuj sobie warzyw, tłuszcz i trochę białka. To syci na wiele godzin. Jak jestes głodna upiecz sobie ziemniaki,ugotuj ryz i zjedz z owocami (jak tam chcesz, choc nie zalecam mieszać węgli z cukrem ale nie wszystko od razu :)

Polecam dobre mleko koko w Rossmanie bio. Inne nie sa takie smaczne. A kawę to tylko fusiarę piję. Jak moge to z ekspressu,jak nie to piję normalnie jak za RPLu, którego de facto nie pamiętam :D I do tego mleko koko lub masło, które sycą na wiele godzin i dodają energii.

Posiłki piękne :) Ale jak mówię - jedz więcej, bo organizm zaraz sie upomni.

Już 3 dni wystarczy, by ciało i krew sie lekko oczyściły, byś nabrała enegii, stała się radośniejsza. To przebija przez Twoje pisanie.Cieszę się bardzo i rób tak dalej. W końcu robisz dla siebie samo dobro :)
Pozdrawiam :))