Nawroty

napisał/a: alexa__ 2012-07-04 19:38
Witam! Zachorowalam na schizofrenie rok temu. Psychoza trwala miesiac. Potem zaczelam brac Olanzapine i od tej pory mam sie dobrze. Czy regularnym przyjmowaniem lekow uchronie sie od nawrotu choroby??? Mam zamiar je bac kilka lat raz dzinnie wieczorem. Prosze o kontakt osob, ktore choru, mialy lub nie mialy nawrotow! Z góry dziekuje! x
napisał/a: wikam2 2012-07-04 21:07
Kiedyś na uczelni psychiatra (nie studiowałam nigdy medycyny to był pan, który odwiedził nas "tak po drodze" raczej na uczelni powiedzmy humanistycznej) mówił o swoim pacjencie, który nie miał nawrotów od około...30(?) lat. Zapamiętałam, że ciągle się leczy i oczywiście przez te wszystkie lata zero alkoholu...
Mówił też, że łatwiej się leczy przypadki z nagłą psychozą(?) niż taką rozwijającą się powoli. Natomiast chodziło o to, że epizody NIE CHOROWANIA mogą być przy właściwym leczeniu i postępowaniu mega długie. A funkcjonowanie niemal niezakłócone.
Wyżej omawiany pacjent, studiował, pracował miał/ma rodzinę....wszystko tak "normalnie".
Niezbyt pomogłam ale ile wiem to powiedziałam...
napisał/a: alexa__ 2012-07-04 21:50
Wikam. Dziekuje bardzo za twoj post :) Uspokoil mni troche... ponoc schizofrenia to choroba przewlekla, ale czy to oznacza nawroty? Ja nie moge sobie na kolejny pozwolic, bo ten jedn epizod jaki mialam kosztowal mnie duuuuuzo :/
napisał/a: alexa__ 2012-07-10 21:23
Moze ktos jeszcze sie wypowie????? :) Czekam na wiecej postow!
napisał/a: alexa__ 2012-07-12 17:29
Ja mialam tylko jedna psychoze i nie moge sobie pozwolic na druga... to oznacza, ze lepiej brac leki przez cale zycie bez przerw????
napisał/a: wikam2 2012-07-12 19:28
Może nikt nie odpowiada bo Ci, którzy zażegnali problem nie przesiadują już na forach? :) To tak na pocieszenie :)
Z tego co ja wiem to tak leki prezez całe życie. No ale chyba można dobrać takie na, których można normalnie funkcjonować?
napisał/a: alexa__ 2012-07-12 20:00
Wikam, no logicznie myslac masz racje ;) Moze ci zdrowi juz tu nie zagladaja, bo po co... Ja mam lek swietnie dobrany (olanzapine), na ktorym funkcjonuje normalnie. Ale nie bylo tak kolorowo na poczatku... Bralam Abilify i mialam starsza akatyzje, sedacje i ogolne sztywnienie miesni :/ Chodzilam jak zombie! I tak minal miesiac na oddziale zamknietym w szpitalu psychiatrycznym... Az mi zmienili lek na Zolafren. Juz od pierwszych dni brania tego leku, objawy pozytywne odeszly jak reka odjal... i bylo naprawde dobrze. Gorzej mi bylo sie uporac z depresja poschizofreniczna, w ktora popadlam 2 miesiace po wyzdrowieniu. Mialam mysli rezygnacyjne, samobojcze i w ogole widzialam swiat w czarnych barwach. I tak dobre pol roku sie meczylam. Po czym moja Pani doktor zmienila mi moj antydepresant na Seronil i znow, objawy odeszly jak reka odjal a i z kazdym miesiacem czulam sie coraz lepiej i lepiej, az wyszlam z tej depresji :D Teraz wreszcie czuje sie soba i jestem pelna zycia! Schizofrenie pokonalam i nie chce, zeby mi cos wrocilo... choroby psychiczbe tak jak schizofrenia i depresja zaliczam do najgorszych jakie przeszlam w zyciu i nie zycze nawet wrogowi, zeby przeszedl przez to co ja przeszlam... Mam nadzieje, ze moja historia zaszczepi choc troche nadzieji w chorujacych na te chorobe! Pozdrawiam x
napisał/a: alexa__ 2012-07-12 20:03
Dodam jeszcze, ze od roku jestem w remisji, w ktoryej mam nadzieje pozostane do konca zycia :P