Nastolatka - leki

napisał/a: karola1593 2012-03-02 20:14
Witam.

Wychowałam się w rodzinie dość specyficznej, od bicia mamy przez ojca, poprzez jego samobójstwo, aż po wychowywanie się właściwie sama przez kilka lat i uzależnienie mamy od narkotyków. Teraz teoretycznie w domu jest dobrze, jednak myślę, że odcisnęło to na mnie piętno.

Mam obecnie 17 lat. Dość często pojawiały i pojawiają się u mnie huśtawki nastrojów, od zupełnych depresji i myśli samobójczych aż po stany euforyczne. Tnę się od wielu lat, jednak nie głęboko, a tylko na tyle, że ból jest silny, pojawia się odrobina krwi. Widok krwi jest czymś, co momentalnie mnie uspokaja. Walczę z tym i takie zdarzenia występują dość rzadko, raz na miesiąc. Każdy najmniejszy stres czy problem mnie niszczy, niemal obsesyjnie myślałam o cięciu. Dodam, że w szkole podstawowej stałam na krawędzi anoreksji, którą udało mi się jako tako uciszyć.

Jednak rok temu w obliczu poważnego kryzysu (strata pierwszej miłości) zaczęłam brać leki. Potrafiłam zjeść pół apteczki: wszystko co przeciwbólowe, uspokajające lądowało w żołądku. Wielu dni wcale nie pamiętam. Wierzyłam, że to tylko okres przejściowy, jednak w wakacje doszły leki na pseudoefedrynie. Dla mnie porcja 30 sudafedów była normalnością. Uspokajające i przeciwbólowe w najgorszej sytuacji doszły do 60tabletek na raz. Jestem przerażona, ponieważ od sierpnia próbuję to rzucić, jednak najdłuższy okres bez leków wynosił miesiąc. Reszta to był weekend, czasem pare dni więcej. Cały czas odczuwam silną potrzebę brania. Już na kilka minut po przyjęciu leków uspokajam się. W obliczu najmniejszego nawet stresu, problem zaczyna się od nowa. Cała wola znika, zupełnie jakby wyłączał mi się mózg.

Przeraża mnie to, zwłaszcza, że jestem świadoma swojej słabej woli. Jestem świadoma problemu i zagrożeni płynącego z lekomanii (już kilka razy zabierało mnie pogotowie, leżałam w szpitalu), jednak nie mam nawet pewności czy to lekomania. Nie mam objawów odstawieniowych, jednak usilny lęk psychiczny wtedy i wewnętrzne rozstrojenie sprawia, że muszę wziąć. Napady silnego niepokoju doprowadzają mnie do myśli samobójczych.

Nie wiem co mam robić. Czy to już lekomania? Dodam, że obecnie od 3miesięcy choruję średnio 3 razy w miesiącu, więc mam wytłumaczenie dla ciągłego przyjmowania tabletek. Jak w tej sytuacji wydostać się z uzależnienia? Sama sobie nie radzę, przyjaciele próbujący mi pomóc, z czasem nie radzili sobie, mama nie jest w stanie mi pomóc, a boję się, że informacja o tym spowoduje u niej nawrót nerwicy... Co mam robić? Jak mogę sobie pomóc?

Pojutrze mija rok. Jestem naprawdę zdesperowana. Nie chcę umrzeć, a już na chwilę obecną mam poważne problemy z wątrobą.

Proszę o poradę.
napisał/a: romek85 2012-03-03 11:18
Udaj się jak najszybciej do psychiatry, on zadecyduje co dalej, czy potrzebujesz detoksu, jaka forma terapii będzie dla Ciebie najlepsza itd. Lekarz to oceni ale mi się wydaje ze jesteś już w stadium uzależnienia, musisz jak najszybciej poddać się leczeniu, im wcześniej tym lepiej. Przerabiałem to na sobie z alkoholem, wiem ze jeszcze długa droga przed tobą ale najważniejszy jest ten pierwszy krok.