Nagłe i szybkie zmiany dermatologiczne bez przyczyny

napisał/a: Andrus 2014-01-29 00:24
Witam serdecznie.

Byłem już prywatnie u lekarza, bo nie lekceważę takich spraw. Otóż w okolicach środy/czwartku czułem jakieś lekkie podrażnienie, bardziej przewlekłe swędzenie i może było lekkie zaczerwienienie. Nie miałem żadnego stosunku, a w poprzedzającą sobotę miałem wyjazd, ale nie korzystałem z żadnej "publicznej" toalety, choć wiadomo, że jak się ma takie szczęście jak ja to coś złapać można wszędzie, ale nocleg był raczej zadbany.

W piątek kupiłem sobie Clotrimazolum. Do lekarza nie planowałem iść bo i tak bym się już nie dostał nigdzie a ze swędzącym penisem nie pójdę na ostry dyżur. Walnąłem sobie też Flumycon, bo znalazłem z dobrym terminem ważności więc byłem spokojny - przecież szybko użyty Clotrimazolum i jeszcze lek na receptę to jestem bezpieczny, bo szybko zareagowałem... W niedzielę jednak się tylko pogorszyło. Tak więc w poniedziałek telefon i się umówiłem do lekarza, który był nieco zdziwiony, że to się tak szybko rozwinęło, ale już wiedział że clotrimazolum i flumycon nie pomogło.

Tak więc dostałem Xyvelam oraz maść robioną na wszystko co możliwe, bo tak na prawdę nie można określić w czym jest problem. Oczywiście został mi też pobrany materiał do badania jakby to nie pomogło, żeby wiedzieć co atakować. Tak więc piszę w innej kwestii - lekarz mówi, że cała ta choroba (czy tez to zagrzybienie/zabakteriowanie) powoduje kurczenie się napletka i możliwe, że konieczny będzie zabieg. Cóż po takim zabiegu się nie umiera. W każdym razie czy ktoś miał styczność z jakąś bakterią/grzybem który by był aż tak upierdliwy? Ma ktoś jakieś porady w takiej sytuacji? Wyniki badań będą może pod koniec tygodnia, a do tego czasu lekarz musi leczyć na to co mu powiem i co widzi a może macie jakieś spostrzeżenia. Jakby ktoś potrzebował więcej informacji, to oczywiście udzielę.

Po prostu mnie to trochę wszystko zdziwiło, bo zareagowałem bardzo szybko i z maścią i z lekiem i z urulogiem, natomiast trafiło mi się jakieś cholerstwo, którego ruchy ciężko wyprzedzić... I to trafiło mi się od siedzenia w domu. Nie ma to jak mieć szczęście w kwestiach zdrowotnych.