Naciek ropny na pośladku

napisał/a: maciejt 2007-01-24 18:08
Witam.
Jakieś niecałe 2,5 roku temu prawdopodobnie od siedzenia na betonie wyskoczył mi na pośladku naciek (coś jak głęboki pryszcz; wzniesienie skóry wypełnione cieczą).
Był wielkości ok. 50gr, kiedy napełniaj się cieczą swędział.
Nic z nim nie robiłem przez dłuższy czas.
Po jakimś czasie, nie leczony i podrażniany w czasie siedzenie urósł do rozmiaru 5zl.
Zaczęły tez wyskakiwać mniejsze, na tym i 2 pośladku.
Przez jakiś czas smarowałem je oxycortem, mniejsze znikały, większy nadal był średnio raz na miesiąc był w stanie zapalnym.
Wybrałem się wreszcie do lekarza rodzinnego.
Zapisał mi jakiś antybiotyk i jakąś maść.
Nie pamiętam już dokładnie.
Niestety nic to nie pomogło, a przynajmniej nie na dłuższą metę.
Zacząłem przylepiec na największy ropień maść ichtiolową (pozostałe które wyskakiwały wyciskałem, albo smarowałem oxycortem i nie było z nimi problemu).
Skóra zrobiła się w tym miejscu cieńsza, w końcu udałem się do chirurga, który przeciął ropień, zdrenował go na 24 h zapisał antybiotyk i oxycort.
Trochę się poprawiło, niestety ciecz nadal się gromadzi i przeważnie szybko uchodzi przez nacięcie które na nowo się otwiera, a nawet jeśli się nie gromadzi, pod skórą i tak czuć jeszcze coś twardego. Nie wychodzą za to żadne inne wypryski w okolicy.
Lekarz rodzinny znów zapisał mi jakiś antybiotyk i nic.
Wsmarowałem w to tony oxycortu, tridermu (albo podobna nazwa; maść z 3 antybiotykami) i malej maści w brązowej tubce (nazwy nie pamiętam). Brałem na to w sumie 3 antydiotyki, moczyłem w wodzie z mydłem. Siedzę na dętce od taczki.
Ropień nadal mam.
Chirurg nie chce nic już z tym zrobić, bo jego zdaniem jest zagojone.
Mam 25 lat.

Może ktoś ma jakieś doświadczenia w leczeniu podobnego problemu?
Pomóżcie, bo nie wiem już co robić, a ciągnie się to ponad 2 lata.
Z góry dzięki.
Pozdrawiam
napisał/a: Peter 2007-01-25 07:27
Jeśli tam jest dalej wysięk lub ropa, to należy zrobić wymaz i posiew z antybiotykogramem. Może to byc gronkowiec złocisty, a ten jest dość często oporny na większość antybiotyków.
napisał/a: magdalena506 2008-09-17 19:56
Witam, mam dokładnie ten sam problem ;(( już pół roku sie z tym mecze.. ostatnio moja rana sie odnowiłą , zaczęłą lecieć z niej ropa.. lekarz stwierzdził że musze miec drugą operację ;/;/ . J polecam ,,nasiadówki'' z dadmangańianu potasu mi osobiscie pomagaaja, rana sie bardzo powoli zrasta.. pozdr>
napisał/a: sylwia833 2008-09-18 20:49
witam ja polecam zmiane lekarza chirurga ...pozdr
napisał/a: maciejt 2009-01-21 22:46
Tak, podsumowując:
4 chirurgów i lekarz rodzinny mi to macało, niektórzy nawet próbowali wyciskać, jeden zdrenował (oczywiście na żywca) bez żadnej poprawy.. Zaliczyłem sobie proktologa (najpierw wymarał mnie chyba jego praktykant, albo cos podobnego, drewniane paluchy niestety), który jednak stwierdził wbrew dwóm chirurgom, ze to nie jest przetoka. Bralem na to z 6 lub 7 antybiotyków, w tym jeden doustnie, zużyłem ze 2 lub 3 tubki ichtiolu, conieco wody utlenionej, jodyny, spirytusu, gazików itd. Nic nie zadziałało.
Obecnie trzymam się ciepło i nie mam z tym problemów. Oczywiście cos tam bliżej nieokreślonego pod skórą siedzi, jednak ropa się nie zbiera i mam nadzieje ze nadal tak będzie. Niestety przez 5 lat jedyne czego mądrego się dowiedziałem, to to żeby nie siedzieć na betonie, bo wilka można dostać.

Magdalena506 nie próbowałem nadmanganianu potasu, bo miałem ropień bez ujścia, wiec mój problem był (jest) raczej odwrotny. Pewnie to żadna pociecha, ale na dziurawym ropniu dużo lepiej się siedzi.

Pozdrawiam
napisał/a: maciejt 2010-02-12 13:39
Witam
Niestety znów mi się problem odnowił.
Naciek znów nabity,bez ujścia, piecze i czasem boli mnie zwieracz od strony nacieku.
Ma ktoś może jakieś pomysły jak mógłbym walczyć ze stanem zapalnym, bo termin do proktologa mam niestety bardzo odległy.
pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc.
napisał/a: madzia210 2010-02-19 21:54
mam podobny problem od 3,5 roku. trzy razy nacinane, dwie operacje i ciągle ten sam problem. rana zamyka się, trzeba wymoczyć , dać upływ zebranej ropie i tak każdego dnia. Miałam nadzieję znaleść porade jakiegoś specjalisty, ale to nie takie proste. Chcę dowiedzieć się czy da się z tym żyć na dłuższą mete w miare normalnie, chcę mieć drugie dziecko, normalnie pracować i móc czasem skorzystać z np. basenu. Dodam, że dopadło mnie to w 6-stym miesiącu ciąży i że po badaniach histopatologicznych wyszedł przewlakły stan zapalny. Jako, że miałam pokażny brzuszek nawet nikt nie chciał mnie obejrzeć twierdząc, że to np. rwa kulszowa. Może znajdzie sią ktoś kompetentny i odpowie na rozterki nieszczęsnych przetokowców? Pozdrawiam towrzyszów niedoli!