Moja smutna historia... I nadal zero poprawy...

napisał/a: GloomyJack 2015-09-06 18:31
Witam...
na tym forum jestem już od około 18 roku życia, więc już jakieś 5 lat i nadal prześladują mnie te same, nieustanne problemy zdrowotne, z którymi nie potrafię sobie w żaden sposób poradzić, liczę jednak na szczęśliwy dzień, w którym ktoś powie mi co może mi dolegać, więc co jakiś czas odzywam się na tym forum.

W skrócie:
Od 15 roku życia zacząłem mieć kłopoty zdrowotne, głównie na tle psychologicznym, a mianowicie zaczynałem się bać wychodzić do ludzi, bałem się wystąpień publicznych i uciekałem z zajęć szkolnych gdy tylko miałem podejrzenie, że zajęcia będą związane z wyjściem na środek klasy lub jakimkolwiek skupieniem uwagi przez inne osoby na mnie... Bałem się tego tak strasznie, że trzęsłem się w środku przed każdymi zajęciami modląc się, żeby były normalne i nikt nie skupiał na mnie uwagi. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak się stało ponieważ do 15 roku życia byłem bardzo towarzyski, przebywałem wśród znajomych, wychodziłem z domu, wcześniej nawet grałem w teatrze szkolnym i uwielbiałem być w centrum uwagi. I nagle moje życie zmieniło się całkowicie.

Stopniowo były to tylko takie nerwowe i stresujące objawy, ale z czasem zacząłem mieć niechęć do ludzi i wszystkiego co mnie otacza, przestałem z domu wychodzić i ludzie zrobili się dla mnie obojętni. To nie było jednak najgorsze. Najgorsze przyszło później i były to mianowicie bardzo silne nudności... Problem w tym że nie były to zwykłe nudności, jak większość ludzi ma, że pójdzie zwymiotować i ma spokój... U mnie przejawiało się to tylko silnym odruchem wymiotnym spowodowanym właśnie tymi nudnościami nasilającym się otwieraniu szeroko buzi, odchylaniu głowy do góry, oddychaniu przez gardło oraz przy sytuacjach, przy których moje tętno wzrastało, czyli np. wysiłek lub silny stres.

Odkąd to się zaczeło w gimnazjum, nie byłem w stanie uczestniczyc na zajęciach z WFu bez późniejszego odruchu wymiotnego przez reszte dnia, w większości przypadków musiałem zwalniać się z zajęć ponieważ nie byłem w stanie w nich uczestniczyć. Co pół roku lądowałem przez to w szpitalu ponieważ nie byłem w stanie chodzić na zajęcia. Robiono mi gastroskopie w celu sprawdzenia co może być przyczyną, i owszem wykryto mi przewlekłe zapalenie żołądka i jelit, jednak żadne leki którymi mnie leczono nie pomagały ani odrobine.

Trwało to całe 5 lat od 2 gimnazjum aż do ukończenia liceum. Trwa do dzisiaj, ale po tych 5 latach postanowilem iść na studia, jednak wiedziałem że w takim stanie nie dam rady, więc jako że żaden inny lekarz nie pomagał to udałem się do psychiatry. Opowiedziałem dokładnie psychiatrze moje objawy oraz lęki jakie mam przed ludźmi i przepisał mi lek o nazwie Afobam. W tamtym okresie był to dla mnie lek, który w pewien sposób odmienił moje tamtejsze życie. Po 1 tabletce 0.50mg, którą miałem przyjmować raz na dzień czułem się o niebo lepiej, dobrze na tyle że wiedziałem że dam radę iść na studia i nawet sam miałem ochote wychodzić z domu i spotykać się z ludźmi, a nudności były dużo dużo mniejsze (dlatego też przybrałem na wadzę, i podczas gdy wcześniej ważyłem nie iwęcej niż 45 kg i wyglądałem jak skóra i kości, to potem byłem o wiele spokojniejszy i ważyłem 75kg wyglądając jak człowiek). Lek przyjmowałem przez 2 lata, ponieważ tylko dzięki niemu dałem radę studiować i jeździć na uniewrsytet pociągiem i autobusem bez odruchu wymiotnego.

Niestety po 2 latach psychiatra powiedział, że nie przepisze mi go więcej gdyż może uzależnić (mimo że nigdy żadnych objawów uzależnienia nie miałem, a lek przyjmowałem tylko kiedy miałem wyjść z domu, podczas wakacji, przez 3 miesiące go nie brałem, ale wtedy niestety wszystkie objawy wcześniejsze wracały i nawet nie miałem ochoty wyjść z domu). Po tych 2 latach znowu wróciły wszystkie moje problemy, z początku nie byłem nawet w stanie jeździć na uczelnie, więc chodziłem znowu do psychiatry, jednak leki ktore mi przepisywał nasilały nudności jeszcze bardziej. Nie byłem w stanie nawet zjeśc normalnie posiłku żadnego... Ostatecznie musiałem zacząć brać aviomarin każdego ranka, czasem nawet po dwie tabletki, byle tylko dać radę pojechać na uczelnie. Trwa to do dziś, niestety przez moj pogorszony stan zdrowia zacząłem mieć problemy na uczelni, i chociaż przez 2 lata nie miałem żadnych problemów, to teraz oblewam egzaminy i czuje się fatalnie, a jedyne o czym marze to zeby jak najszybciej wrócić do domu. Wszyscy wiedzą jak działa aviomarin, łagodzi nudności, lecz działa strasznie usypiająco... Często nawet na uczelni chodziłem do WC, żeby odespać minute i poczuć się odrobinę lepiej bo nie byłem w stanie normalnie funkcjonować...

Trwa to do dziś i jestem u kresu wytrzymałości. Mój dzień wygląda tak, że wstaje rano i już mógłbym lecieć do WC i wymiotować przez kolejną godzinę (oczywiście sam odruch wymiotny, nigdy niczego nie zwróciłem...), żeby zjeść cokolwiek muszę brać Aviomarin, po czym zasypiam po posiłku, ponieważ ta tabletka przymula mnie strasznie... Nie jestem w stanie niczego zrobić, nie jestem w stanie iść do pracy, nie jestem w stanie jeździć na rowerze, nie jestem w stanie biegać, ani uprawiać żadnego sportu. Nie mam ochoty na kompletnie nic, a najchętniej to wolałbym już umrzeć i mieć spokój niż żyć tak jak żyję teraz...

Mój problem to nie nudności po posiłku czy też lekkie gorsze samopoczucie, mój problem to nudności od rana do nocy, od przebudzenia do pójścia spać, trwające NIEUSTANNIE i będące na tyle silnymi, że nie jestem w stanie zjeść więcej niż 1/10 obiadu jeśli nie wezmę wcześniej aviomarin. Po wysiłku fizycznym czuję jakby całe gardło mi sie ściskało i mam okropny szczękościsk i mógłbym zacisnąć zęby tak bardzo, że pewnie bym je stracił...

Nie potrafię już tak żyć i jest to dla mnie wykańczające, tym bardziej, że rodzice uważają mnie za bezradnego chłopaka, który ma wszystko gdzieś i niczym się nie przejmuje i nic nie chce w życiu robić... A prawda wygląda całkowicie inaczej. Rodzina myśli, że czuje się dobrze, ponieważ nie widzą mojego odruchu wymiotnego (tylko dlatego, że przyjmuję co rano aviomarin, który w miare pomaga na cały dzień). Czuje się już jak jakiś ćpun za przeproszeniem i nie chcę takiego życia! Ale nie mam pojęcia jak mam się tego świnstwa pozbyć!! Wydaję setki złotych na zielarzy, lekarzy leczących medycyną niekonwencjonalną i innych szarlatanów, byle tylko znaleźć choć trochę nadziei na pomoc... Ale NIC, KOMPLETNIE NIC nie pomaga... Afobam był jedynym lekiem w moim życiu, który sprawił, że przez te 2 lata czułem się prawie jak człowiek normalny...

Na koniec dodam jeszcze, że nie czuję kompletnie nic, nie mam emocji żadnych poza smutkiem, nie mam uczuć, nie umiałem się zakochać odkąd zaczęła się moja choroba, nie wychodzę z domu, krzywdzę znajomych ponieważ wszyscy są mi obojętni, a ci którzy wymagają ode mnie konkretnych uczuć, zawodzą się na mnie ponieważ jest mi już wszystko tak obojętne, że jedyne o czym marze to pozbawić się życia... Prawdopodobnie i teraz nikt mi nie da rady pomóc, więc nie robie sobie nadziei, ale nie miałem komu tego powiedzieć ani napisać, więc korzystam z tego forum... po raz kolejny...

Dziękuję każdemu kto poświęcił swój czas na przeczytanie tego co napisałem i jeśli znacie kogokolwiek kto mógłby mi pomóc, lub znacie osobę, która przeżywa podobne męczarnie co ja, to oddam wszystko za pomoc...
napisał/a: joannanr1 2015-09-09 16:48
Współczuję ale trochę dziwne , że psychiatra przepisywał Ci ten lek przez dwa lata i nagle uświadomił sobie , że może uzależnić.Nawet w ulotce są wskazania do krótkotrwałego , najwyżej 4 tygodniowego leczenia.
A propos objawów , jak obecnie leczysz jelita?
napisał/a: GloomyJack 2015-09-09 17:26
W pewnym sensie musiał mi je przepisywać, bo bez nich nie byłem w stanie jechać na uczelnie. Jelita leczyłem i lecze lekiem Asamax 500, tylko to kazano mi przyjmować. Problem w tym, że każdy lekarz powiedział, że nudności nie są spowodowane chorobą jelit którą posiadam, dlatego nie skupiałem się na tym, aż tak... Jedyne co słysze to że nerwica nakręca problemy żołądkowe i odwrotnie, a od gastrologa usłyszałem, że już nie ma takich leków ktore moglby mi przepisywac zeby sprawdzic czy pomoze, wiec on również wyslal mnie do psychiatry.
napisał/a: joannanr1 2015-09-09 17:52
Ja sądzę , że sam Asamax nie załatwi sprawy.Powinieneś stosować odpowiednią dietę , najlepiej ułożoną przez dobrego dietetyka.Zaczęłabym od porządnego leczenia jelit bo wbrew pozorom są bardzo istotne a ich stan chorobowy wpływa na całokształt zdrowia fizycznego i psychicznego.Polecam Ci do obejrzenia ciekawy film:
https://www.youtube.com/watch?v=mpn3QT57HBk
napisał/a: joannanr1 2015-09-09 18:11
...i jeszcze ciekawa książka:
http://www.empik.com/jelita-historia-wewnetrzna-enders-giulia,p1104057349,ksiazka-p
napisał/a: GloomyJack 2015-09-09 18:13
Bardzo dziękuję... Jakbym o sobie słuchał w tym filmiku...
napisał/a: joannanr1 2015-09-09 18:23
Oby pomogło :)
napisał/a: migotka88 2015-11-28 12:36
tez trzymam kciuki, napisales, ze nie masz zadnych emocji tylko smutek, ale podziekowales itp wdziecznosc to tez emocja i uczucie, nie skazuj sie juz na najgorsze
napisał/a: GloomyJack 2015-11-28 14:54
Wdzięczność to dobre wychowanie, a nie emocja. A co do emocji, to mam ich sporo, tylko ze same negatywne.