moja przyjaciulka popada w depresje
napisał/a:
Pawel---
2011-08-05 17:51
Witam, nie jestem zbyt dobry w pisaniu i opisywaniu ale bardzo mi zalezy zeby sie czegos dowiedziec
a wiec od kilku miesecy pisze z pewna dziewczyna
na codzien jest mila usmiechnieta sympatyczna osobka
Lecz w nocy zawsze placze
mowila mi ze jest jej smuto czuje sie samotna, ze wspomnienia nie daja jej spokoju szczegolnie te mile(ktore nigdy nie powroca)
z dnia na dzien jest coraz gorzej malo je, malo spi, jest zamknieta w sobie (moze i tylko z nia pisze ale jakos to wyczulem)
jej rodzicie nie dogaduja sie zbyt dobrze co ja bardzo martwi boi sie o cos ich poprosic ze bedzie im zawracac glowe ze maja duzo wlasnych problemow wiec po co ona ma im jeszcze je robic.
ma bardzo duzo obowiaskow domowych co za tym idzie malo czasu dla siebie na np spedzenie go ze znajomymi co tez ja bardzo dobija
kiedys powiedziala mi ze wtargnela sie na swoje zycie i ze sie ciela (wydaje mi sie ze mi ufa i potrzebuje kogos z kim moglaby o takich zeczach porozmawiac)
powiedziala ze nigdy wiecej tego nie zrobi ale nie jestem co do tego 100% pewny z nia jest coraz gorzej i boje sie ze cos sobie zrobi
prosilem ja zeby przeszla sie do psychologa
powiedziala sie ze by chciala ale sie boi nie chce isc tam sama a rodzicow nie poprosi bo bedzie im glowe zawracac mowilem jej ze ta sa jej rodzice i ze zawsze znajda dla niej czas ale to nic nie zmienialo
sam chetnie bym z nia poszedl ale dzieli nas morze ale szukam pracy i jak zarobie to jade do niej i z nia pojde
prosze o odpowiedz jak jej pomoc, jak z nia o tym rozmawiac
mnie tez to powoli zaczyna dobijac nie to ze mi marudzi a to ze nie potrafie jej w zaden sposob pomoc...
przepraszam za bledy pisalem na szybko
a wiec od kilku miesecy pisze z pewna dziewczyna
na codzien jest mila usmiechnieta sympatyczna osobka
Lecz w nocy zawsze placze
mowila mi ze jest jej smuto czuje sie samotna, ze wspomnienia nie daja jej spokoju szczegolnie te mile(ktore nigdy nie powroca)
z dnia na dzien jest coraz gorzej malo je, malo spi, jest zamknieta w sobie (moze i tylko z nia pisze ale jakos to wyczulem)
jej rodzicie nie dogaduja sie zbyt dobrze co ja bardzo martwi boi sie o cos ich poprosic ze bedzie im zawracac glowe ze maja duzo wlasnych problemow wiec po co ona ma im jeszcze je robic.
ma bardzo duzo obowiaskow domowych co za tym idzie malo czasu dla siebie na np spedzenie go ze znajomymi co tez ja bardzo dobija
kiedys powiedziala mi ze wtargnela sie na swoje zycie i ze sie ciela (wydaje mi sie ze mi ufa i potrzebuje kogos z kim moglaby o takich zeczach porozmawiac)
powiedziala ze nigdy wiecej tego nie zrobi ale nie jestem co do tego 100% pewny z nia jest coraz gorzej i boje sie ze cos sobie zrobi
prosilem ja zeby przeszla sie do psychologa
powiedziala sie ze by chciala ale sie boi nie chce isc tam sama a rodzicow nie poprosi bo bedzie im glowe zawracac mowilem jej ze ta sa jej rodzice i ze zawsze znajda dla niej czas ale to nic nie zmienialo
sam chetnie bym z nia poszedl ale dzieli nas morze ale szukam pracy i jak zarobie to jade do niej i z nia pojde
prosze o odpowiedz jak jej pomoc, jak z nia o tym rozmawiac
mnie tez to powoli zaczyna dobijac nie to ze mi marudzi a to ze nie potrafie jej w zaden sposob pomoc...
przepraszam za bledy pisalem na szybko