Mój syn umiera ja muszę na to patrzyć i nikt nie chce pomóc

napisał/a: Doro 2007-03-10 21:51
Tak to straszne.A zaczęło się tak niewinnie od nie słuchania i nieposłuszeństwa rodzicom.
Mój nastoletni syn coraz bardziej zamyka się w swoim nierealnym małym świecie w którym istnieje tylko "eplus" "gadu-gadu" "sms-y".W świecie tym nie trzeba chodzić codziennie do szkoły a jeśli już się idzie można iść na drugą lub trzecią lekcję lub na połowę pierwszej.Żadne argumenty nie są w stanie go przekonać o potrzebie i obowiązku nauki lub choćby posłuszeństwie rodzicom.
Na dodatek nie chce poddać się opiece psychologa. A żeby było śmieszniej pani wychowawczyni w szkole w której on ma same 2 i 1 po raz wtóry zlekceważyła moją prośbę o kontakt dziecka z psychologiem szkolnym.Po co w ogóle jest ten psycholog w szkole, pewnie łatwiej im jest interweniować wtedy gdy dojdzie dopiero do tragedii. Kiedy on zacznie ćpać, pić lub palić lub obracać w marginalnym towarzystwie bo jeszcze tego nie robi.
Jak nazywa się ta choroba???????????? Może chociaż mi ktoś odpowie?????????
Wiem tyko tyle o niej że na pewno ma podłoże w jego psychice i częścią jej jest uzależnienie medialne-ale to tylko mała cząsteczka tej choroby. Przypomina mi ona tzw. autyzm lecz chyba nie jest nim, bo w tym wieku takowa się nie pojawia.Kiedy był mały nie było żadnych jej objawów.Jak można skontaktować się z rodzicami dzieci o podobnych schorzeniach??????????Czy można przez internet uzyskać pomoc kompetentnego w tej sprawie specjalisty?????????Podajcie mi jakeś linki póki nie jest jeszcze za późno!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!???????????????????????
napisał/a: Serena1 2007-03-14 10:12
Ta choroba nazywa się dojrzewaniem. Twój syn nie umiera. Po prostu dojrzewa. Nastolatki wciąz zajmują się tylko gadu gadu epulasami i komórkami i jakoś zyją. Niskie poczucie obowiązku i buntowanie się (takie jak nie chodzenie na lekcje, nie słuchanie rodziców) jest normalne. Widzę że pisałaś to pod wpływem silnych emocji-znaczna ilośc błędów, chaotyczność i wyraźne zdenerwowanie. Zrozumiałe jest że martwisz się o syna, ponieważ nie zachowuje się on tak jak twój mały synek ktorym niegdyś był, jednak trzeba dać mu trochę niezależności aby ze spokojem mógł się całkowicie uniezależnić od rodziców. Uzależnienie... chmm czy twój syn w między zcasie je, pije, śpi spotyka się ze znajomymi i chociaż czasami pojdzie do szkoły? Jeżeli tak to nie podejrzewałabym go o uzależnienie. Znam nastolatki w końcu jeszcze niedawno nią byłam (jak każdy z nas) i rozumiem co one przeżywają. Czasami internet pomaga się odprężyć ale w odpowiednich granicach. Zanim stwierdzimy czy twój syn naprawdę potrzebuje pomocy specjalisty i umiera musisz spróbować zrozumieć nastolatki. Polecam ksiązkę: ''Jak mówić do nastolatków żeby nas słuchały, jak suchać żeby z nami rozmawiały?'' Adele faber, polecam też ''Wszystko OK?''(jest to właściwie ksiazka dla nastolatków co sprawi że łatwiej je zrozumiesz zawiera podstawy psychologi dla młodzieży) napisanej przez Carlson Dale
http://www.mswinvista.info/nastolatki-v ... 21c4460d83
W tym linku znajduje się forum o dzieciach i nastolatkach, można podzielić się z rodzicami swoimi doświadczeniami. Na pewno nie jest to autyzm. Wychowanie buntującego się nastolatka w którym buzują hormony zawsze jest strasznie trudne i frustrujące. Ale czasem przynosi ogromną satysfakcję zwłaszcza gdy choś w pewnym stopniu zrozumiemy potrzeby i uczucia naszych dorastających dzieci, nauczymy się je wspierać i odpowiednio wychowywać. Ucieczki z pojedynczych lekcji czy spóźnienia, ignorowanie próśb gróźb rodziców czy jakiekolwiek inne problemy jakie ma twój syn w wieku dojrzewania zawsze wzbudzają niepokój i według mnie zawsze powinny być chociaż skontrolowane przez psychologa szkolnego. Być może, syn ma jakieś problemy, z czymś sobie nie radzi (może ucieka z tych smaych lekcji?) tak smao jak nagłe pogorszenie się ocen. Należy wówczas porozmawiać z synem (ale nie jak prokurator z oskarżonym) obiecać że wstawimy się za nim a nie przeciw (musi ci umieć zaufać a ty musisz dotrzmać słowa) porozmawiać z nauczycuelami na spokojnie nie pod wpływem gniewu bezradności czy innych emocji, wyjasnic na czym polega problem i porozmawiac osobiście z panią psycholog i dyrekcją szkoły. Jeśli nadal nic z tego nie wyjdzie można jeszcze wybrać się z synem do poradni psychologiczno-pedagogicznej (nie trzeba mieć skierowania ale są długie okresy oczekiwania) Podejrzewam jednak ze jeżeli wszystko zostanie zalatwione na spokojnie to wszystko będzie OK. Tak samo jak trzeba usatlić strategię postępowania z synem. Co robić w razie wagarowania,spóźnień czy nie uczenia się. To jego życie, jednak on niestety nie jest jeszcze dorosły dlatego musimy nim pokierować. zyczę wytrwałości i powodzenia.
napisał/a: satyna81 2007-03-15 08:33
Witam mój straszy syn ma 10 lat.Nie przechodzi tego dokładnie tak jak Pani syn bo z posłuszeństwem jest odwrotnie bo ja sobie nie pozwolę w kaszę pluć.Przed komputerem siedział całymi godzinami dzięki tatusiowi:)Teraz kiedy zabroniłam komputera dopadł telefon który dostał od dziadków na urodziny.Nie odstępuje go na krok.Wszystkie prośby i polecenia dotyczące obowiązków traktuje jak karę,ale ja sie tym nie przejmuję.A jeśli Pani syn jest małoletni nie musi Pani się go pytać o zgodę na badania psychologa.Jeśli sam nie chce iść proszę poprosić psychologa o wizytę domową.Proszę wynieść z domu komputer pod jego nieobecność.Stosować kary przede wszystkim.Nie można się bać własnych dzieci.Trzeba nauczyć dzieci ponoszenia konsekwencji.Albo wejść z nimi w układ "coś za coś"ale żeby granice tej wymiany były łatwo zauważalne i zrozumiałe dla dziecka.
napisał/a: Serena1 2007-03-15 10:21
No tak ale to trochę radykalne. Przeciez też z pewnością byłaś kiedyś dzieckiem i coś jeszcze pamiętasz. Np.to że rodzice cię ''nigdy nie rozumieli''. I tak zapamięta cię syn. A możnaby spróbować rozmawiać czy coś. Przecież on stara się w jakikolwiek sposób zagłuszyć głosy wewnętrzne musi się jakoś wyżyć. ''Stosować kary przedewszystkim'' ale w ten sposób dziecko się NICZEGO nie nauczy. Np. Dziewczynka uderzyła młodszego brciszka więc za karę dajesz jej klapsa. W ten sposób uczysz, że agresja jest dozowlona szczególnie za karę (a ona uderzyła go za ''karę'') i na młodszych. A nie o to nam chodziło prawda? Albo dziecko spóźnia się do domu dajesz mu szlaban na telewizję. W porządku dziecko uczy się że jak się spóźni dostanie szlaban na telewizję. Ale nie uczy się tego, że go bardzo kochasz i że się martwisz. Kara powinna zawsze dotyczyć przewinienia, bo co wspólnego ma telewizor ze spóźnieniem? Tak ma się nauczyć konsekwencji swoich zachowań, ale wtedy gdy np.rozbije szybę i musi pójść do sąsiada przeprosić zmierzyć pójść do szklarza zamówić nową i zapłacić za nią z włansych pieniędzy.To go uczy odpowiedzialności.Ty już na niego nie musisz krzyczeć to co zrobił jest wystarczajacą karą. A teraz wyobraźmy sobie drugio przypadek. Chłopak rozbija szybę matka gdy się o tym dowiaduje daje mu lanie i sama wszystko załatwia. Gdzie chłopak uczy się tu odpowiedzialności?? ''coś za coś'' uczy dzieci interesowności, ale niech będzie... To nie są moje dzieci i nie wtrącam się do żadnych metod wychowawczych. Jednak sądzę że Doro chodziło o to iż nie otrzymała pomocy od kompetentnych ludzi którzy są zoobowiązani tej pomocy udzielić. I stąd wzięło się to rozgoryczenie ale także stąd, że syn jej nie słucha być może nie okazuje miłości poprzez przytulanie, ale też sądzę że unteresuje się trochę psychologią i ponieważ stwierdziła że ''zamyka się w swoim własnym świecie''i zaczęła dopasowuwać ''objawy'' syna do chorób o podłożu psychicznym co jest błędem. Nalezy zaakceptować że syn dojrzewa i nie doszukiwac się u niego chorób psychicznych. Ja popieram wychowanie w którym i rodzic i dziecko się kochają wzajemnie akcpetują i szanują ale jednoczesnie okazują to sobie rozmawiają ze sobą i wspierają w trudnych chwilach, a nie tylko karają za przewinienia. Być może jest to błędne przekonanie, ale okaże się kiedy sama będę miała dziecko.
napisał/a: gotten 2007-03-27 19:59
Popieram rady i rozumowanie Serena. Najważniejszy jest odpowiedni kontakt z dzieckiem. Dużo trzeba rozmawiać i dojść do porozumienia. Ustalić zasady, w razie potrzeby ukarać, ale nie stosować kar cielesnych.
Na pewno jesteś młoda, i masz dopiero pierwsze dziecko. Pogadaj z koleżankami, zapytaj jak one postępowały. "Mój syn umiera ..." - wchodząc do tego tematu spodziewałem się wypowiedzi zdesperowanej matki potrzebującej pomocy psychologa, gdyż jej syn cierpi na nieuleczlną chorobę. Patrzę, a tu tylko efekty młodzeńczego buntu. Musisz poważnie pogadać z synem, pokazać że jesteś od niego silniejsza i nie pozwolić sobą manipulować ! Spróbuj mu wytłumaczyć, że szkoła jest ważna, gdyż należy zdobyć wykształecenie ...
napisał/a: tomek1234 2008-07-30 23:50
dlaczego od razu "umiera" ???
napisał/a: madelajda 2009-05-22 03:30
satyna81 napisal(a):Witam mój straszy syn ma 10 lat.Nie przechodzi tego dokładnie tak jak Pani syn bo z posłuszeństwem jest odwrotnie bo ja sobie nie pozwolę w kaszę pluć.Przed komputerem siedział całymi godzinami dzięki tatusiowi:)Teraz kiedy zabroniłam komputera dopadł telefon który dostał od dziadków na urodziny.Nie odstępuje go na krok.Wszystkie prośby i polecenia dotyczące obowiązków traktuje jak karę,ale ja sie tym nie przejmuję.A jeśli Pani syn jest małoletni nie musi Pani się go pytać o zgodę na badania psychologa.Jeśli sam nie chce iść proszę poprosić psychologa o wizytę domową.Proszę wynieść z domu komputer pod jego nieobecność.Stosować kary przede wszystkim.Nie można się bać własnych dzieci.Trzeba nauczyć dzieci ponoszenia konsekwencji.Albo wejść z nimi w układ "coś za coś"ale żeby granice tej wymiany były łatwo zauważalne i zrozumiałe dla dziecka.

podobna moja odpowiedz jak w innym temacie i równiez do pani. jeszcze dwa lata a pani syn zacznie brac dragi i pluć pani w twarz. nalezy wychowywac dzieci czyli ustalac co wolno a co nie wolno ale z szacunkiem do nich. Niech nie czuje sie pani zaskoczona jak za dosłownie kilka miesięcy ten syn pod pani nieobecność wyniesie cos pani z domu.Radze wybrać sie na nauki na spotkania psychologiczne na temat relacji rodzic - dziecko. odbywaja sie w każdym większym mieście. Jeżeli nie dowiedziała sie pani o tych metodach od innych matek będąc z dzieckiem przy piaskownicy to radze te droge dopóki nie jest za pózno. Chociaż wątpie.
napisał/a: irish232 2009-05-22 12:54
Z całym szacunkiem ale rozśmieszyl mnie ten post.Po przeczytaniu nagłówku "mój syn umiera" myślalem,.że to coś bardzo poważnego a tu problemy ktore ma co drugi rodzic.Nieladnie tak zerowac na emocjach innych ludzi.
napisał/a: lagodigarda 2009-12-01 13:15
taki temat ''moj syn umiera''postawil w zlym swietle matke,jak dla mnie kobieta nie potrafi poradzic sobie z dorastajacym dzieckiem.rozmowy,wzajemne sluchanie siebie zaczyna sie od wieku niemowlecego .satyna81 ja sie z toba zgadzam,mam 2 synow choc sa jeszcze mali staram sie ksztaltowac ich charaktery,rozmawiac ,tlumaczyc ale jak potrzeba to klapa tez dam.bezstresowe wychowanie,juz widzialam wiec podziekuje.potem kobieta pisze ze jej syn umiera bo dorasta i jej nie slucha a ona nic na ten temat nie wie.dla mnie ta pani potrzebuje pomocy,by dowiedziec sie jak powinno postepowac sie z dzieckiem.moze syn widzi ze matka przesadza,bo wszystko jej przeszkadza,smsy,komputer,tv.
napisał/a: niki009 2009-12-01 20:25
Ten temat jest z 2007 roku!trzeba patrzec na daty postow
napisał/a: lagodigarda 2009-12-01 22:12
niki co z tego?!jak to przeczytalam to musialam...
napisał/a: ata28 2009-12-01 22:26
sylamyla napisal(a):niki co z tego?!jak to przeczytalam to musialam...

To z tego , że to niezgodne z regulaminem forum.
"Udzielając rad spójrz na datę posta, gdyż Twoja rada może już nie być aktualna (np. radząc pójście do lekarza po 2 latach od zamieszczenia posta). "