Migotanie w polu widzenia, ból głowy, problemy z psychiką.

napisał/a: Drauz 2012-06-19 19:53
Witam
Z góry dziękuje za wszelkie odpowiedzi wszystkie będą pomocne.

Mam 21 lat i przez dłuższy okres życia nasilają u mnie się coraz bardziej uciążliwe objawy.

Zacznę od początku. - W wieku ok. 12 lat kiedy to byłem z rodzicami w hipermarkecie wystąpił u mnie tępy ból głowy w okolicach czoła i skroni po czym nagle przestałem niewyraźnie widzieć na prawe oko, był to dla mnie szok myślałem że już nie będę na nie nigdy widzieć. Kiedy obudziłem się następnego dnia widziałem już na to oko wyraźnie jednak z czasem zauważyłem migotanie wszystkich powierzchni w polu widzenia. Najbardziej widać to przy kontrastujących paskach jak również na kratkach i silnych neonowych kolorach. Nie mogłem się do tego przyzwyczaić i z czasem pojawiła się u mnie objawy nerwicowe i depresyjne.

Jako ze moi rodzice bagatelizowali problem (zaznaczę tu ze nigdy nie miałem od nich wsparcia, ciepła i wystarczającego zainteresowania) z czasem się do tego przyzwyczaiłem jednak znacznie odbierało mi to radość z życia. Przestałem zwracać na to uwagę, chciałem zapomnieć o tym problemie i udało się. Jednak mój nastrój stale się obniżał i nachodziły mnie coraz częstsze depresje oraz zamartwianie się. Wraz ze zmianą szkoły spadł mój nastrój i zacząłem chodzić do psychologa. Oczywiście przeprowadzał ze mną szczegółowy wywiad co się dzieje u mnie na chacie, jakich mam rodziców, jak odbieram świat. Nic sie nie zmieniało oprócz tego ze poczułem że nie jestem ze swoim problemem mam i ktoś mi pomaga. Raczej to była iluzja pomocy bo wcale mnie nikt nie nauczył jak mam sobie z tym radzić i co mam z tymi swoimi oczami zrobić.

Ratowałem się poczuciem humoru, i robieniem różnych pomysłowych rzeczy żeby wokół mnie działo coś żebym zapomniał o tym migotaniu w oczach. W szkole mieliśmy świetnie rozumiejącą się zgraną ekipę.W dzieciństwie nosiłem okulary, chciałem do nich wrócić w nadziei ,że skorygują owe tajemnicze migotanie. Okuliści bagatelizowali problem i zalecani noszenie szkieł korekcyjnych jednak im wyraźniejszy wzrok tym migotanie jest silniejsze.
Z czasem znowu zapomniałem o problemie jednak cały czas nie mogłem się odnaleźć i stwierdzić czego tak naprawdę chce w życiu. Wszędzie to widziałem, wszędzie miałem światłowstręt, i pojawiały się coraz częstsze bóle głowy i uczucia zmęczenia. Kiedy zostawałem sam nachodziły mnie natłoki myśli.
Mój nastrój obniżał się w okresach wakacyjnych szczególnie wtedy kiedy było bardziej duszno i gorąco. Zacząłem widzieć podwójnie światła na ulicy po zmierzchu. Widzę jakby były rozciągnięte lub widzę je podwójnie.

Prawdziwa jazda zaczęła się kiedy skończyłem liceum i zacząłem pracować i to własnie wydarzyło się w tym roku. Jako że nie miałem lekkiej pracy i byłem w niej sam to cały czas siedziałem w swojej głowie, cały czas byłem zmęczony a do pracy szedłem jak na skazanie. Brak satysfakcji z życia powoduje że nic mnie nie motywuje. Zaczęłem również odczuwać dziwne kłucie w przedniej części głowy. Albo duże pulsujące albo jakby ktoś by mi przesuwał igłę w mózgu.
Cały czas kontrolowałem swoje oko i widziałem jak tracę na nie ostrość wzroku.
Poszedłem na laserową korekcje wzroku w nadziei że bede widział wyraźniej i migotanie zniknie. Poprawili mi wzrok w prawym oku ale pozostało migotanie i efekt halo wokół świateł.Mam wrażenie lekkiej błony na oku.

Jako że rodzice nie widzą świata po za swoim własnym nie mogłem się z nimi dogadać i czułem się jak w klatce więc wyjechałem do Wrocławia żeby rozpocząć samodzielne życie. Jako że jestem mało odporny na stres i nic mnie satysfakcjonuje w ciągu 4 miesięcy zmieniłem tam prace trzy razy z ostatniej zwolnili mnie przez brak koncentracji, pamięci i powolne wykonywanie zadań. Podczas pobytu we Wrocławiu zauważyłem zanik uczuć i pogłębiające się rozdrażnienie oraz natłok myśli coraz bardziej pogłębiającą się depresję. Mój nastrój sięgnął po derealizacje i dezorientacje, świat stał się nie do wytrzymania a w głowie miałem chaos.Poczułem samotność i zacząłem się czy świat który jest wokół mnie jest prawdziwy i czy nie jest czasem koszmarem. Ból głowy i oczu narastał. Straciłem libido i częściowo potencje. Byłem zmuszony wrócić do rodzinnego domu poczułem trochę ulgę chociaż nigdzie nie czułem się dobrze. W zasadzie tak mało czułem że wcale nie czułem się jakbym wracał do domu.
Zacząłem ograniczać stres i wbrew opinii najbliższych przestałem obwiniać siebie za swoje samopoczucie.
Z czasem pojawiły się męty w prawym oku i zadyszka.
Zapisałem się w urzędzie pracy żeby mieć ubezpieczenie i chodzić do psychologa - nie wiele mi pomaga.
Dostałem staż w hurtowi papierniczej z której również po miesiącu zostałem zwolniony przez brak pamięci i koncentracji. Sam coraz częściej zacząłem zauważać że zapominam co robiłem wczoraj albo przed chwilą, co kto do mnie mówił i że nie kojarzę faktów. Cały czas szukam swoich rzeczy. Czuje się jak we śnie.

Zrobiłem podwójne badania na borelioze - wynik negatywny.
Zrobiłem sobie kompleksowe badania wzroku. Ciśnienie w oku, badania rogówki, dno oka, ciśnienie oka, ostrość wzroku, stygmatyzm. Nic nie wykazali oprócz niewielkiej nadwzroczności. Z moją przypadłością skierowali mnie do neurologa.
Byłem u internisty nawet mnie do końca nie wysłuchał i \*że nerwica\* ale w rozpoznaniu napisał \*ból głowy\* i skierował do neurologa i uwagą żebym nie mówił o swoich problemach psychicznych żeby mnie skierował na prześwietlenie głowy i inne badania neurologiczne.

Sam zalecił mi badania:
crp 0,17
aso 31
rf
napisał/a: xerksez 2012-06-20 13:36
Cześć, nie jestem lekarzem-specjalistą, jednak mam dość duże doświadczenie z nerwicami, depresjami, wpływem narkotyków, etc. Sam miałem różne przygody styczność z różnymi ludźmi.
Co mogę Ci powiedzieć.
Najpierw chciałbym się jeszcze dowiedzieć jak wyglądała dokładniej przygoda z marihuaną, jak często, jaki wiek, jakie dawki, w jakim towarzystie, z jakim podejściem i samopoczuciem.

Udaj się - najlepiej do prywatnego - neurologa, wyjaśni mu wszystko dokładnie, niech zleci tomografię i co tam jeszcze uzna za stosowne.

Z czysto socjologicznego punktu widzenie, moja opinia jest taka;
problemy z okiem i bóle głowy mogą być spowodowane migreną, jednak stosunki rodzinne i pogłębiające się zamartwianie ową dolegliwością doprowadziło do depresji, dość silnej depresji.

Derealizacja pojawia się w depresjach, silnych stanach lękowych. Jest ona naturalną reakcja obronną organizmu. Umysł niechcąc odbierać niewygodnych bądźców, zamyka się na otoczenie. Co często powoduje jeszcze większe zakłopotanie, paradoksalnie.
Rozdrażnienia, zmęczenie, brak motywacji, to wszystko wskazuje na depresję.
Kłopoty z pamięcią także. No bo jak umysł ma pamiętać jakieś nieistotne rzeczy, skoro jest cały czas nastawiony na walkę ze złymi myślami?
Kłopoty trawienne zapewne spowodowane stresem, układ pokarmowy jest jednym z najwrażliwszych elementów jesli chodzi o walkę ze stresem.

Moja rada:
Wizyta u dobrego neurologa, nie przejmowanie się, wierzenie, że będzie lepiej. I jakieś proste metody relaksacyjne, np:
codziennie rano i wieczorem, przez 5min oddechy, w taki sposób, że powietrze wciągasz głęboko nosem, ale nie tylko do klatki piersiowej ale przeponą, do brzucha, wypuszczasz ustami, powolne miarowe oddechy, a po takich oddechach relaksacja mięśniowa, leżysz i zaczynasz od nóg wyciągasz nogi, stopu też, jak baletnica i spinasz całe mięśnie nóg na 7 sekund potem rozluźniasz , potem stopy do góry i to samo 7 sek, potem odpoczynek 11 sek i spinasz całe ręcę, zaciskasz dłonie i spinasz, przedramie, ramie, tez 7 sek, potem wdech do klatki piersiowej i zaciskasz mięśnie, wydech, wdech do brzuch i to samo, na końcu zaciskasz zęby i powieki napiniając szyje. Każde napięcie staraj się izolować, tzn, gdy napinasz ręce to tylko ręce, nie ręce i klatke.
No i gdy złapię cię jakiś lęk/uczucie niepokoju, oddychaj tak jak rano i wieczorem.

Co to daje?
Stres stawia ogranizm na wyższe obroty, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy ciągle spięci, dlatego takie ćwiczenia pomagają się rozluźnić. Oddechy po pierwsze dotleniają mózg, po drugie odprężają koljeny mięśień, jakim jest przepona, która otacza całe wewnętrzne organy, żołądek, jelita, etc. Tak samo, stres spina mięśnie, jelito grube też jest mięśniem i też w stresie jest spinane, a gdy jest spięte gorzej trawi, etc.

Też może trochę chaotycznie coś napisałem, jak czegoś nie rozumiesz, chcesz jeszcze sięczegoś dowidzieć, pisz.
Mam nadzieję, że wrócisz do normalnego funkcjonowania.
pozdrawiam.
napisał/a: Drauz 2012-06-20 18:01
Łoooo bardzo dziękuje za pomoc. Właśnie myślę ze przez ten swój problem coraz bardziej zacząłem się izolować. Wizytę u neurologa mam tuż tuż w lipcu. Zastosuje się do Twoich rad.
napisał/a: Drauz 2012-06-20 18:17
Ziółko rzadko. Co rozumiem poprzez rzadko najpierw w szkole kilka razy ale takich to można naliczyć maksimum 4 w dużych odstępach czasu. Z tydzień z dwa. Później rok temu latem było dosyć mocne spalenie co miałem natłoki myśli. Też się tak zastanawiam czy tym sobie niedosadziłem. Teraz ostatnio też ze dwa razy, ale teraz mój stan psychiczny się polepsza bez względu na to czy sobie coś "zjem" czy zapalę. Ale nie powiem że w tym stanie momentami muszę się zmagać z myślami podczas silnej depresji.Dlatego zaprzestałem jak się dowiedziałem że może to mieć wpływ na psychikę i niektórym to skopało troszkę układ nerwowy czy mózg i psychikę.

Zaznaczam że zanim zacząłem palić miałem problemy wzrokowe i nerwicowo depresyjne.
napisał/a: xerksez 2012-06-20 18:21
Używki w stanach depresyjnych/przed depresyjnych na pewno nie pomagają ;) Najgorzej jak na bombie się schizujesz, w tedy wchodzi to w mózg lepiej i dosadniej.
napisał/a: xerksez 2012-06-20 18:28
Brałeś jakieś leki psychotropowe?
Może piłeś jakieś ziółka na uspokojenie?
napisał/a: xerksez 2012-06-20 18:36
No i masz coś o migrenie:

Aż 20-60% pacjentów cierpiących na migrenowe bóle głowy zauważa występowanie tak zwanych zwiastunów. Pojawiają się one nawet na kilka dni przez wystąpieniem napadu. Mogą przejawiać się zaburzeniami nastroju: depresją, gniewem, drażliwością czy euforią lub pod postacią objawów fizykalnych, tj.: zmęczenie, ziewanie, trudności w koncentracji, nadmierny apetyt lub utrata apetytu, sztywność karku, zwiększona potliwość, wzrost temperatury ciała.

Jest to najczęstsza postać aury. Wielokrotnie pojawia się tzw. „mroczek migrenowy” w postaci rozszerzającej się, migocącej plamy. Występują także błyski, świecące punkty, zniekształcenia obrazu, rzadziej niedowidzenie, podwójne widzenie, ograniczenie pola widzenia lub całkowite krótkotrwałe oślepnięcie. Znana jest również aura okoporaźna, która cechuje się częściowym lub całkowitym porażeniem mięśni okoruchowych prowadzącym do opadnięcia powieki oraz upośledzenia ruchów gałek ocznych. Można spotkać się z postacią tzw. „śniegu optycznego”, na którą składa się przewlekająca się faza aury wzrokowej, która nie musi skończyć się napadem bólu.
napisał/a: Drauz 2012-06-20 18:42
Dzisiaj zacząłem pić dziurawiec. W ciągu życia wziąłem parę tabletek valuset'u - żadna róznica. I jedną validolu zmula tylko.
Psychotropów nigdy nie brałem i raczej nie chce.

Co do migren to wiem że mam objawy wzrokowe ją zwiastujące tylko że ja to mam 24h.
napisał/a: xerksez 2012-06-20 18:50
Co do psychotropów, to chciałem się dowiedzieć, ale odradzić, a zachęcić właśnie do jakiś ziołowych preparatów :)
Co do diagnozy migreny, musisz poczekać na wizytę u neurologa.
napisał/a: bvb25 2013-08-24 19:29
ja mam prawie w 100% to samo od 15 miesięcy jak chcesz pogadac to pisz na gg 6765766