Meridia 10

napisał/a: viki71 2009-01-28 19:50
Hal,coś niedobrze,że nie jesz.Pomału odwykniesz i jeszcze nam zemdlejesz,kochana.Na siłę nie jedz ale troszkę musisz.Na jednym serku dziennie To kochana,długo nie pociągniesz.Dobrze,że schowałaś wagę.Może się odstresujesz trochę.Pozdrawiam.
napisał/a: sennen 2009-01-28 19:56
Lilcia napisal(a):
sennen napisal(a):Witajcie! Czytam Wasze posty i az sie milo robi na duchu, nawet jeśli komuś waga spada wolniej, zawsze to jest duze szczescie! U mnie Meridia lezy, ale w szafce. Najpierw pisalam, mialam okres a teraz...jestem chora, wlasnie wrocilam od lekarza, niestety mam zapalenie zatok i biore antybiotyk przez nastepne 7 dni. Powiedzialam lekarce, ze jeszcze nie zaczelam brac M, polecila abym wyzdrowiala i skonczyla antybiotyk. Dala mi tez recepte na nast ms,chociaz nawet nie wiem czy to pierwsze opakowanie mi posłuży.....Czy ktos z was przebyl chorobe i leczenie antybiotykami w czasie brania M ?
Pozdrawiam !


Witaj :) Przykro mi ze Cie meczy choroba, niestety wiem jak to jest z zatkanym nosem :/:( . Ja byłam mocno przeziebiona i równocześnie(tzn o innych godzinach) przyjmowałam antybiotyk Duomox, ale wczesniej pytałam farmaceutki w aptece czy moge. Nic mi nie było, choroba szybko przeszła :) Ale na przykład jak chciałam kiedys zazywac Ibuprom zatoki to mi w aptece odradzili bo zawiera sibutramine jak M. wiec mogłoby sie tam cos dziac :) nie znam sie dlatego zawsze pytam w aptece czy moge przy M. Wiec skoro doktorka Ci odradziła to poczekaj spokojnie, wyzdrowiej i wtedy zacznij :))) Szybkiego powrotu do zdrowia i powodzenia


Bardzo Ci dziekuje,ze napisalas o tym ibuprom zatoki..bo ja go biore..przynosi mi ulge ale tylko na chwile. Ja biore anty Kalcyd z tego co wiem, podobny do Duomoxu.Tak bardzo chcialabym Was napisac co ja odczuwam i jak mi idzie, ale narazie tylko podczytuje. Dziekuje za zyczenia powrotu do zdrowia, przyda sie, bo nie jestem za bardzo na chodzie :(
napisał/a: Hala1 2009-01-28 19:58
Moze za bardzo sie przejęłam tym odchudzaniem. Muszę wyluzować. Nie powinnam jeść o tej godzinie, ale w drodze wyjatku wcisnę w siebie kawałek gotowanego mięsa. A jutro już 5 posiłków dziennie, choćby nie wiem co.
napisał/a: ilonka103 2009-01-28 21:10
kasia37 napisal(a):Hej Rudzia!!! Jak czytałam Twój post to tak jakbym czytała o sobie. Wiem co przeszłaś. Najbardziej boli niezrozumienie rodziny. Muszę Ci powiedzieć, że ja porozmawiałm z mamą która miała takie podejście jak Twoja ("ciekawe jak długo wytrzyma".....itp.). Trochę ta rozmowa zabolała i mnie i Ją. Ale "wygarnęłam" co mnie boli i poprosiłam o zrozumienie i poparcie. Moja mama podeszła do tego ok przestała się wyśmiewać a nawet kupowała mi produkty dietetyczne. Teraz to już inna bajka bo mnieszkam sama i mam sama nad sobą kontrolę. Teraz mąż podtrzymuje mnie na duchu i dopinguje. Ale głównym odtruwaczem nastrojów jest to forum.Mężowi nie zawsze mogę powiedzieć wszystko a tu babki rozumieją i wspierają jak mogą i za to im DZIĘKUJĘ. Dobrze zrobiłaś wchodząc na to forum. Życzę wytrwałości!!!!

A co do mnie to 3 tydzień M. i 9,5 kg. mniej. CZUJĘ SIĘ ŚWIETNIE.!!!!!!! i na duchu i fizycznie!!!
dzięki za słowa otuchy i pocieszenia pozdrawiam wszystkie!!!pa!!!

hej kasiu!a jaka masz diete jezeli moge spytac??
napisał/a: Rudzia88 2009-01-28 22:25
Z tymi rodzinami to jest dziwnie...
Moja babcia najpierw w dziecinstwie mnie dokarmiała, teraz jak ide do lodówki to jest :"Nie jedz tyle!", jak słodze herbate:"nie słódź tyle". To sa sprzeczne informacje.
Poza tym ja mam ze sobą problem, bo właśnie babcia zawsze była nadopiekuńcza, apodyktyczna i rządziła i rządzić chce nadal... I to jest taka ciągła walka między nami. Moja mama jest od niej zależna... Nie wiem czemu, ale czasami mam wrażenie, że patrzy na moje ciało z takim dziwnym wyrazem twarzy, tak jakby rozczarowaniem, że chciałaby, żebym była zupełnie inna...Nie potrafię tego do końca określić. I to nie jest konkurencja o której pisze viki ;) przynajmniej ja tak tego nie odczuwam.
A dzięki tej nadmiernej trosce mojej babci i wycofaniu mamy, jestem dzisiaj po prostu zależna od opinii, nie potrafię podjąć samodzielnej decyzji, brak mi chociażby motywacji i akceptacji siebie. Po prostu nie lubię swojego ciała...
napisał/a: viki71 2009-01-28 22:54
Bo babcia pewnie chciała,żeby ludzie chwalili,jaka dzidzia jest tłuściutka i rumiana,czyli okaz zdrowia ale kobieta powinna być wiotka,jak barbi.Rudzia,czasy się zmieniły i wiemy,że przekarmione dziecko nie znaczy zdrowe a kobieta nie jest lalą i tak jest skonstruowana,że ma troszkę słoninki.A że mamy jej więcej?Cóż,kryzyz nam nie straszny
napisał/a: kasia372 2009-01-28 23:40
ilonka103 napisal(a):
kasia37 napisal(a):Hej Rudzia!!! Jak czytałam Twój post to tak jakbym czytała o sobie. Wiem co przeszłaś. Najbardziej boli niezrozumienie rodziny. Muszę Ci powiedzieć, że ja porozmawiałm z mamą która miała takie podejście jak Twoja ("ciekawe jak długo wytrzyma".....itp.). Trochę ta rozmowa zabolała i mnie i Ją. Ale "wygarnęłam" co mnie boli i poprosiłam o zrozumienie i poparcie. Moja mama podeszła do tego ok przestała się wyśmiewać a nawet kupowała mi produkty dietetyczne. Teraz to już inna bajka bo mnieszkam sama i mam sama nad sobą kontrolę. Teraz mąż podtrzymuje mnie na duchu i dopinguje. Ale głównym odtruwaczem nastrojów jest to forum.Mężowi nie zawsze mogę powiedzieć wszystko a tu babki rozumieją i wspierają jak mogą i za to im DZIĘKUJĘ. Dobrze zrobiłaś wchodząc na to forum. Życzę wytrwałości!!!!

A co do mnie to 3 tydzień M. i 9,5 kg. mniej. CZUJĘ SIĘ ŚWIETNIE.!!!!!!! i na duchu i fizycznie!!!
dzięki za słowa otuchy i pocieszenia pozdrawiam wszystkie!!!pa!!!

hej kasiu!a jaka masz diete jezeli moge spytac??


Stosuję dietę 1000 kal . Liczę wszystko co zjem i zapisuję w "pamiętniku" odchudzania. Muszę się przyznać że powstaje fajna książka z przepisami niskokalorycznymi.
W ciągu dnia 5 posiłków woda i jeszcze raz woda i nie przekraczam 1000 kal. Pilnuję się i przynosi to efekty. Ja jestem zadowolona a to chyba najważniejsze.

Może któraś z Was ma jakieś przepisy to podeślijcie na forum chętnie wypróbuję a jak chcecie podeślę moje. Pozdrawiam cieplutko!!!!
napisał/a: gocha331 2009-01-29 09:39
Witajcie ,poczytałam Wasze posty i niestety ku mojemu zdziwieniu odkryłam , że nie jestem osamotniona w krytyce od rodziny.Każda kobietka tak jak duża i mała zawsze szuka oparcia w osobie najbliższej - matce. Mnie niestety to nie wyszło na dobre ,moja mama doprowadziła do tego że zaczęłam brać leki uspokajające i antydepresyjne bo byłam rozpaczy. Moje życie to niestety pasmo ciągłych porażek ,a największy to rozwód.Faktem jest że odeszłam sama bo szkoda było mi dziecka ,ale i tak to pozostawiło ślad na mojej psychice. Z braku miejsca zamieszkania zmuszona byłam zamieszkać z mamą i myślała ,że pomoże przetrwać mi ten cięzki okres do rozwodu jak i po nim , niestety NIE!!!!Zaczęły się wypominania nie wiadomo z ilu lat, obarczania mnie winą za rozwód , biadolenia że z dzieckiem to ja sobie rady nie dam a jej zwaliłam się na głowę. Codziennie była kłótnia za kłótnią, dochodziło do tego że mojej córce wpajała że mama jej nie kocha , ja po powrocie z pracy wysłuchiwałam żale 3-letniego dziecka i wyłam w poduchę jak tylko zasnęła. Do tej pory jak sobie to wspominam to się upłaczę.Niestety to nie wszystko , najgorszą rzeczą jakiej od niej doznałam - sama nie wiem jak to nazwać ?może napiszę.Otóż nie jestem kobietą brzydką ( tak słyszałam ),po rozgłosie po małej miejscowości że jestem sama zaczęły się podloty- ignorowane przeze mnie ,gdyż w tamtym czasie każdy facet był dla mnie jak wróg nr.1.Pewnego dnia na grillu poznałam faceta dużo starszego ode mnie bo o 20lat.,ale różnica wieku nie sprawiała Nam kłopotów gdyż dobrze się rozumieliśmy i i lubieliśmy spędzać ze sobą czas przy kawie.Moja mama się dowiedziała ,że spotykam się z bardzo majętnym facetem i zaczęła snuć plany co kupić lub zmienić w domu.Jestem osobą,która ma swoje zasady (koleżanki stwierdziły,że sprzed średniowiecza) i nie latam do łóżka z facetami.A teraz co napiszę pewnie zwali nie jedną z Was z nóg. Moja mama odezwała się kiedyś z takim tekstem do mnie - "Dałabyś mu dupy i wymieniłybyśmy sobie okna w mieszkaniu",w tym momencie zawaliło się całe moje życie. Nie macie pojęcia co ja wtedy czułam,od tamtej pory nie uważałam już jej za swoją matkę .Minęło trochę czasu,udało mi się wyprowadzić od niej i teraz jak raz na m-c tam jadę by córka spotkała się z babcią to i tak się spieramy i już stwierdziłam ,że nie mam siły na ciągła walkę z nią i jednym uchem wpuszczam i drugim wypuszczam.
Dlatego rozumiem Rudzię88 i Halę bo to samo przeżywałam ciągle nie taka ,ciągle nie doskonałą byłam córką :(
napisał/a: gocha331 2009-01-29 09:45
a teraz do tematu ,który Nas wszystkie łączy.Jestem po 9 tabletce M10 , i zauważyłam że zaczynam odczuwać głód. Wcześniej jak przychodziła pora posiłku to nie czułam nic i mogłam nie jeść bo mi się nie chciało alei tak jadłam ,a teraz czuję wyrażne uczucie głodu :( . Waga schowana by nie kusiła i postanowiłam ważyć się zawsze po zakończonym tygodniu brania M10 - niedziela rano.
Czas pokarze jakie będą efekty bo na razie waga-STOP :(((
Pozdrawiam
napisał/a: Rudzia88 2009-01-29 09:57
Gocha! przykra sprawa z matką...trudno cokolwiek powiedzieć, ale dobrze, że się wyprowadziłaś i masz swoje życie, to jest najważniejsze!

A co do M
Ja biorę zelixe i też czuje głód, wiem, kiedy mam pusty żołądek, ale po chwili o głodzie zapominam, wystarczy się czymś na chwilę zająć i uczucie głodu mija. Po za tym nawet jak jestem głodna, to i tak nie chce mi się jeść. Da się to opanować.
Po prostu spróbuj o tym nie myśleć i powinno być lepiej.
napisał/a: gocha331 2009-01-29 11:04
Rudzia88 napisal(a):Gocha! przykra sprawa z matką...trudno cokolwiek powiedzieć, ale dobrze, że się wyprowadziłaś i masz swoje życie, to jest najważniejsze!

A co do M
Ja biorę zelixe i też czuje głód, wiem, kiedy mam pusty żołądek, ale po chwili o głodzie zapominam, wystarczy się czymś na chwilę zająć i uczucie głodu mija. Po za tym nawet jak jestem głodna, to i tak nie chce mi się jeść. Da się to opanować.
Po prostu spróbuj o tym nie myśleć i powinno być lepiej.




Dziękuję Rudzia :)
napisał/a: zurii 2009-01-29 11:13
Ja mam to samo. Przez pierwszy tydzień brania Meridii nie czułam w ogóle glodu. Wręcz odrzucało mnie od jedzenia. A teraz, już tak od 17 czuje takie ssanie w żołądku, że zjadłabym wszystko, co mam pod ręką. Sposób mam podobny-staram się czymś zająć i to przetrwać. Ale latwo nie jest. Zaczęłam nawet zażywać M później, tak ok. 11, jak radziła Lilcia, ale to nic nie daje. Cóż, trzeba jakoś to przetrwać. Po ciuszkach widzę, ze naprawdę schudłam, spodnie luźne,stanik pod biustem lata... Nie mam wagi w domu, więc jej nie kontroluje. Ale może to i dobrze.
Dziewczyny- pamiętajcie-tak naprawdę życie jest tylko jedno i nasze jest tylko nasze, ze tak napiszę. Żyjmy tak żeby niczego nie żałować. Życie jest tak krótkie, że szkoda czasu na analizowanie własnych czy czyichś postaw, zachowań, za krótkie, żeby żyć pod dyktando innych, nawet jeśli to jest matka. Czasami tak bywa, ze osoba teoretycznie nam najbliższa, staje się naszym największym wrogiem. Możemy tylko wyciągnąć wnioski, bo to dobra lekcja dla nas młodych matek, żeby nigdy nie postąpić tak wobec naszych dzieci.
A teraz, weźmy zycie w nasze ręce, jesteśmy młode i piękne!!! A nadwaga to , na szczęście, coś z czym można sobie poradzić, na co mamy wpływ. Cieszmy się z tego. Cieszmy się, że nie borykamy się z czymś co jest nieuleczalne.
Pozdrawiam wszystkich, głowy do góry!!!!!