Mąż jest uzależnionyod gier komputerowych

napisał/a: KAHAWK 2010-03-10 18:17
Trwa to już parę lat , ostatnio nie potrafimy ze sobą rozmawiać , ja chcę z kimś porozmawiać jak on wraca on odpowiada mi yhy, no, zaraz .Lub jak coś powiem, a jemu to się nie podoba jest kłótnia. Mamy 3 dzieci i prawie 11 lat po ślubie i przez cały dzień nie zauważa ich , ani mnie. Bardzo się zmienił , zrobił się nerwowy , w nocy ustawia budzik żeby spojrzeć na grę . Jest przemęczony i rozdrażniony, mówiłam mu żeby przestał grać , ale krzyczy na mnie że ja wmawiam mu i że jest od zapier......a tylko w tym domu i nic mu się już nie należy.Do nikogo nie chcę pojechać ani wyjść i jak ja z dziećmi wychodzę jest kłótnia, że po koleżankach chodzę .Odwrócił się od znajomych jest nie do zniesienia. Jedzie do pracy na 6 rano o 4 lub 5 rano, wstaje żeby na grę spojrzeć przed pracą jedzie na 10 godzin fizycznej pracy , wraca i prosto siada na grę i siedzi do 1 lub 2 w nocy .Wszystkie posiłki jada przed kompem .W soboty i niedzielę też jest tak że z kompa nie schodzi i nic go nie obchodzi, ostatnio szuka pretekstów do kłótni , o byle co , np. że masła nie kupiłam , że klapki od pilota nie było, dzieci zgubiły po paru minutach znalazłam , ale to tylko preteksty żeby kłótnia była . Koleżanki boją się przychodzić, bo jak przychodzą ma taką minę jak by mu kogoś bliskiego zabili.Ja mam nerwicę sercowo żołądkową i wrzody na żołądku , a on mi ją powiększa , bo nie ma dnia bez kłótni jest tak od dłuższego czasu,mam chwilami depresje ,że żyć mi się przez niego odechciewa. Wiem że jak on się nie zmieni to odejdę bo moje nerwy już nie wytrzymują . Poradźcie co mam robić czy jeszcze próbować walczyć i czy warto . Bo jak ja próbuję o naszą rodzinę walczyć i rady mu udzielam, to krzyczy że jak mi tak z nim źle to mnie odwiezie do rodziców.
napisał/a: Agusia1982 2010-03-10 18:27
Faktycznie straszna sytuacja u mnie jest podobnie...nie chodzi o gry a o kompa po prostu...łazi po sieci(gry,wiadomości,zakłady sportowe)i nic nie istnieje.
Praca i komp i tak cały czas...nas już dawno nie ma.
Nie wiem co Ci poradzić chyba tylko to co poradziły mi tutaj dziewczynki moje kochane i co przyniosło skutek.
Przestań się przejmować,zajmij się sobą i nie miej wyrzutów sumienia,że poszłaś do koleżanki bo masz do tego prawo.Idz do kina,do fryzjera,uśpisz dzieci to idz sobie z koleżanką na piwo.
Może zauważy,że coś jest nie tak,zobaczy,że tak być nie może bo straci.
Tak czy tak taka sytuacja doprowadza do rozpadu waszego małżeństwa...ty już jej nuie pogorszysz a może oczy mu się otworzą.
Niech poczuje zazdrość,niech zobaczy,że nie ma Cię obok...a ty realizuj się a jego traktuj jak on Ciebie dokładnie.
Jak wyrazi chcęć rozmowy powiedz wyraznie bez owijania oco Ci chodzi,co się nie podoba i jakie będą efekty.
I co jeszcze moge Ci zaproponować to wizyte u dobrego psychologa...on nawet wiedzieć nie musi,że chodzisz a gwarantuje CI ,że dostaniesz pomoc i siłe by walczyć z tą beznadzieją.
On niszczy cię psychicznie i jak tak dalej będzie nie widze tego kolorowo.
On pan i władca wie,że ma kobiete ,która o niego dba i wydaje mu się,że tak będzie zawsze....i żeby się nie zdziwił kiedyś.
Odnośnie dzieci napisze tyle,że jak mama jest szczęśliwa i usmiechnieta to dzieciaki też są szczęśliwe bardziej niż mając pełną rodzine z której nie mogą czerpać wniosków.
Potem w dorsłym zyciu będą miały problemy w związku z tym co widziły w domu....nie oto chyba chodzi.
Otwórz mu oczy albo zostaw go i zacznij żyć dla siebie.
Masz prawo do uśmiechu,do tego by ktoś się o Ciebie troszczył,dbał ,rozmawiał z Tobą i pomagał.
Co z niego masz?chyba nic.
Wez sobie kartke i wypisz za i przeciw...taki rachunek sumienia i zobaczysz jaki bilans z tego wyjdzie.
Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje decyzje no i pisz tutaj to pomaga:)
napisał/a: KAHAWK 2010-03-10 18:59
Za wypisać, nie ma nic , bo nie ma z niego pomocy, Sex no cóż jeśli jest to bardzo rzadko , on ma przyjemność i leci do kompa po wszystkim i siedzi na grze .Z dziećmi nie rozmawia . Dziękuję za radę od pierwszego dnia wakacji zacznę, bo mieszkamy na wsi i będę w wakacje szukała mieszkania w mieście z daleko od niego i pracy.Muszę zacząć żyć własnym życiem .Dzisiaj znalazł pretekst przed pracą , bo chciał biling rozmów mi sprawdzić , a ja telefonu mojego mu nie dałam .Alkoholu on nie piję i ja mam nie pić .Naprawdę mam już go serdecznie dosyć ciągłych kłótni i pretensji. Wiem że moje małżeństwo nie ma szans przetrwania .Bo wcześniej czy później rozejdziemy się , on sam mi to powiedział .
napisał/a: Agusia1982 2010-03-10 22:08
No to z takim podejściem Twojego męża to chyba nie za bardzo jest co ratować...z tego drugiego postu wywnioskowałam,że ty też masz już dość i nie masz ochoty na walke.
Jak tylko masz na tyle siły i samozaparcia...to uciekaj i ciesz się życiem.
Taki facet jak ja to mówie to taki wampir energetyczny,niby nie bije,nie pije a wysysa całą radość życia z człowieka...to czasem gorsze niż przemoc fizyczna.
Docinki,milczenie,olewanie...doprowadza do spadku naszej samooceny,obwiniania się...taka patowa sytuacja.
Mam nadzieje,że wszystko wyjdzie jak tego chcesz i zaczniesz się uśmiechać:)
napisał/a: KAHAWK 2010-03-25 16:48
Coraz bardziej mój mąż oddala się od dzieci ,najgorzej że z dziećmi nie rozmawia krzyczy na nich żeby byli cicho , bo on gra i jednocześnie telewizor słucha , kilka dni temu powiedziałam mu że idę do pracy , po 2 dniach że idę do koleżanki, kazał mi wypierdalać , i za każdym razem tak mówił . Siostra mnie namawia żebym odeszła , ja już tracę ochotę do życia i boje się wyjść bo nie wiem w jakim go humorze po powrocie zastanę .Odnoszę wrażenie że szuka pretekstów do kłótni .Pojechałam rowerem do sklepu , po paru minutach przyjechał samochodem za mną . Już nerwowo nie wytrzymuje , z dziećmi wogóle nie rozmawia , ani ze mną . Każde próby moje kiedy z nim chcę porozmawiać spokojnie to jest tylko kłótnia , bo jest coś co mu nie pasuje . Np dzisiaj powiedziałam że dziecko zapisałam do przedszkola , bo będzie miała 5 lat w tym roku. Powiedział że wcale nie musi ona chodzić i ja za dużo wolnego czasu będę miała dla siebie .Z dziećmi nie ma on żadnego kontaktu , bo nie próbuje nawet z nimi rozmawiać Tylko gra się liczy i godzinami na niej spędza . Jest bardzo nerwowy i przestałam z nim rozmawiać , teraz chcę iść do pracy tylko boje się z nim mieszkać ,mam gdzie iść rodzice chcą żebym wróciła do nich z dziećmi mają dom piętrowy i chcą mi piętro oddać , jak z nim zostanę pójdę napewno do pracy i będą awantury nie chcę żeby na to dzieci się patrzyły . Ostatnio powiedział mi że jak odejdę od niego to drugą sobie znajdzie,i postara się żeby mi dzieci odebrali i do domu dziecka pójdą .A nie chcę ich stracić .Są moim całym światem .Ja nie piję i nie zamierzam bo choruje na nerwicę sercowo żołądkową i mam wrzody na żołądku , to co pozostało mi z mojego małżeństwa . Wiem że życia z nim nie będę miała jak pójdę do pracy, bo teraz z nim rozmów i życia nie ma , a później będzie jeszcze gorzej .Syn który ma 10 lat , powiedział do mnie że jesteśmy taty pionkami , bo on tylko gra a z nami nie rozmawia. Najgorzej że mamy syna z wadą po urodzeniową i trzeba z nim pracować i jeździć do pedagoga na zajęcia , a on nie chcę go wozić, bo to nic nie pomoże, tak samo do okulisty nie chce go zawieźć prywatnie bo ma małego zeza .Bo nic dziecku to nie pomoże , to są słowa mojego męża , ale ja muszę zacząć o dziecko dbać i będą kłótnie że mam za dużo czasu , bo jeżdżę .On ma wszystko w d...e żeby dziecko dobrze widziało czy uczyło się .Próbowac z mężem jeszcze rozmawiać , ale ja nie wiem jak, bo z nim nie ma rozmowy. Teściowa mówi żebym nie odchodziła, tylko się muszę z nim męczyć, ale ja już nie mam sił .