markery nowotworowe - jaki jest sens badania ich poziomu?
napisał/a:
covocovo
2010-11-27 17:08
Podstawowa wiedza była taka:
badanie poziomu markerow jest prawidlowa forma profilaktyki antynowotworowej. Czyli: jesli poziom zbadanych markerow jest "mniejszy niż..." [znana norma, pewnie statystyczna...], to procesu nowotworowego nie ma. Oczywiscie: nie ma na poziomie mozliwym do detekcji drogą badania markerow. Czyli: markery moga byc w porzadku, ale PET - juz nie.
I nagle wczorajsza opinia lekarza rodzinnego:
szkoda pieniedzy na badanie markerow PROFILAKTYCZNE, to badanie NIE wykrywa procesu nowotworowego jako takiego, sluzy TYLKO do analiz porownawczych,analiz postepu leczenia w nowotworze juz zdiagnozowanym i leczonym.
Wiecej: poziom markerow w nowotworach nawet zaawansowanych moze byc calkiem niski, wiecej: moze byc w tzw normie, moze nie wskazywac na proces nowotworowy.
WIEC PYTANIE PODSTAWOWE:
Czy ów lekarz rodzinny naprawdę ma racje?
Nie ma sensu profilaktyka polegajaca na badaniu poziomu markerow, gdy żaden z nowotworow nie jest jeszcze wykryty, zdiagnozowany?
A jesli badanie markerow jednak ma sens i to kluczowy - czy wystarczy zatrzymac sie na wiedzy, że poziom markerow jest mniejszy od normy, czyli, że jest OK? Czy jednak nalezy i tak wykonac wszelkie inne badania "pozamarkerowe", u lekarza? DLACZEGO?
To, co powiedział Twój lekarz jest absolutną racją. W profilaktyce i badaniach przesiewowych padanie markerów jest kompletnie bez sensu. Nie dają one żadnego odzwierciedlenie stanu faktycznego. Służą one jedynie do monitorowania postępów leczenia.
Wyjątkiem jest nadanie PSA w przeroście prostaty.
I tak i nie. Oznaczanie poziomu markerów nowotworowych we krwi może stanowić zarówno podstawę do postawienia rozpoznania choroby nowotworowej jak i podstawę do rozszerzenia diagnostyki w kierunku takiej choroby. Natomiast markery nowotworowe NIE SĄ jednoznacznym i w 100% specyficznym czynnikiem charakterystycznym dla choroby nowotworowej.
Dokładnie tak, wszystko zależy od rodzaju nowotworu, zajętego obszaru i innych czynników. Zarówno taka jak i odwrotna sytuacja może mieć miejsce.
Nie do końca. Regularna kontrola na przykład poziomu PSA jest wręcz zalecana i w wielu przypadkach prowadzi do szybkiego rozpoznania choroby a co za tym idzie daje szansę na skuteczne leczenie i trwałe wyleczenie.
Przede wszystkim istotna jest obserwacja własnego ciała, wykonywanie samokontroli i badań kontrolnych u lekarza. Dopiero podejrzenia, niepokojące objawy, także starszy wiek (w przypadku PSA) mogą stanowić podstawę do rozpoczęcia regularnych kontroli markerów nowotworowych.
piszesz, że JEDNAK nie do konca jest tak, jak mowi cytowany przeze mnie lekarz rodzinny, czyli, że JEDNAK oznaczanie poziomow markerow moze byc podstawa rozpoznania choroby nowotworowej, lub wzmożenia diagnostyki w tym kierunku.
Ale jak mam to rozumiec w praktyce? - jest JEDNAK sens wykonywac badania markerow, czy nie?
Tzn. w jakim sensie na przyklad taki wynik jest uspokajającym wynikiem:
Bo (jak rozumiem z tego, co piszecie) tylko powyższe PSA swiadczy o braku nowotworu prostaty wykrywalnego na poziomie markerów (!). Ale co robic z pozostalymi wynikami? Np. wynik "płucny"/cyfra? Jaka maja wartosc dla onkologa?
Chodzi mi po prostu o to, czy (poza PSA) wykonywac oznaczenia innych markerow, a jesli tak (jak piszesz), to co dalej robic, skoro wyniki będa niby pozytywne, bowiem "
Ale jak mam to rozumiec w praktyce? - jest JEDNAK sens wykonywac badania markerow, czy nie?
Tzn. w jakim sensie na przyklad taki wynik jest uspokajającym wynikiem:
CEA 1,9 [< 5,0]
PSA 0,972 [< 4,00]
CYFRA 1,5 [< 3,3]
Profilaktycznie tylko PSA, ponieważ ten marker jest bardzo czuły dla nowotworów stercza. Zarówno CEA, CA 15,3, CA 19.9, CA 125, CYFRA są markerami małospecyficznymi i ich oznaczanie profilaktyczne nie ma większego sensu. Wyżej wspomniany wynik może być uspokajający. Nie daje on 100% gwarancji, że nic się nie dzieje (jak z resztą każde inne badanie) ale bardzo zwiększa szansę, że rzeczywiście choroby nowotworowej nie ma.
Bo (jak rozumiem z tego, co piszecie) tylko powyższe PSA swiadczy o braku nowotworu prostaty wykrywalnego na poziomie markerów (!).
Też nie do końca. W większości przypadków tak jest ale istnieją także sytuacje w których rozwój procesu nowotworowego w obrębie stercza przebiega bezobjawowo i bez wzrostu wartości PSA.
Ale co robic z pozostalymi wynikami? Np. wynik "płucny"/cyfra? Jaka maja wartosc dla onkologa?
Chodzi mi po prostu o to, czy (poza PSA) wykonywac oznaczenia innych markerow, a jesli tak (jak piszesz), to co dalej robic, skoro wyniki będa niby pozytywne, bowiem "
Ale jak mam to rozumiec w praktyce? - jest JEDNAK sens wykonywac badania markerow, czy nie?
Tzn. w jakim sensie na przyklad taki wynik jest uspokajającym wynikiem:
CEA 1,9 [< 5,0]
PSA 0,972 [< 4,00]
CYFRA 1,5 [< 3,3]
Profilaktycznie tylko PSA, ponieważ ten marker jest bardzo czuły dla nowotworów stercza. Zarówno CEA, CA 15,3, CA 19.9, CA 125, CYFRA są markerami małospecyficznymi i ich oznaczanie profilaktyczne nie ma większego sensu. Wyżej wspomniany wynik może być uspokajający. Nie daje on 100% gwarancji, że nic się nie dzieje (jak z resztą każde inne badanie) ale bardzo zwiększa szansę, że rzeczywiście choroby nowotworowej nie ma.
Bo (jak rozumiem z tego, co piszecie) tylko powyższe PSA swiadczy o braku nowotworu prostaty wykrywalnego na poziomie markerów (!).
Też nie do końca. W większości przypadków tak jest ale istnieją także sytuacje w których rozwój procesu nowotworowego w obrębie stercza przebiega bezobjawowo i bez wzrostu wartości PSA.
Ale co robic z pozostalymi wynikami? Np. wynik "płucny"/cyfra? Jaka maja wartosc dla onkologa?
Chodzi mi po prostu o to, czy (poza PSA) wykonywac oznaczenia innych markerow, a jesli tak (jak piszesz), to co dalej robic, skoro wyniki będa niby pozytywne, bowiem "
[..........] Wyżej wspomniany wynik może być uspokajający. Nie daje on 100% gwarancji, że nic się nie dzieje (jak z resztą każde inne badanie) ale bardzo zwiększa szansę, że rzeczywiście choroby nowotworowej nie ma.
Jednak dopytam: są dwa stany - choroba nowotworowa jest, bądź jej nie ma. Czy mam rozumiec, że badania "profilaktyczne" markerow o tyle MAJĄ SENS, że BARDZIEJ PRAWDOPODOBNE jest, że wynik jest OK, gdy choroby nie ma, niż gdy choroba jest?
Szukam po prostu sensu wykonywania tych badan [poza PSA, tutaj sens juz jest dla mnie oczywisty]. Napisales wszak, że powyzszy wynik jest uspokajajacy, co rozumiem dokladnie tak: RACZEJ nie ma choroby, bo gdyby byla, to (z istotnym prawdopodobienstwem?) znacznik markerowy by to pokazal...
Narzuca mi sie tylko pytanie: czy wszystkie w/w badania w przypadku w/w zagrożen nowotworowych sa w PL do wykonania w ramach ubezpieczenia??
Tak o ile istnieją wskazania do ich wykonania i odpowiednie skierowanie wystawi lekarz specjalista.
Idę do CO w W-wie [Wawelska?], zapisuje sie do ["ktoregoś"] onkologa, czekam zapewne z miesiąc.
Nie do końca, w przypadku istotnego podejrzenia choroby nowotworowej zwykle czas ten nie przekracza tygodnia. Po prostu "wciska" się pacjenta, bowiem wczesna diagnostyka jest kluczowa.
Zalezy mi [z uwagi na zagrozenia rodzinną sklonnoscią do nowotworów] by byc pod opieką sensownego onkologa, ktory wlasnie popilotuje niejako wszystko. To jest w PL mozliwe w ramach ubezpieczenia??
czy jednak jak wyzej: CO w w-wie, wizyta prywatna u wybranego onkologa, no i potem juz nikt nikomu łaski nie robi :)
Niestety, w ramach tzw. "ubezpieczenia" żaden lekarz profilaktyki prowadzić nie będzie. Całkiem inaczej fakt się ma jeśli jest to wizyta prywatna. Wtedy myślę, że większość lekarzy zgodzi się na ploteczki przy herbatce - to dla nich czysty zysk. Myślę, że warto obserwować się a w przypadku wystąpienia niepokojących objawów skonsultować się z onkologiem - w tym wypadku już na "ubezpieczenie". W sieci znajduje się mnóstwo artykułów dotyczących profilaktyki nowotworowej - polecam portale medyczne.
Tak nawiasem: ale zdaje sie w sprawie prostaty - jednak urolog. Tak? Czy Urolog-onkolog.? także CO ?
Uroonkolog lub urolog - jeśli dotyczy Warszawy to COI na Roentgenta.
Jednak dopytam: są dwa stany - choroba nowotworowa jest, bądź jej nie ma. Czy mam rozumiec, że badania "profilaktyczne" markerow o tyle MAJĄ SENS, że BARDZIEJ PRAWDOPODOBNE jest, że wynik jest OK, gdy choroby nie ma, niż gdy choroba jest?
Dokładnie tak. Jeśli choroba nowotworowa jest obecna, to przykładowo u 100 pacjentów wzrost wartości markerów zanotujemy u 60. Jeśli z kolei choroby nie ma to u 100 ludzi zanotujemy wzrost u 2, którego przyczyną nie będzie choroba nowotworowa. Nadmieniam, że to nie jest żadna statystyka tylko obrazowy przykład. Badania statystyczne w tym przypadku są bardzo trudne (choćby ze względu na różne stadia zaawansowania, różny wiek chorych) dlatego możemy mówić jedynie o pewnym prawdopodobieństwie.
Ze swojej strony zalecam kontrolę i ewentualnie wizytę w poradni genetyki nowotworów (COI Warszawa - Roentgena), gdzie lekarz może zaproponować wykonanie niektórych badań genetycznych ze względu na obciążający wywiad rodzinny. Profilaktyka w postaci regularnego oznaczania wartości biologicznych markerów nowotworowych nie ma sensu (naturalnie oprócz PSA ale o tym już pisałem).
Niestety, w ramach tzw. "ubezpieczenia" żaden lekarz profilaktyki prowadzić nie będzie. Całkiem inaczej fakt się ma jeśli jest to wizyta prywatna. Wtedy myślę, że większość lekarzy zgodzi się na ploteczki przy herbatce - to dla nich czysty zysk. Myślę, że warto obserwować się a w przypadku wystąpienia niepokojących objawów skonsultować się z onkologiem - w tym wypadku już na "ubezpieczenie". W sieci znajduje się mnóstwo artykułów dotyczących profilaktyki nowotworowej - polecam portale medyczne.
no cóż, jesli w ramach ubezpieczenia NIE MA profilaktyki dla osob "rodzinnie" zagrożonych, chwilowo bez jakichs objawów, to nic dziwnego, że jest, jak jest z zachorowalnoscią i to wiadomo, jak wykańczaną najczęściej...
OK. czyli nalezy pojsc prywatnie do OC. Oczywiscie "ploteczki herbatkowe" traktuje jako żart :) - zadanie mam bojowe dla tak wybranego lekarza: wyznaczyc sensowne interwaly dla badan profilakt. na okolicznosc nowotworów. Nie wszelkich oczywiscie,ale chocby "podstawowych". Jest zagrożenie? Jest. Rodzinne obciążenie jest u mnie wyjące.
A co do "obserwowania sie"... To oczywiscie b.sensowna i naturalna rada, ale śmiem podejrzewac, że w konfrontacji z gotowością czlowieka do OBIEKTYWNEJ i SYSTEMATYCZNEJ fachowej profilaktyki - jednak przegrywa.
[....] Ze swojej strony zalecam kontrolę i ewentualnie wizytę w poradni genetyki nowotworów (COI Warszawa - Roentgena), gdzie lekarz może zaproponować wykonanie niektórych badań genetycznych ze względu na obciążający wywiad rodzinny.
1.
Możesz słow pare naprowadzających: co dadzą wybrane badania genetyczne?
Czy wypunktują szczegolna podatnosc na konkretne rodzaje nowotworów? A tym samym: co - tak naprawde - USILNIE badac okresowo profilaktycznie?
2.
Radzisz kontrole i wizyte w poradni genetycznej - jako dwa w jednym? Czyli wybor onkologa do dalszej opieki profilakt. zwiazanego z taką pracownia [wizyta prywatna oczywiscie....] ?
Czy mam to jednak rozumiec inaczej:
w poradni genet. wykonane zostana badania genetyczne, a dalsza, juz ukierunkowana badaniami genetycznymi na konkretne zagrożenia profilaktyka po prostu u innego, "zwyklego" onkologa?
Bo póki co - jestem pewien jednego: uroonkolog/urolog w sprawie profilaktyki dla prostaty.
Narzuca mi sie tylko pytanie: czy wszystkie w/w badania w przypadku w/w zagrożen nowotworowych sa w PL do wykonania w ramach ubezpieczenia??
Tak o ile istnieją wskazania do ich wykonania i odpowiednie skierowanie wystawi lekarz specjalista.
1.
Oczywiście przez specjaliste rozumie sie lekarza onkologa u ktorego jest wizyta w ramach ubezpieczenia. Tylko taki onkolog moze skierowac na bezplatne badania profilaktyczne. Tak?
Bo zdaje sie, że onkolog "odpłatny" - juz nie. Za badania przez niego wskazane trzeba tak, czy tak - placic.
2.
przepraszam za marudzenie :),ale zastanawiam sie, czy w ogole jest taka mozliwosc/zwyczaj w (warszawskim) CO, żeby [prywatnie, bo przeceiz - jak pisales - nie w ramach ubezpieczenia] wybrac sobie prowadzacego onkologa, ten opanuje sytuacje profilaktycznych badan w kierunku podstawowych nowotworów, byc może w oparciu o wczesniejsze bad. genetyczne w poradni genetycznej.
To nie jakas gigantomania z mojej strony? Bo metoda zdaje mi sie nad wyraz racjonalna. Ktos musi dowodzic. Uroonkolog - prostata, inny onkolog - pozostala profilaktyka. Niby proste.
1.
Oczywiście przez specjaliste rozumie sie lekarza onkologa u ktorego jest wizyta w ramach ubezpieczenia. Tylko taki onkolog moze skierowac na bezplatne badania profilaktyczne. Tak?
Bo zdaje sie, że onkolog "odpłatny" - juz nie. Za badania przez niego wskazane trzeba tak, czy tak - placic.
- Myślę,że po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu rodzinnego(pozwala m.in. wychwycić wzór dziedziczenia)
lekarz sam uzna czy badania i jakie będą potrzebne.
- Niekoniecznie odpłatna (prywatna)wizyta wiąże się z opłatą 100%
za recepty czy też wykonane badania.
Trzeba dopytać się lekarza bądź też pani w rejestracji.
Wszystko zależy od tego czy dany lekarz ma podpisany kontrakt z NFZ,
i w jakim jest brzmieniu lub być może jest podpisana jakaś inna umowa z laboratorium.