Mała tarczyca, brak przeciwciał, wyniki "w normie"

napisał/a: wolfh 2013-03-27 17:39
Hej, mam 30 lat i 2,5 letniego synka, od czasu porodu odczuwam szereg dolegliwości, które w końcu naprowadziły mnie na trop tarczycy i tak sobie próbuję dojść o co chodzi, choć niestety po omacku, bo jakoś nie trafiłam jeszcze na dobrego lekarza, chociaż niby mieszkam w stolycy. Wprawdzie piszę "od czasu porodu", ale prawdę mówiąc pewne rzeczy powinny zainteresować lekarzy już wieeele lat temu.
Postaram się możliwie najbardziej zwięźle:
- "od zawsze" miałam niskie ciśnienie (nawet 80/50) i było mi zimno
- w wieku ok. 13-14 lat (nie pamiętam dokładnie) byłam pod opieką endokrynologa z powodu niskiego wzrostu i niedużej nadwagi, byłam na ścisłej diecie, nie mam teraz pojęcia jakie miałam wyniki badań (wiem tylko, że były robione), ale zdaje się, że brałam jod; pamiętam, że w wieku 14 lat miałam robione RTG dłoni i wiek kostny określono wówczas na 11 lat
- "od zawsze" miałam problemy z sercem - zawsze ignorowane przez wszystkich lekarzy, jednak ok. 10 lat temu zdiagnozowano u mnie zespół Barlowa; ponadto mam problemy z oddychaniem, duszności - miałam robioną (też ok. 10 lat temu) gazometrię i wtedy internista stwierdził, że to "przewlekła hiperwentylacja"; ani z jednym, ani z drugim nigdy nikt nie próbował nic zrobić
- pierwsza miesiączka w wieku prawie 15 lat; do dziś nieregularne i długie cykle jeśli nie biorę antyków, zwykle obfite i bardzo bolesne (zdarzało się spędzanie całego dnia w łóżku na prochach p/bólowych i rozkurczowych, jak również stany bliskie omdleniom), zdarzają się plamienia w różnych okresach cyklu. Ginekologicznie zawsze wszystko w porządku (obecnie też, nawet miesiąc temu miałam usg i jest ok)
- pierwsze 3 miesiące po porodzie: straciłam nagle ponad 8kg (przed ciążą ważyłam 54, tuż po porodzie 56 z przecinkiem, równiutko 3 m-ce po porodzie ważyłam niecałe 48kg); pociłam się jak w saunie, nie mogłam spać, jak dziecko spało musiałam coś robić, bo mnie roznosiło
- w ciągu kolejnych ok. 6 m-cy po porodzie wróciłam do wagi poporodowej (do tej pory waha się w granicach 54-56kg, niżej nie udaje mi się zejść pomimo ćwiczeń i zdrowej diety), straciłam jednak chyba pół mózgu, bo nie mogę nic zapamiętać ani na niczym się skupić do tej pory; nie mam na nic siły, jestem śpiąca bez względu na ilość snu - po prostu w połowie dnia wymiękam i koniec...
Z innych objawów to chyba cała litania niedoczynności: częste infekcje (zwłaszcza upodobały sobie moje gardło, od grudnia 2012 mam je prawie bez przerwy chore; nawet latem jeśli nie założę choćby cienkiej apaszki na szyję, to zaraz coś mi się z gardłem dzieje), zaparcia (częstotliwość wizyt: 2x w tygodniu to już jest nieźle ;)), częste i b.silne bóle głowy, wypadanie włosów (choć chyba już mi aż tak nie lecą, za to łamią się i rozdwajają strasznie, tak samo jak paznokcie - nie pamiętam, kiedy miałam okazję zapuścić paznokcie, bo zaraz mi się łamią), bardzo przesuszona skóra, pomimo dobrej pielęgnacji; poranne obrzęki twarzy (zwłaszcza górne powieki), czasem wydaje mi się, że mam nabrzmiałe dłonie; bóle mięśni i stawów (zwłaszcza kolana, taki ciągnący ból, najsilniejszy na ogół wieczorami i przy większym zmęczeniu); częsta chrypa (zwykle wstaję z chrypą, w ciągu dnia czasami przechodzi i wieczorem znów wraca).
Pewnie jak zwykle o czymś zapomniałam...

Wyniki badań, jakie miałam wykonane do tej pory:

- wrzesień 2012 (jakoś wtedy przyszła mi do głowy tarczyca):
Leukocyty - 5,5 (norma 4,0 - 10,0)
Erytrocyty - 4,89 (3,8 - 5,40)
Hemoglobina - 13,9 (12,0 - 16,0)
MCV - 85,7 (80 - 100)
MCHC - 33,2 (32,0 - 36,0)
Płytki krwi - 180 (130 - 400)
MXD % - 3,3 (0,0 - 15,0)
Sód - 141 (135 - 146)
Potas - 4,65 (3,6 - 5,5)
Glukoza - 72 (60 - 99)
Cholesterol całkowity - 170,8 (120 - 200)
TSH - 2,56 mlU/l

Moja pani ginekolog, do której chodzę prywatnie, powiedziała, że takie TSH nie jest ok - powinno być w okolicy 1 i gdybym chciała zajść w ciążę, powinnam zacząć brać Euthyrox. Zaproponowała zbadanie wolnych hormonów i przeciwciał oraz USG tarczycy. Oczywiście zrobiłam je na własną rękę (koniec listopada 2012):
TSH - 1,568 mlU/l
FT4 48.72% [wynik 1.08, norma (0.7 - 1.48)]
FT3 42.70% [wynik 4.68, norma (3.1 - 6.8)]
aTPO: 15,55 (norma do 34,0)
TGAb - 14,02 (norma do 115)

W styczniu zrobiłam USG tarczycy. Niestety nie robił go radiolog (zapisując się na badanie nie miałam pojęcia, że zrobi je internista :( )
"Tarczyca niepowiększona położona typowo o jednolitej echostrukturze bez zmian ogniskowych. Płat prawy tarczycy o wymiarach 41x13x20mm. Cieśń o grubości 4mm. Płat lewy tarczycy o wymiarach 40x10x19mm. Okoliczne węzły chłonne niepowiększone. "
Oczywiście jedyny komentarz lekarza wykonującego badanie to "wszystko jest w porządku". Objętość tarczycy policzyłam sobie sama, wychodzi niewiele ponad 8ml (wymiary na opisie są odrobinę zawyżone w górę względem wartości widniejących na zdjęciach z usg, ale to minimalne różnice, licząc z wymiarów z opisu i tak wychodzi 9,13ml, więc niewiele więcej, a i tak poniżej normy).

Z takim zestawem wyników udałam się prywatnie do endokrynologa.
Cóż, krótko mówiąc zasugerował mi wizytę u psychiatry.

Ostatnio (marzec 2013) zrobiłam dodatkowo:
B12: 35.51% [wynik 358.6, norma (191 - 663) ]
Ferrytyna: 51.47% [wynik 83.52, norma (13 - 150) ]
kortyzol: 166.14% [wynik 777.4, norma (171 - 536) ] (poranny - 8 rano)
Witamina D (25-OH): -26.87% [wynik 11.19, norma (30 - 100) ]

Poszłam z tym wszystkim do rodzinnego, dostałam jeszcze skierowanie na morfologię, próby wątrobowe, wapń, fosfor i trójglicerydy. Pani dr powiedziała, że tarczyca jest dobrej wielkości, a wyniki badań mam w normie, kortyzol jest nieważny, bo nie zrobiony po 12h leżenia, poza tym powinnam go powtórzyć o 16:00, co do wit. D to o suplementacji pomyślimy jak zbadam fosfor i wapń. Skierowanie dostałam w ub. tygodniu i jeszcze nie miałam kiedy pójść na badania.
Od paru osób dostałam taką radę, by wyprosić u tej mojej ginekolog tyroksynę choćby na próbę (skoro była skłonna mi przepisać).
Trochę się jednak boję bez jednoznacznej diagnozy, i tak miewam jazdy "sercowe".

Czy moje problemy wynikają z tarczycy?
Czy to może być Hashimoto?
Wyczytałam tu, że kwasy omega-3 obniżają przeciwciała; czy fakt ich tak niskiego poziomu u mnie (są w normie, ale jednak są, a z jakiegoś powodu mam tarczycę mniejszą, niż powinnam) może wynikać z ok. 1,5 rocznej właściwie codziennej suplementacji omega-3? mogło być tak, że miałam przeciwciała (i zeżarły mi pół tarczycy), ale zbiłam je nieświadomie łykając omega-3?
Czy powinnam spróbować z tyroksyną, bez diagnozy niedoczynności/Hashimoto?
Jeśli tak, to czy powinnam przed rozpoczęciem jej brania powtórzyć badania TSH i hormonów?

Dostałam też taką sugestię, żeby uzupełnić poziom wit. D3 i ogólnie wzmocnić system odpornościowy (dieta bezglutenowa także), po czym ponownie zbadać p/ciała, bo u niektórych osób wzrastają po odbudowaniu ukł. immunologicznego - w moim przypadku przeciwciał teoretycznie może nie być dlatego, że mam osłabiony ukł.odpornościowy i nie daje rady wytwarzać p/ciał, poza tym przy małej tarczycy organizm stwierdza, że "nie ma już czego atakować". Co Ty na to, djfafa?

Wciąż rozglądam się za sensownym endokrynologiem, ale na chwilę musiałam dać na wstrzymanie ze względów finansowych. Mam skierowanie na NFZ, ale nie znalazłam terminów do końca lipca, a na później jeszcze nie zapisują...
Zastanawiam się też, czy nie powinnam jeszcze raz zrobić USG tarczycy, tym razem u radiologa, na porządnym sprzęcie.

Proszę o pomoc, moje samopoczucie jest coraz gorsze, od porodu jest źle, ale latem ub.r. miałam chyba jakieś "załamanie" zdrowotne (ogólnie zaczęłam się czuć jeszcze gorzej, przeszłam też wtedy kilka infekcji pod rząd, w tym odmiedniczkowe zapalenie nerek), kolejny dołek przyszedł jak wspomniałam w grudniu, od grudnia jestem prawie bez przerwy chora, nie wspomnę już o siłach do czegokolwiek, fizycznych i powoli już też psychicznych...
napisał/a: soaring 2013-03-27 22:32
hej,
opis usg nie wskazuje na hashimoto (chyba, że zostało wykonane totalnie niechlujnie?). tarczyca mała, po objawach możemy przypuszczać, że przeszłaś poporodowe zapalenie tarczycy. plus niewykluczone, że od dawna miałaś niedoczynność. widać, że mimo, że mała, to tarczyca stara się dawać radę. na dziś można to podsumować jako "subkliniczną niedoczynność".
jeśli chcesz spróbować rozkręcić ją naturalnie, to jod + selen + guggulsterony (Djfafa napisał o tym mnóstwo postów - znajdziesz).
jeśli Ci nie zależy, to możesz włączyć już syntetyczny hormon, ale jak zaczniesz to będziesz go brać prawdopodobnie do końca życia. objawy sercowe miną jak tarczyca będzie w lepszej formie (czy to naturalnie rozruszana, czy hormonalnie).
zabawa w "na próbę" to moim zdaniem bezsens, bo samo dojście do potrzebnej Ci dawki może zająć kilka miesięcy. jak napisałam już wyżej - jak zaczniesz brać hormon, to z obserwacji obstawiam, że szanse na skuteczne odstawienie będą małe.
na pewno myśląc o kolejnej ciąży musisz mieć lepsze wyniki tarczycy (głównie pod górne granice podciągnięte ft4 i ft3, a tsh bezpiecznie w związku z tym mieć około 1).

po objawach nie można wykluczyć też niedoczynności kory nadnerczy, więc kortyzol przydałoby się zrobić ponownie: albo z pomiarem popołudniowym (pobrania krwi, jedno badanie rano o 8, drugie tego samego dnia o ok 18), albo pomiar z dobowej zbiórki moczu. wówczas można by coś więcej powiedzieć. to że jednorazowo kortyzol wyszedł za wysoki nic nie oznacza.

choć wykluczyć nie można, że znaczny wpływ na Twoje złe samopoczucie (psychiczne i fizyczne) ma zwyczajnie niedobór witaminy D3. musisz koniecznie wdrożyć suplementację. jeśli lekarz nie przepisze Ci witaminy na receptę, to kup sobie np. to: http://allegro.pl/swanson-witamina-d-3-250kap-d3-osteoporoza-5000iu-i3111822381.html (wychodzi najtaniej). bierz jedną tabletkę dziennie w sposób ciągły. odstawić możesz co najwyżej na lato, jeśli będziesz się dużo opalać (duża ekspozycja na słońce ciała, bez filtrów, czyli mało realne).

dieta bezglutenowa i bezmleczna nie zaszkodzi, a przede wszystkim dużo warzyw, mało cukrów prostych (zwłaszcza w postaci cukru i syropu glukozowo-fruktozowego).

z czystym sumieniem mogę Ci polecić endokrynolog, do której sama chodzę, dr Lucynę Papierską. niestety szanse na wizytę na NFZ są żadne, każdy dobry endokrynolog ma długie terminy oczekiwania niestety. wizyta prywatna kosztuje 150 zł i to są naprawdę dobrze wydane pieniądze.

jeśli masz jakieś pytania/ wątpliwości - pisz :)
napisał/a: rebek8 2013-03-28 19:08
Witam Cię wolfh !
Tak jak Ty mam zdrową ale zbyt mała tarczycę /podobna poj. jak u Ciebie/, wyniki zawsze w "normie"... tzn TSH podwyższone ale nie przekracza górnej granicy itd. Wiele dolegliwości z czego najbardziej doświadczałam osłabienia, brak sił do wykonania najprostszych czynności, tycie, stany depresyjne, marznięcie i wiele innych... Jestem wiele starsza od Ciebie dlatego moje dolegliwości np. brak sił tłumaczono po prostu starzeniem się, wchodzeniem w wiek średni, zarzucano mi, że napewno źle się odżywiam, wchodzeniem w wiek menopauzalny itd itp Dałam sobie to wmówić i tak mijały lata... Aż w końcu było już tak źle, że sama postanowiłam zainteresować się swoją tarczycą, bo gdzieś trafiłam na informacje, że za brak sił i bezzasadne przybieranie na wadze może być winna niedoczynna tarczyca. Spędziłam wiele czasu na forach "tarczycowych" następnie według wskazówek porobiłam badania, na własny koszt, bo przecież wg internisty wszystko jest w normie więc nie było podstaw...
Z wyników dowiedziałm się, że mam zbyt mała tarczycę i po prostu nie nadąża z produkcją hormonów - stan taki można nazwać właśnie "subkliniczną niedoczynnością" dokładnie tak jak powyżej pisała "soaring"... Rady i ocena "soaring" są bardzo trafne !
I ja z nich skorzystam m.in.jeśli chodzi o preparat z wit. D3, bo tak jak i Ty miałam 11 przy normie 30-100 z czym wiąże się wiele problemów,i niestety walczę z tym totalnym niedoborem już od roku /wynik po pół rocznej suplementacji preparatem na receptę to 13/ a właśnie m.in. niezwykle niski poziom wit.D3 jest także jednym z objawów niedoczynności tarczycy, jak i niski poziom B12.
Kolejna sprawa to zwrócenie uwagi na nadnercza, także o tym powyżej pisała "soaring", i ja to zrobiłam, po sprawdzeniu poziomu hormonów wydzielnych przez nadnercza okazało się, że są bardzo osłabione /to często idzie w parze z niedoczynnościa tarczycy/.
Następnie z kompletem wyników i własnymi wnioskami a także listą pytań poszłam prywatnie do endokrynologa aby zweryfikować moje wnioski i obserwacje odnośnie tarczycy i nadnerczy , zdecydowanie nie szłam tam po terapię hormonalną, bo to uważam za ostateczność... I tak jak sądziłam, usłyszałam, że tarczyca jest zbyt mała ale zdrowa, że powinnam od czasu do czasu kontrolować wyniki, bo byc może w przyszłości potrzebne będa hormony ale póki co dobre źródło jodu w codziennej diecie wystarczy. Ja zażywam dodatkowo aminokwas L-Tyrozynę, i inne aminokwasy, wzmacniam nadnercza hormonem DHEA i dietą białkową i kilkoma innymi suplementami i ... i znów chce się żyć :)))
Mam nadzieję, że znajdziesz skuteczną drogę do zdrowia !
Pozdrawiam serdecznie !
rebek8