Łysienie adrogenowe a androstendion

napisał/a: Aguszka 2017-04-14 10:56
Witam. Zdecydowałam się zasięgnąć porady na forum gdyż problem z włosami mnie załamuje. Mam 26 lat. Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku we wrześniu (2 miesiące po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych Sylvie 20). Włosy zaczęły wypadać na początku delikatnie, a po miesiącu już garściami. Dodatkowo pojawił się dość mocny trądzik na czole. Dodam w tym miejscu, że podczas brania tabletek praktycznie w ogóle nie wypadały mi włosy, jak nigdy wcześniej, a i cera była w dobrej kondycji. Wiadomo, najpierw próbowałam sama sobie z tym poradzić, piłam drożdże w tabletkach, brałam biotynę, podcięłam włosy. Fryzjer poradził mi, żebym udała się do dermatologa i zaproponował skorzystanie z szamponu dla osób po chemioterapii. Kupiłam produkt marki Dermena. Po 2 miesiącach pojawiło się mnóstwo małych włosków, jednak wypadanie dalej trwało i nie oszczędzało nawet tych nowych. W międzyczasie byłam u ginekologa, który jednoznacznie stwierdził, że odstawienie tabletek nie mogło mieć na to wpływu. Badania tarczycy wyszły w porządku, morfologia również. Dermatolog zalecił mi Alpicort (nie stosowałam) oraz szampon i tonik Novoxidyl i tonik Revalid (oba produkty nie zadziałały), a do tego cynk, witaminy, Klindacin i Acnelec. Te dwa ostatnie produkty może i pomogły na trądzik, jednak w dużej mierze jego pokonanie zawdzięczam herbatkom z czystka i odstawieniu nabiału. Po trądziku zostały mi tylko straszne blizny, których próbuję pozbyć się kosmetycznie. W końcu zaczęłam podejrzewać, że mogę mieć wypadanie adrogenowe, kupiłam polecaną na Internecie wierzbownicę, przyjmuję ją cały czas jednak nie widzę rezultatów (biorę po 6 tabletek dziennie), wcześniej brałam Prostamol, z uwagi na zawartość palmy sabałowej również mającej działanie przeciwandrogenowe. W końcu zrobiłam sobie porządne badania, wyszło, że mam podwyższony androstendion- 3,41ng/ml, przy dość niskim testosteronie. Kortyzol, FSH, LH, progesteron, prolaktyna (21,60 ng/ml), DHEA, estradiol w normie. Bardzo niski okazał się poziom witaminy D3- 16 ng/ml. Mogło to mieć wpływ na podrażnienia na łydkach. Początkowo obwiniałam za nie również odstawienie tabletek, ale po suplementacji witaminą D3 oraz nawilżaniem masłem Shea i stosowaniem aloesu to akurat przeszło. W marcu poszłam do trychologa, po badaniu stwierdził, że na przodzie głowy mam miniaturyzację mieszków włosowych, prawdopodobnie wywołaną właśnie podwyższonym adrostendionem. Mam też niski (jednak mieszczący się w najniższej normie) poziom żelaza i ferrytyny. Zasugerował mi, że wypadania włosów może też być spowodowane właśnie anemią, bo skoro w drugiej fazie cyklu żelazo jest w niskiej normie, to po okresie pewnie jest poniżej. Na zakola i czubek głowy dostałam Piloxidil. To on poradził mi odstawić nabiał, a także brać probiotyki, dla lepszego wchłaniania białka. Do zaleceń stosuję się już ponad miesiąc, jak dotąd żadnej poprawy wręcz wydaje mi się, że włosy jeszcze bardziej lecą. Byłam w tym czasie dwa razy chora, raz na zapalenie oskrzeli, a drugi raz przeziębiona. Po tej wizycie zapisałam się do endokrynologa. Pierwszy lekarz stwierdził, że androstendion jest niewiele ponad normę, więc nie może mieć na to wpływu, polecił wykonanie badania USG w celu wykluczenia zespołu policystycznych jajników oraz testu na jajeczkowanie. Drugi lekarz, wytłumaczył to stresem, odstawienie tabletek mogło to zapoczątkować, jedna stres wzmaga wydzielanie androgenów (kortyzol wyszedł w normie). Robię doktorat, faktycznie mam dużo stresujących sytuacji, poza tym w zeszłym roku w maju miałam problemy rodzinne, dość mocno mnie dotknęły, korzystałam z porady psychologa. Poradził, dopóki nie opanuję stresów wrócić do antykoncepcji, skoro wtedy włosy mi nie wypadały, a spróbować za kilka lat je odstawić. Dodał także, że jeśli jest to rodzinne (mój tata ma cały czubek głowy i zakola łyse, jednak u niego problemy zaczęły się w wieku czterdziestu kilku lat, jego siostra także ma dość mocno przerzedzone włosy) wiele nie pomoże. Wykonał mi na wizycie USG tarczycy, mam w niej dość duży pęcherz wypełniony powietrzem, zapewniał jednak, że to nic niebezpiecznego. Polecił jedynie powtórzyć hormony płciowe oraz wykonać profil glukozy i profil insuliny. Jestem już bardzo załamana, straciłam ¾ włosów, mam zakola. Przytyłam 5 kg, często nabieram wody, moje miesiączki są regularne, jednak bardzo krótkie (około 2 dni). Myślę, że opisałam już wszystko, na włosy stosowałam także wiele domowych sposobów (skrzyp, drożdże, maseczki z olei), jednak te również zawodziły. Bardzo proszę o pomoc.