Lęk przed zarazkami.

napisał/a: Nedved 2010-10-10 11:55
Witam. Chciałbym prosić Was o pomoc. Może Wy mi pomożecie. Mam lęk przed zarazkami. Może wytłumacze swój problem na przykładzie. Otóż, aż wstyd mi o tym pisać :P Włożyłem do plecaka buty, poźniej kurtkę, niby nic w tym dziwnego, ale mam taką fobię, że teraz niby moja kurtka jest brudna z butów, a wiadomo, że na butach mogą znaleźć się różne świństwa - błoto, co gorsza jakaś kupa od jakiegoś zwierzęcia. I teraz boję się o swoich znajomych i bliskich z rodziny, że dotkną moją kurtkę, przytulą się do niej i zachorują na jakąś chorobę. Nie wiem co mam o tym sądzić. Czy rzeczywiście moja rodzina i znajomy są rzeczywiście zagrożeni chorobą przeze mnie, czy poprostu ze mną coś jest nie tak, że tak wogule myślę, czy ja chory jestem? Teraz mam strach czegokolwiek dotkąć kurtką jakiegoś przedmiotu, żeby ktoś nie zaraził się "zarażonym" przedmiotem, którego wcześniej dotknęła kurtka. Np. usiąde do samochodu to niby już muszę siedzenie umyć. Sam się z tego śmieję. Albo jeżeli ja dotknę brudnej kurtki i później oczu, to muszę później umyć oczy mydłem i wodą. To jest jakaś paranoja, to co wyprawiam.Wogule cokolwiek włożę do torby, która jest brudna w środku przez buty, to chciałbym umyć tą rzecz, a wiadomo włożę zeszyt to zeszytu przecież nie umyję:P Pomóżcie mi co mam robić. Proszę Was o pomoc, czy ja powinienem się leczyć, czy moje obawy są słuszne?
napisał/a: Agusia1982 2010-10-10 15:16
Początkowa faza zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych,nerwica natręctw.
Ciężko to jakoś zakwalifikowac jednoznacznie.
Może poczytaj,poszperaj a napewno znajdziesz się w którymś z tych przypadków.
Możesz sam podjąć walke jeśli czujesz się na siłach a jak bardzo utrudnia Ci to zycie konieczna będzie wizyta u psychiatry ,który napewno pomoże.
napisał/a: k23 2010-10-11 14:22
hehe zawsze mozesz wyprać kurtke i torbe:P co do reszty poczytaj o ukladzie immunologicznym. O tym jak zwieksza sie odpornosc, bo rozumiem ze zbudopwałes przekonanie: jak cos jest brudne to ma zarazki i grozi choroba. Zastanow sie czy znasz przypadki ludzi, ktorzy dotkneli czegos brudnego i sie nie zarazili. Jako pierwszy przyklad podam Ci pilkarzy, gorników i innych. Zastanow sie jakim bys był człowiekiem, gdybys odpuscił sobie myslenie o tych zarazkach, bo Twoj uklad odpornosciowy jest na tyle silny, ze gdy jestes zahartowany, on wytrzyma a Ty bedziesz zdrowy, bez wzgledu na to czego dotkniesz:)
napisał/a: Nedved 2010-10-12 08:10
Wiem wiem, że to wariactwo, ale te myśli nie dają spokoju. Teraz niby sobie ubzdurałem, że po wyjściu z toalety (czasami można zapomnieć umyć rąk) i gdy dotknę oczy to odrazu mam je "zarażone" i jeżeli ktoś dotknie moich oczu to się zarazi. Wiem, że to nie możliwe, bo chroni nas układ immunologiczny, albo się mylę? Proszę o odpowiedź. Ta nie pewność cały czas pojawia się. A Wasze odpowiedzi mnie uspakajają i dzięki Wam mogę wyjść z choroby. Poczytałem trochę o tym układzie immunologicznym i mogę powiedzieć, że czuję się spokojniej. Pozdrawiam :)
napisał/a: bacha26 2010-10-12 08:21
Hej. Odpowiem Ci tutaj na przykładzie mojego kuzyna...to wymaga leczenia!!! Kuzyn też miał takie natręctwa...wszędzie widział bakterie i zarazki. Jak przyszedł do niego kolega i np grał na jego komputerze po jego wyjsciu od razu mył klawiaturę i wilgotną szmatką czyscił krzesło. Kiedy wyszedł z toalety to strasznie mył rece to nie było takie umycie tylko szorowanie. Co chwilke mokrą ręką przecierał włosy...no bo z powietrza bakterie niby mu siadały na głowie...swetra np nie ubrał na drugi dzień po mimo iż był czysty bo był z zarazków i bakterii...
Leczył sie i neurologicznie i u psychiatry...dziś jest praktycznie wyleczony...ale długo to trwało. Kiedyś na mojej terapii wspomniałam o tym to pani terapeutka mi zasugerowała że to jest nie radzenie sobie z problemami typowa nerwica natręctw. Wiec może warto pomysleć o terapii...pozdrawiam.
napisał/a: k23 2010-10-12 14:19
bacha26 napisal(a):Leczył sie i neurologicznie i u psychiatry...dziś jest praktycznie wyleczony...ale długo to trwało.



wiec niezle postraszyłas autora watku:) a sprawa naprawde jest prosta. Nedved, im czesciej bedizesz starał sie byc "czysty" tym mniej uodpornisz i zahartujesz swoj uklad immunologiczny. Ile masz lat? Ile lat przezyłes bez tej dolegliwosci? Jesli dalej bedziesz wierzył, ze jest tak jak myslisz i "zarazałes" innych, to jaka przyszłosc Ci to zapewnia? Odpowiada Ci taka jej wizja? Kim bedziesz gdy porzucisz te mysli? Jakie wtedy bedizesz miał zycie? Jak myslisz lepiej jest miec wsparcie z zewnatrz, czy samemu przestac wierzyc w te mysli? Zwlaszcza ze wiekszosc zycia jakos przezyłes bez takiego myslenia... :)
napisał/a: Nedved 2010-10-14 12:24
Myślę, że mnie ma jeszcze ze mną aż tak źle. Walczę z tym sam. Niektóre natręctwa udało mi się pokonać np. ciągłe dotykanie rzeczy, przedmiotów. Byłem też uzależniony od onanizowania się, ale pokonałem to. Tak samo uda mi się z tym. k23 Twoje pytania mają sens. Wcześniej tego nie robiłem i żyję. Dzięki Wam radzę sobie jakoś. Mam nadzieję, że już wyjdę z tego całkowicie :) Pozdrawiam :)
napisał/a: Nedved 2010-12-22 12:07
A było już prawie dobrze:/ Chyba znowu się to pogłębia. Znowu sobie coś ubzdurałem. Myjąc się pod prysznicem, mam lęk dotknięcia słuchawki od prysznica, tzn. kiedy ją dotknę w miejscu, gdzie wypływa woda przez te dziurki, to myślę, że z rąk przenoszone są na słuchawkę bakterie, tam gdzie leci woda przez te dziurki i jak ktoś się umyje po mnie to te bakterie przejdą na osobę myjącą się po mnie. Myłem tyłek i odbyt i przez przypadek dotknąłem słuchawki od prysznica ze strony gdzie leci woda przez te dziurki i teraz myślę, że ubrudziłem ją kałem ludzkim. Boję się, że ktoś zachoruje przeze mnie myjąc się po mnie pod prysznicem. Czy moje obawy są słuszne? Czy muszę myć i szorować tą słuchawkę od prysznica, tam gdzie leci woda przez te dziurki, mydłem? Znowu mam problem, bo myślę, że ktoś zachoruje przeze mnie, myjąc się po mnie pod prysznicem. Proszę tylko nie śmiejecie się ze mnie. To jest dla mnie bardzo uciążliwe. Jestem chory i przyznaję się do tego:/ Ciąglę walczę sam bo pokonałem inne natręctwa i mam nadzieję, że te natręctwo też pokonam. Ale jak pokonam jakieś, to ciagle pojawiają się nowe:/ Chyba czas na wizytę u specjalisty.