Lęk jest naszym przyjacielem

napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-24 15:55
Witam Wszystkich.Cieszę się, że to, co napisałam ma sens dla Ciebie, "Pracowniku"..Praca nad osobistym szczęściem musi trochę potrwać, tyle mamy śmieci do uprzątnięcia ze swej złej" przeszłości, ale gdy już się posprzątamy , zaczynamy żyć i działać na plusie emocjonalnym( bez ściągających nas w tył cieni przeszłości).Teraz chce zamieścić na tym poście z książki Louise Hay "Medytacje Miłości".Pracowałam nad nią na okrągło, aż teksty w niej zawarte weszły mi w krew i to, że umiem widzieć WSZYSTKICH LUDZI jako braci, zawdzięczam m.in.tej Medytacji.Podpowiadałabym każdej osobie z nerwica, depresja, lekami odczytywanie sobie tej medytacji tak często jak to możliwe, z wczuwaniem się w jej tekst.Są w niej zdania dot. zdrowia , ale też ogólnego komfortu życia.
Medytacja Miłości
Głęboko w centrum mojej istoty jest niewyczerpana studnia Miłości.Teraz pozwalam tej Miłości wypłynąć na powierzchnię.Napełnia ona moje serce, moje ciało, mój umysł, moją świadomość, całą moja istotę i rozchodzi się ode mnie we wszystkich kierunkach i powraca do mnie pomnożona.Im więcej Miłości daje, tym więcej mam do dania-jej zasoby są nieskończone.Posługiwanie Miłością sprawia, że czuję się dobrze.Jest to wyraz MOJEJ PRAWDZIWEJ ISTOTY.
Kocham SIEBIE: dlatego z Miłością troszczę się o moje ciało.Z Miłością karmię je pożywnym jedzeniem i napojami.Z Miłością pielęgnuje je i odziewam , a moje ciało z Miłością odpowiada mi wibrującym zdrowiem i energią.
Kocham SIEBIE; dlatego zapewniam sobie wygodny dom,taki który spełnia wszystkie moje wymagania i w którym przyjemnie jest być.Napełniam pokoje wibracją Miłości , aby każdy wchodzący włącznie ze mną czuł tę Miłość i mógł się nią karmić.
Kocham SIEBIE: mam więc prace , która sprawia mi prawdziwą radość, w której używam swoich twórczych talentów i umiejętności,Pracuje dla ludzi i z ludźmi, których kocham i którzy mnie kochają i dobrze zarabiam.
Kocham SIEBIE: zachowuję się więc w kochający sposób wobec ludzi, bo wiem, ŻE TO CO DAJĘ, POWRACA DO MNIE ZWIELOKROTNIONE.Przyciągam tylko kochających ludzi do mojego świata, BO ONI SĄ ZWIERCIADŁEM TEGO, CZYM JESTEM JA.

KOCHAM SIEBIE: dlatego WYBACZAM I CAŁKOWICIE UWALNIAM PRZESZŁOŚĆ I WSZYSTKIE PRZESZŁE DOŚWIADCZENIA I JESTEM WOLNA.

Kocham Siebie: dlatego żyję całkowicie w teraźniejszości, doświadczając KAŻDEJ CHWILI JAKO Dobrej i wiedząc, że moja przyszłość jest jasna, radosna i bezpieczna , BO JESTEM UKOCHANYM DZIECKIEM WSZECHŚWIATA i WSZECHŚWIAT Z MIŁOŚCIĄ TROSZCZY SIĘ O MNIE TERAZ I ZAWSZE.
I TAK JEST NAPRAWDĘ.

KOCHAM CIĘ.

Chce dodać, ę Louise Hay była dzieckiem zgwałconym i latami przechowywała w sobie gniew z powodu tego wydarzenia.Kiedy zachorowała na raka , zrozumiała, że dla swojego uzdrowienia musi wybaczyć sprawcy wyrządzoną jej krzywdę.Gdy to uczyniła, powróciła do zdrowia.
napisał/a: marcinuch 2009-05-27 01:35
Pani Jadwigo, dziękuję Pani za wszystkie posty, które Pani napisała. Przewertowałem niejedno forum nt nerwicy, mógłbym podpisać się pod większością opowieści ludzi cierpiących jednak jest to moja pierwsza wypowiedź na jakimkolwiek forum. Mam 27 lat, pierwszy epizod lękowy, panika + depersonalizacja w wieku 14 lat, na bardzo ostro zaczęło się 2,5 roku temu. Przez te wszystkie lata oczywiście były lepsze i gorsze okresy natomiast jakość życia spadała z każdym rokiem. Na początku 2009 kolejny nawrót, oczywiście mocniejszy i już obawiałem się, że teraz nerwica odbierze mi wszystko. Dzięki Bogu mam nadzieję, że w końcu jestem na dobrej drodze do uwolnienia się od koszmaru zwanego ogólnie nerwicą. Od kilku tygodni zmieniam swoja postawę życiową - myślową i powoli wygrywam z lękiem (który jak wiadomo jest osią wszystkich "atrakcji" nerwicowych). Dzięki NLP połączonym z sugestiami w transie widzę, że podświadomość robi postępy, których nie uzyskałem zjadając miesiącami ponoć najlepsze leki i konsultując się ze specjalistami za 100-150 zł / 45 min;) Pani wypowiedzi wniosły wiele dodatkowej świeżości w moim spojrzeniu na problem nerwicy i proces zdrowienia. Przestudiowałem też dużo literatury, łącznie z podręcznikami akademickimi dla lekarzy robiących specjalizację w psychiatrii;) natomiast przełomową dla mnie lekturą było "Tranceformations" Bandlera, w Polsce nie zostało to wydane, natomiast jest na chomikuj.pl. Pani wątek jest najbardziej wartościowy spośród wszystkich na jakimkolwiek polskim forum, dziękuję jeszcze raz za umocnienie mnie w poznawaniu siebie i umocnieniu wiary, że mimo wielu przegranych bitew, wojna z nerwicą jest do wygrania dla każdego. Gorąco pozdrawiam i proszę o więcej.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-27 20:23
Witam Wszystkich na forum i pozdrawiam Cie, Marcinuch .Cieszę się, że piszesz o NLP,, bo jest to jeden ze sposobów , dzięki któremu można poprawić jakość swojego życia.Osobiście(jak już o tym pisałam) podpowiadałabym też osobom z lękami, natręctwami itp.oprócz psychoterapii, medytacji, tzw.regresje hipnotyczną.W wielu czasopismach już na ten temat można przeczytać artykuły.Wiem, że w przypadku lęków lub fobii, dotarcie przy pomocy hipnozy regresyjnej do przyczyny lęku, która często ma przyczynę w jakimś wydarzeniu w dzieciństwie, potrafiło doprowadzić do NATYCHMIASTOWEGO UWOLNIENIA od lęku lub fobii.Co jeszcze stosowałam , jeśli chodzi o prace nad lękami.Gdy zdarzały się sytuacje, których większość ludzi woli unikać, ja sobie na to nie pozwalałam.( Mówiłam : wchodzę w to, co oznaczało wyjście naprzeciw tej niekomfortowej życiowej sytuacji Lęk można pokonać, albo oswajając go przy pomocy technik np.NLP, kursu Silvy, w medytacji, w tzw.teatrze wyobraźni, lub stawiając czoła na bieżąco każdej słabości, w którą chcielibyśmy po dawnemu uciec.Gdy np.wstajemy rano i nie chce nam się zwlec z łóżka, ja sobie mówiłam: albo ja decyduję o tym, co robię , albo moje ciało(umysł). I po prostu wstawałam, po to żeby sobie samej udowodnić, że mam coś do powiedzenia w swoim życiu.Nerwica czyni nas słabymi, przestraszonymi , więc trzeba po prostu ćwiczyć wolę od podstaw.Dobrze też jest wybrać sobie parę podstawowych ćwiczeń ,np. pompki, skłony w bok, wymachy rąk i inne i robić je regularnie też po to, by naprawdę pokazać, że to jest nasz wybór, że o czymś decydujemy.Ćwiczenia poprawiają nasz a sprawność, a w zdrowym ciele, zdrowszy Duch.No i najważniejsze, próbować mierzyć się z lękami, od najmniejszych do największych.Boimy się czegoś, ale jeśli nie jest to największy z naszych lęków, spróbujmy stawić mu czoła( róbmy to na miarę tego, jak się czujemy, ale musimy wychodzić ku lękom , a nie dać im się zapędzić do narożnika .Ten post piszę z marszu, po pracy, zamieściłam więc tylko to, co na gorąco sobie przypomniałam, co sama stosowałam.Gdy będę miała więcej czasu, spróbuję przytoczyć więcej konkretnych sposobów radzenia sobie z lękami "twarzą w twarz".Pozdrawiam Wszystkich.
napisał/a: terka33 2009-05-27 21:04
Jadwigo pisz jak najwięcej,bardzo pomagasz:))))
Pozdrawiam:))))))
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-28 20:48
Witam Wszystkich.
Na początek zdradzę tajemnice szczęścia w)g Berta Hellingera w książce "Miłość szczęśliwa. : SZCZĘŚCIE ŁATWO ZAPOMINA(urazy).Nie przypomina sobie tego, co było wcześniej.Ale nieszczęście ma dobra pamięć.Dobry sposób na utrzymanie związku( rodziny), to powiedzenie sobie nawzajem: dajemy sobie prawo do nowego początku.A o tym, co było przedtem, nigdy nie będzie mowy,Nawet nie będziemy o tym myśleć.TO JEST TAJEMNICA SZCZĘŚCIA. .Ale jest ona zbyt prosta.
Specjalnie w ten sposób zaczęłam ten post, gdyż za wielu nerwicami stoją przeżycia z dzieciństwa, niewybaczone krzywdy.Wiem coś o tym sama Teraz wiem, że mój Ojciec nie umiał być "lepszym" Ojcem, gdyż tak go ukształtowały jego własne przeżycia.Jest takie powiedzenie : grzechy ojców przechodzą na synów.Nasz Ojciec wychował nas tak, jak się tego nauczył w swoim domu.Ja byłam taką matką, jaką nauczyłam się być od mojej Mamy.NASI "NIEUDANI "RODZICE SĄ OFIARAMI SWOICH RODZICÓW.Ja to wiem na pewno.Każdy z Was. kto ma pretensje do swoich rodziców i karmi nimi swój gniew(nieraz nienawiść), niech spróbuje poznać przeszłość swoich rodziców. Nie musi ich kochać od razu, wystarczy, ŻE ZROZUMIE, odpuści, A SAM STANIE SIĘ ZDROWSZY.ZRÓBCIE TO DLA SIEBIE, NIE DLA NICH.Nienawiść też sprawia satysfakcję, lecz energia nienawiści wraca do nas i NAS NISZCZY.
Dlatego gdy nam coś zagraża, gdy się boimy, MUSIMY TYLKO SPRÓBOWAĆ OCZYŚCIĆ SWE SERCE ZE STRACHU , ZWĄTPIENIA i wszelkich niższych pobudek(uczuć) a wtedy natychmiast osłonią nas WIBRACJE NASZEJ DUSZY.JEŚLI NASTROIMY SIĘ NA RADOŚĆ LUB MIŁOŚĆ, TO WSZYSTKIE INNE ENERGIE PRZEPŁYNĄ PRZEZ NAS , NIE ZNAJDUJĄC w NAS PUNKTU ZACZEPIENIA. Znane wszystkim zdanie , które wypowiedział HIOB: TO, CZEGO SIĘ BARDZO BAŁEM, PRZYSZŁO NA MNIE (ja dodałam ciąg dalszy:, TO, CZEGO SIĘ NE BAŁAM , NIE PRZYWOŁAŁAM).
Ja sobie powtarzałam często( gdy dokuczały mi lęki), że oczyszczam swoje serce ze strachu zwątpienia, bo wierzyłam ,że tylko wtedy Moja Dusza może m pomóc, osłonić mnie.TO MY UTRZYMUJEMY PRZY ŻYCIU swoje LĘKI , dzięki niewybaczaniu.MIŁOŚĆ MOGŁABY NAS ULECZYĆ, ALE MY NIE CHCEMY UWOLNIĆ SIĘ OD SWOICH PRETENSJI I POCZUCIA KRZYWD, nawet gdyby to nas miało zabić.Radze przeprowadzić test, polegający na tym, żeby osoby mające poczucie krzywdy spróbowały powiedzieć sobie, że wybaczają krzywdzicielowi, to co im uczynił i że chcą zrobić to dla siebie, żeby siebie posprzątać, uwolnić.Zobaczycie, jaki powstanie w Was opór.Wiem coś o tym, bo sama to odczuwałam .Ale Tylko MIŁOŚĆ MOŻE ULECZYĆ NAS Z LĘKÓW, a nie ma Miłości BEZ PRZEBACZENIA.
Co jeszcze ja robiłam : powtarzałam sobie bardzo często taki tekst:
Wszystkie istoty sa moją rodziną,
cały Wszechświat jest moim Domem,
gdziekolwiek jestem, jestem u siebie,
wszędzie i zawsze jestem bezpieczna.
Chce abyście wiedzieli, że dla mnie NAPRAWDĘ DZIŚ W@SZYSCY LUDZIE SĄ BRAĆMI.Ale włożyłam w zrozumienie tego bardzo wiele pracy.Dlatego też NE BOJĘ SIĘ GENERALNE LUDZI, choć wiem że są tacy, którzy nadal będą robić "złe" rzeczy, ale ich nie osądzam, gdyż każdy osąd wrócił do mnie i we mnie uderzył.(dosłownie).Może kiedyś o tym opowiem.Życzę Wszystkim, abyście zechcieli zrobić dla swojego uzdrowienia WSZYSTKO. POZDRAWIAM.
napisał/a: marcinuch 2009-05-29 03:50
Wszystkie istoty są moją rodziną,
cały Wszechświat jest moim Domem,
gdziekolwiek jestem, jestem u siebie,
wszędzie i zawsze jestem bezpieczna.

Genialna sugestia, Droga Jadwigo, mam nagraną własną indukcję hipnotyczną "skrojoną na miarę";) lecz wymaga udoskonalenia, szczególnie pod względem sugestii dotyczących natrętnych myśli, lęku przed lękiem, paniki zamkniętych pomieszczeń (komunikacja publiczna itp.), proszę o jakiś jeszcze pomysł na sugestię właśnie pod tym względem. Twoje wnioski z poznanej literatury są doskonałe i prawdziwe. Sam uważam, że dużo wiem ale Twoje przemyślenia poparte niewspółmiernie cięższymi przeżyciami od moich pozwoliły mi rozszerzyć własne spojrzenie. Za bardzo skupiłem się tylko na podejściu NLP. Dlatego cieszę się, że jesteś zdrowa i jesteś tutaj na forum;)
napisał/a: marcinuch 2009-05-29 04:06
regresing jest super ale spróbuję dopiero na kursie Praktyka NLP, na który się zapisałem, od 12 lipca zaczynam;) nie wiem czy sam dam radę zrobić regresing.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-29 18:22
Witam Wszystkich .Mam wolna chwile po pracy, obiad się gotuje, więc coś popiszę.
Może na początek coś z książki Elżbiety Cybulskiej :Tajemnice niekonwencjonalnej medycyny",z której już pewne informacje przytaczałam na forum. Jest to coś w rodzaju afirmacji, która sama stosowałam, gdy pracowałam nad swoim myśleniem.
"Przez mądrość mego Wyższego Ja i potęgę NADŚWIADOMOŚCI zdaję sobie CAŁKOWICIE SPRAWĘ< ŻE JESTEM odpowiedzialna za swoje myśli. Wiem, że MYŚLI MOJE SĄ ZIARNEM, z którego wyrastają okoliczności mojego życia. ROZKAZUJĘ BY MOJE WYŻSZE JA użyło potęgi NADŚWIADOMOŚCI, w celu niedopuszczenia do mnie jakichkolwiek myśli negatywnych. OD tego momentu opuści mnie wszelki pesymizm. Niech potęga mojej NADŚWIADOMOŚCI chroni mnie przed negatywnym wpływem innych osób".
TĘ afirmację, podobnie jak niedawno zamieszczona "Medytacje Miłości" radziłabym powtarzać sobie ( z uczuciem, a nie na odczepnego), tak często , jak to możliwe .Nasza Dusza widzi i wie, co jesteśmy gotowi dla siebie zrobić i w)g naszego wkładu pracy nam się stanie.
Co bym jeszcze podpowiedziała z "mojego repertuaru" jeśli chodzi o leki i natręctwa
1) pisałam już o błogosławieniu leków, natręctw, nerwicy i tego, co nas boli. Ten sposób jest NUMEREM 1 na mojej liście .Nie jestem w stanie na tak krótkich postach opisać mojej drogi do tego wniosku, ale na co najmniej dwóch postach wyjaśniłam, dlaczego podpowiadam Błogosławienie tego, co nas boli..Napisałam też wierszyk, który POLECAM( można go sobie zmodyfikować)
Błogosławię leki, natręctwa myślowe
dzięki czemu spokojniejsze , mam serce i głowę.
Podpowiedziałabym jeszcze, żeby w przypadku ,pojawiania się KAŻDEGO LĘKU czy NATRĘCTWA MYŚLOWEGO "wykonać " jakąś odpowiadającą nam modlitwę(krótka, niekoniecznie całą, jakiś fragment).Dlaczego to radzę? Kiedy mój mąż wracał pijany, był agresywny, nie dość, że miałam lęki nerwicowe, to jeszcze bałam się o życie moje i dzieci, a z powodu lęków nie byłam w stanie funkcjonować poza domem. Taką trudną (dla mnie) miałam lekcje .Wtedy mnie ratowało powtarzanie na okrągło modlitwy "Kto się w opiekę" .Ne tylko wierzę ale I WIEM, że modlitwy mają SWOJĄ ENERGIĘ, więc gdy je odmawiamy w momencie zagrożenia( a lęk natręctwa są takim zagrożeniem), wtedy otacza nas ENERGIA MODLITWY czy afirmacji. Jak już pisałam, nie jestem żadna dewotką, interesuję się filozofią Wschodu, której wiele zawdzięczam, ale takie są moje wnioski dzisiejsze z doświadczeń z nerwicą Więc gdy odczuwamy LĘK lub mamy NATRĘTNE MYŚL mówmy odpowiadającą nam modlitwę np."Ojcze nasz" lub "Aniele Stróżu" i róbmy to za każdym razem, po to BY NASZ UMYSŁ TO ZAPAMIĘTAŁ.TO W UMYŚLE POWSTAJĄ LĘKI , więc WYRAŹNIE MU POWIEDZMY, ŻE ODMAWIAMY TĘ MODLITWĘ W INTENCJI UWOLNIENIA SIĘ OD LĘKÓW( NATRĘCTW), żeby to zapamiętał i skojarzył. COKOLWIEK robimy w intencji uzdrowienia siebie, musimy komunikować to UMYSŁOWI, żeby o tym pamiętał .Ten post na tym zakończę, żeby mi przeszedł bez problemów, a w następnym poruszę inny temat..
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-29 19:10
iWitam ponownie.Poprzedni tekst musiałam wysłać przy pomocy zapisania go na Wordzie, a potem po wklejeniu go w okienko.Ne wiem dlaczego, gdy dałam dyspozycję "wyślij", wyskoczyła inna strona z napisem"Musisz się zalogować, żeby odpowiadać na tym poście".A byłam na pewno zalogowana, bo u góry, po prawej stronie był napis "wyloguj się.".Czy toś z Was coś z tego rozumie?
A teraz , wracając do nerwicy.Jeżeli podpowiada np. wykonywane ćwiczeń, technik oddechowych, medytacji, robię to po to, żebyście się zajęli czymś konkretnym , co NA PEWNO POMOŻE WAM STANĄĆ NA TWARDYM GRUNCIE.NERWICA to jak bycie na "ruchomych piaskach . Nie ma sę wtedy oparcia ani w sobie ani w niczym.Od czegoś trzeba zacząć po to, żeby ODSUNĄĆ SI(Ę OD CENTRUM NERWICY NA BEZPIECZNĄ ODLEGŁOŚĆ i stamtąd ( z perspektywy) na nią spojrzeć.Dopóki jest się w WIRZE, W OKU CYKLONU, nie ma się dystansu do siebie, do choroby.Po odsunięciu się jest, jakbyśmy zdobyli pierwszą bazę.Możemy tu się zatrzymać i popatrzeć, gdzie byliśmy.Potem dalej pracujemy nad sobą przy pomocy każdego sposobu, który nam osobiście odpowiada, a których trochę podpowiedziałam, po to żeby odsunąć się dalej, nabrać sił i wiary.Pisałam już kiedyś, ŻE NERWICA LĘKOWA( w)g mnie) to jak KANAŁ.Technika wychodzenia z niej jest taka jak wychodzenia z nałogu.Nałogowiec musi jak najdalej odejść od kanału, by nabrać sił i wiary, że może mu się uda.MUSI PILNOWAĆ SWOJEGO MYŚLENIA, SKUPIAĆ SIĘ NA TYM, GDZIE CHCE DOTRZEĆ, NA POZYTYWNOŚCI ŻYCIA.MUSI NASIAĆ W GŁOWIE tyle pozytywnych myśli na swój temat, by choć trochę "wydeptać" nową ścieżkę myślową.To będzie go trzymało w pionie.ODWAGI I WIARY W SIEBIE TRZEBA SIĘ NAUCZYĆ.Jak już pisałam, DEPRESJA jest stanem TOTALNEGO PRZYGNĘBIENIA( braku RADOŚCI) a NERWICA LĘKOWA- stan totalnego braku ODWAGI(STAN TOTALNEGO STRACHU)Od razu, gołym, okiem widać, na czym TRZEBA SKUPIĆ SWÓJ UMYSŁ i JAKIEGO UCZUCIA SIĘ NAUCZYĆ .Gdy czytałam książki , czy jakiś artykuł , zapisywałam każde zdanie odnoszące się do odwagi, wiary, radości itp, Byłam niczym Sherlock Holmes na tropie odwagi, radości , Boga itp.Musicie się stać sami dla siebie takimi Sherlockami.Ja mogę tylko coś podpowiedzieć, TO WY MUSICIE SIĘ PRZEMIENIĆ W# OSOBY NIE BOJĄCE SIĘ ŻYCIA.Przytoczę tu wierszyk, który już wcześniej na forum nerwic zamieściłam.Zawiera on wszystko, CO POTRZEBA, żeby spełniać rolę afirmacji.
Jestem taka wdzięczna i szczęśliwa, Panie,
spokój w swoim sercu czuję -nieustannie!
Jestem przekonana, że powtarzanie świadome tej afirmacji, tak żeby jego treść przebiła się pod kupę śmieci do podświadomości,może bardzo przyśpieszyć nauczenie się radości, wdzięczności , a bez tych uczuć trudno przejść na druga stronę ŻYCIA. Pozdrawiam Wszystkich i życzę powodzenia.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-31 10:22
Witam Wszystkich.W tym poście CHCĘ ZWRÓCIĆ UWAGĘ WSZYSTKICH OSÓB,, KTÓRE MIEWAJĄ NAPADY PANIKI NA BARDZO WAŻNĄ INFORMACJĘ NA TEN TEMAT, KTÓRĄ "ZAINSTALOWAŁA" na temacie "NERWICA LĘKOWA" przez Anka- PASSIFLORA.Obawiam, się, że może ona przemknąć niezauważona, a ja znam się na "dobrej" wiedzy na temat nerwicy.Dlatego polecam tę informację WSZYSTKIM OSOBOM, które szukały sposobu na napady lęku panicznego.Pozdrawiam.Wielki szacunek dla Ciebie, Passiflora. Na jakim kanale leciał ten film ,bo sama bym go chętnie obejrzała, żeby7 po swojemu tę informację potem w wierszyku zapisać.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-01 16:42
witam Wszystkich.Zupełnie zapomniałam, że mam kilka bardzo fajnych artykułów dot.wyleczenia see ze schizofrenii, która jest uznawana za nieuleczalna chorobę.Pochodzą z "Nieznanego Świata" nr 8)2002 (na str. od 6o do 62)...
Ja chce tylko z lekka nakreślić, o co chodzi w pierwszym z tych artykułów.Człowiek o nazwisku Daniel B.Fisher był leczony w latach 1969-1974 z powodu schizofrenii.Gdy się wyleczył,, studiował psychiatrie(bo w USA jest to możliwe, u nas nie) i nawet został dyrektorem medycznego centrum zdrowia.Dlaczego o tym piszę? Gdyż w tych artykułach jest mowa nie tylko o schizofrenii, ale w ogóle o problemach psychicznych, ich przyczynach i sposobach postępowania, by powrócić do zdrowia
Z drugiego artykułu pt.Wykaż się aktywnością podczas wizyty u psychiatry".chcę przytoczyć parę wskazówek.Może później napiszę więcej, ale muszę iść na działkę:
1)leki to nie magiczna broń.
Powrót do zdrowia to ciężka praca.Pastylki nie wykonają za nas pracy uzdrawiającej.Jeśli usiądę w kącie i będę czekał cierpliwie na wyleczenie dzięki pastylkom, nie poczuję się lepiej.Stanę sęe chronicznym, bezradnym pacjentem, który połyka lekarstwa na komendę, ALE NIE WRÓCĘ DO ZDROWIA.Wyzdrowienie oznacza PRZYJĘCIE AKTYWNEJ POSTAWY WOBEC WŁASNYCH PROBLEMÓW i pojawiających się wyzwań.
2)Korzystanie tylko z leków nie jest wyjściem etycznym.
Leki psychotropowe to tylko jedno spośród wielu narzędzi , których mogę użyć do wyzdrowienia. Pozostałe narzędzia to: ćwiczenia fizyczne, dobre odżywianie, unikanie alkoholu i narkotyków , miło9ść, samotność, sztuka, natura, modlitwa , praca itp.
3)Leki są JEDYNIE NARZĘDZIEM.Był czas, gdy myślałem, że używanie lekarstw jest słabością., czyli, że ludzie, którzy ich już nie biorą są lepsi niż ja.NIE MA DOBREJ LUB ZŁEJ DROGI DO WYZDROWIENIA.Jaka korzyść może mi przynieść takie myślenie, skoro mam szansę STAĆ SIĘ NAJLEPSZYM SOBĄ JAKIM MOGĘ BYĆ.
4)Naucz sie korzystania z lekarstw.
Dzisiaj nie biorę leków tak po prostu.Branie ich uosabia stan bierności.Uczę sie raczej korzystania z nich, jako części mego procesu zdrowienia
.-----------------------------------------------------------
1) Zaufaj sobie
Wiesz o sobie więcej niż psychiatra jest w stanie kiedykolwiek się dowiedzieć.Czasem miałem trudności, by sobie zaufać, gdy mówiono mi, że to co czuje, myślę lub odbieram jest nienormalne, szalone.Częścią wyzdrowienia jest nauka ponownego zaufania sobie.Nawet podczas mego najbardziej szalonego okresu, pozostało we mnie to jadro prawdy całego mego życiowego doświadczenia.Jeśli odczuwasz niepożądane efekty działania leków, zaufaj sobie i swoim odczuciom.Nie pozwól innym, by ci wmówili, że takie wrażenia są tylko w twojej głowie.Spytaj aptekarza lub przyjaciół, którzy używają tych samych leków..
TO JEST TWOJE WYZDROWIENIE.Nie oddawaj całego kredytu zau8fania chemii..Leki mogą czasem otworzyć drzwi, ale to od ludzkiej odwagi zależy przekroczenie progu i zbudowanie nowego życia.
Na tym kończę post i pozdrawiam..
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-01 20:33
Witam ponownie.Posadziłam dopiero pomidory i mam chwilę. Z książki Kurta Tippertweina "Co choroba mówi o tobie", która polecam Wszystkim , chcę napisać coś o strachu i jego przyczynach
Strach pojawia się gdy rozpatrujemy dana rzecz (problem) w zbyt ciasnych kategoriach, z perspektywy naszej ograniczonej świadomości.Mamy wtedy kłopot z właściwym przyswojeniem i uporządkowaniem w swoim wnętrzu pewnych doświadczeń i zapamiętanych wydarzeń.Najczęściej przez ludzi wymienianymi przyczynami strachu są: odmowa na prośbę, krytyka, wojna , samotność, choroba psychiczna.Są to jednak tylko wyzwalacze strachu.Właściwa przyczyna tkwi we własnej osobowości , w ciasnocie myśli, w braku połączenia z pierwotna podstawą twojego bytu- twoim prawdziwym Ja. GDY TYLKO POSZERZYSZ SWOJĄ ŚWIADOMOŚĆ O TEN OBSZAR , ZNIKNIE CAŁY TWÓJ LĘK.Pierwszym krokiem musi być rozpoznanie problemu: boje się, ale nie jestem strachem.Strach jest potężna siła, przez która dotknięta nią osoba urzeczywistnia dokładnie to,czego się obawia i leka.Łatwo jest przechodzić po desce, która leży na podłodze.O wiele ciężej byłoby iść po niej do góry , [ponieważ towarzyszyłby ci lęk, że spadniesz.To właśnie przez ten strach mo0żliwy jest rzeczywisty upadek, nazywa sie to samowypełnieniem rzuconej na siebie przepowiedni..
Strach ma swoje dobre strony: utrudnia lub minimalizuje możliwość uszkodzenia ciała , ponieważ skłania do ucieczki z miejsca potencjalnego (rzeczywistego lub urojonego) zagrożenia.Strach jest zatem przeciwieństwem słabości..
Są nawet osoby,m które celowo wywołują reakcje strachu w organizmie swoim lub innych (spadochroniarze, treserzy dzikich zwierząt, kaskaderzy).Udają się oni najpierw duchowo( w wyobraźni) w sytuacje wywołująca strach i wyobrażają ja sobie tak długo , aż powstaje w ni9ch uczucie strachu.WYWOŁUJĄ W SOBIE REAKCJĘ STRACHU I PONIEKĄD STARAJĄ SIĘ Z NIĄ DUCHOWO UPORAĆ.Kiedy później staja w obliczu realnego zagrożenia , są zdecydowani i spokojni , potrafią zdobyć się na szybka i właściwa reakcje.DLATEGO JEDNĄ Z METOD RADZENIA SOBIE Z WŁASNYM STRACHEM , jest duchowe(wewnętrzne) przeżycie sytuacji zagrożenia, uprzednie wyobrażenie sobie okoliczności, które wywołują lęk , ORAZ NADANIE IM W MYŚLACH POZYTYWNEGO ZAKOŃCZENIA
Szczególna formą strachu są fobie.Fobie sprowadzają sie w większości przypadków do minionych przeżyć i doznań , z którymi nie potrafiliśmy jeszcze się uporać i uporządkować ich względem teraźniejszości.Typ fobii wskazuje przy tym na rodzaj owego przeżycia.Tutaj może tylko prawdziwie pomóc tylko powtórne przeżycie sytuacji wywołującej fobię oraz ZAMKNIĘCIA JEJ RAZ NA ZAWSZE W SFERZE TEGO CO PRZESZŁE I MINIONE.Może się to na przykład odbyć poprzez powrót do przeszlości- terapię wsteczną
Najbardziej powszechnym strachem jest strach przed śmiercią PRZY TYM KTO BO SIĘ ŚMIERCI, BOI SIĘ RÓWNIEŻ ŻYCIA..LĘK PRZED ŚMIERCIĄ ..jest w stanie pokonać tylko postawa pełnej akceptacji wobec własnego życia , ponieważ śmierć jest w rzeczywistości " ukoronowaniem", "zwieńczeniem" naszej egzystencji .LĘK przed śmiercią jest rezultatem własnego9 niespełnionego życia które jest niczym innym, jak tylko poszukiwaniem czegoś NIESKOŃCZONEGO , ABSOLUTNEGO, własnej siły , która kryje se za wszystkimi działaniami.NIE ISTNIEJE ZATEM ŻADEN POWÓD, DLA KTÓREGO NALEŻAŁOBY LĘKAĆ SIĘ ŚMIERCI..Na tym kończę ten post.Pozdrawiam.