Kto jest bardziej uzależniony?

napisał/a: ewelina686 2008-05-01 09:51
Witam , mam pytanie odnośnie problemu który jest dla mnie bardzo uciążliwy........może zaczne od początku. Kiedy poznałam mojego męża , był bardzo ok. , tzn. nie pił , był bardzo pożądny . Kiedy się spotykaliśmy od czasu do czasu wypił piwo czy drinka , sama też raz , może dwa razy w miesiącu sięgnełam po piwo , czyli tak okazjonalnie.Nigdy też nie pojawił się u mnie pod wpływem alkocholu . Problem zaczoł sie po ślubie , coraz częściej wracał do domu pijany , a ja aż wywalałam oczy ze zdziwienia , bo nigdy go takim nie widziałam!!Zaczynały się awantury itp. Kiedyś moja mama przypomniała sobie , jak nasz sąsiad a ich znajomy powiedział coś w stylu JAK WY MOŻECIE JA WYDAWAC ZA NIEGO ZA MĄŻ!!!!!!! PRZECIEŻ TO PIJAK I PENER!!!!!!!! WIECZORAMI WRACA DO CHATY CAŁĄ ULICĄ NAWALONY!!!!!!!!!! ale rodzice puścili to w niepamięc , bo myśleli że tak tylko gada , ponieważ nigdy nie widzieli mojego meza nawet po piwie . Dodam że teścia nigdy nie widziałam TRZEŻWEGO!!!!!!!!! ale że on pije to wiedzieli wszyscy . Nagle wszystkie brudy tej rodziny spadły na mnie jak grom!!!!!!!Dowiedziałam się że brat męża też pije nałogowo! Najgorsza jest teściowa.........raz mi powiedziała że to moja wina MAŁO RAZY U WAS CHLAŁ???? to jej słowa , jak to powiedziała to aż usiadłam........jej zdaniem kiedy mąż do mnie przychodził to u mnie pił!!(ja i moja mama jesteśmy wrogami nadużywania alkoholu)Kiedy wracał spity , brudny , prosiła go żeby sie wykompał i położył do łóżeczka jak niemowle , dawała mu obiadki itp. wiedziała ze nie przynosi do domu pieniedzy , dawała mu na papierosy niby , a dobze wiedziała ze weżmie to na chlanie .Jak zwracałam jej uwage żeby tego nie robiła , bo wiadomo że alkocholika trzeba zostawic tak jak sie położy , nie ważne czy narobi w spodnie czy nażyga , żeby wiedział co robi jak jest pijany , to się na mnie jeszcze wydzierała A CO MA JEŚC JAK TY MU OBIADOW NIE ROBISZ???? a niby z czego jak każdy grosz przepijał?I tak za każdym razem , więc nie musiał się niczym przejmowac , bo u mamusi się najadł , na chlanie mu dała , wykompała , i czego chciec więcej?dla nałoga to istny raj.Od sąsiadki wiem że jak mąż i jego brat byli w wieku szkolnym , 14-16 lat , to chodzili do pobliskiego lasu i tam pili , zamiast do szkoły , to ona tak jak by tego nie widziała , jeszcze usprawiedliwienia im pisała. Sąsiadka muwi ze jak się tu przeprowadzili to robiła dokładnie tak samo , teśc chlał z kumplami , a ona nic tylko im obiadki serwowała .Jak ja się z mężem zaczynałam kłucic , bo wiadomo , spity , pieniędzy na zycie nie dawał , to go zaciekle broniła. Raz wezwałam policje , bo już nie wytrzymałam.......chciałam żeby zabrali go na izbe , to ona i teśc zeszli na dół (bo oni mieszkają na górze) i wmawiali policji że to moja wina!!!!!!Na szczęście policjanci nie idioci.......widzieli że teśc jest nawalony więc ich tylko ignorowali . Męża na izbe nie zabrali bo teściowa zabrała go do siebie i położyła do wyra.Więc spisali to co im powiedziałam i pojechali. Wtedy się zaczeło.....wyganiali mnie z domu , wyzywali od kurew , dziwek itp. I tak było przez 6 długich lat......Nie wiem......nie robiłam nic złego , przez te wszystkie lata byłam w domu cały czas , zajmowałam się dziecmi , raz tylko zaprosiłam do siebie koleżanke . Więc nie wiem na jakiej podstawie wyzywali mnie od najgorszych.Chciałam tylko żeby mąż przestał pic..........I udało mi się! 19 miesięcy temu , namuwiłam go żeby poszedł sie zaszyc , obiecałam że pokaże mu inne życie , załatwiłam mu dobrze płatną prace , bo akurat nadażyła się taka okazja . Wiedziałam że kiedy nie pije jest do rany przyłóż , i tak już zostało , nie pije , dobrze zarabia . Kiedy go do tego namawiałam , byłam juz u kresu sił...byłam chuda jak palec , cienie pod oczami , nerwy mnie zżerały . Powiedziałam mu że jeśli tego nie zrobi to odchodze....Rozmawiając z nim wtedy , wiedziałam że jeśli odmuwi , to poprostu skończe ze sobą , byłam już bardzo załamana i z moja psychiką też było żle . I Bóg mi swiadkiem , zrobiła bym to. Ale teraz wszystko się zmieniło.....jak czasem rozmawiam z mężem , to bardzo mi dziękuje , mówi że zmieniłam jego zycie , i że do alkocholu go nie ciągnie , nie myśli o tym nawet. Tyle lat mojego cierpienia........ale opłaciło się....wiedziałam że da rade. Teraz teściowa ZAJEŁA się bratem męża , robi dokładnie to samo , kładzie go do łużeczka , itp . tylko jego żone traktuja super , bo jej to by w tyłek weszli . I teraz moje pytanie,,,,,,,,, kto tu jest bardziej porąbany?????moim zdaniem to wina teściowej.
napisał/a: ISKA28 2008-05-03 23:10
Poki Twoj mąż sie Ciebie trzymal i wyleczylas go to wygrałas Ty. A co do tesciowej...wierz mi ona to nie wyątkowa tesciowa porabana na tym swiecie. Jak kazda mamusia synusia szuka dla swojego synka KSIĘZNICZKI , zadna nie jest i nie bedzie godna jej synusia. Najgorzej co juz moze byc to mieszkac pod dachem z tesciowa.
napisał/a: ewelina686 2008-05-04 08:46
Ojjjjjjjjj tak.......masz racje , to trauma mieszkac z nią , to materialistka w każdym calu. Brat męża ozenił się z babą o prawie 15 lat starszą!! wygląda przy nim jak jego babcia!!!!!!!serio!! A teście z tego co wiem to się BARDZO cieszyli ze będą mieli taka synową , teraz już wiem dlaczego . Jej ojciec ma bar , i mają nadzieje że oni po nim to odziedziczą . Teściowa nie raz mówiła do szwagra jak pił NO PRZESTAN PIC BO PRZECIEŻ WIOLETKA CIE W KOŃCU Z DOMU WYŻUCI , A KTO SIE POTEM BAREM ZAJMIE???? tylko o to jej chodzi.Zeby odziedziczyli ten smieszny bar.A jego zone to by na rękach nosiła . Teściowa przeczy sama sobie , bo z jednej strony mu gada ze ma przestac pic , a z drugiej strony robi dokładnie to samo co z moim mężem , a wiadomo ze jak tak będzie robiła , to nie przestanie chlac , bo u mamy ma jak u Pana Boga za piecem. Przysięgam......nienawidze tego babsztyla.........A ta cała Wioletka przy wszystkich potrafi powiedziec do szwagra - A DO CZEGO TY MI JESTEŚ POTRZEBNY?? PRZYDASZ MI SIE JAK MI MIESIĘCZNIE CZTERY TYSIĄCE DO DOMU PRZYNIESIESZ!! - i przy tym jak to do niego mówi to jeszcze walnie go ręka w głowe jak dzieciaka. Przy wszystkich , jak np. w swięta siedzą wszyscy przy stole. Jezu.....nawet nie macie pojęcia jak mi teraz lekko na duszy że sie mogłam wygadac........jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałam..........ISKA28 dzięki że jesteś.
napisał/a: ISKA28 2008-05-05 22:35
Nie ma sprawy kobieto, patrzac do okola co sie dzieje u moich kolezanekniektorych to maja to co Ty.Ale Twoja tesciowa przebija nawet kabaret ani mru mru:) Po pierwsze widze ze tesciowa chciala by byc bogata ale nie wlasnymi rękoma dojsc do komfortu zyciowego tylko dzieki komus! Poza tym ze bar odziedziczy jego synus to co? na piedzącach bedzie spal? Pewnie jakas spelunka a stara baba idzie kategoriami przedwojennym ze jak bar przejmie synus bar to stanie sie bogolem:) no nie babka niesamowita. A sądzac po WIOLETCE jeszcze kopnie w pupsko tego marnotrawnego pijaczynke!Tak ogolem tonapisalas ale widze ze wioletka to cwany lis! i dobrze trafil swoj na swojego czyli Wioletka vs Tesciowa.Kochana z dala od nich niechs ie pozabijają, jak sie beda lać zawołaj mnie uczcimy to:)
napisał/a: ewelina686 2008-05-05 23:27
No idealnie to ujełaś........mam ich wszystkich serdecznie dosyc , naprawde........ Moim zdaniem , to teściowa jest....nie wiem.....uzależniona od tego ich pijaństwa? Bo już nie wiem co myślec , jak by chciała żeby przestali pic , to by im tak nie podmaślała nie? Słowem...PATOLOGIA na całej lini. A jak przyjedzie do mnie np. kuzynka , to ona zchodzi i ją dosłownie wywala z domu!! nie napisze tu jakich słów przy tym używa..... Poprostu siedze z kimś , pije kawe , a ona wpada i robi wojne!! To babsko przekracza wszelkie granice....Izuś dzięki naprawde że zechciałaś mi poświęcic swój czas , nie często mam okazje pogadac z kimś tak miłym , szkoda że nie na żywo ; )
napisał/a: Imerman 2008-05-06 21:55
No cóż. Twoja teściowa mieszka pod dachem z mężem alkoholikiem i łatwo można u niej zaobserwować chorobę nękającą większość rodzin alkoholików. Jest to współuzależnienie. Nie zmienia to faktu, że i tak okropna z niej musi być baba.
Tobie gratuluję, że nie dałaś się wpędzić w współuzależnienie.
Jeszcze co do męża to pamiętaj tylko, że alkoholik pozostaje alkoholikiem do końca życia, więc musisz być przygotowana, że istnieje taka możliwość, że Twój mąż może kiedyś znowu wpaść w ciąg, co należy odpukać.
Trzymaj się dzielnie Ewelino
napisał/a: ewelina686 2008-05-06 22:59
IMERMAN dzięki za wsparcie i odpowiedz , wiem że może znowu zacząc pic , dlatego staram się żeby nie miał styczności z alkocholem , żadnych zakrapianych imienin , wesel , itp. cóż.......cena jest wysoka ,a powiem szczerze że chętnie bym się przeszła na chociażby wesele ale nic z tego. A teściowa.......fakt...jest jak zmora , zaraza , kanalia , wredny babsztyl . Wiem że nie powinno się tak mówic o kimś starszym , ale ona bardzo dużo złego mi zrobiła , wiele krzywd jej zawdzięczam i nienawidze jej.Znam ja (niestety) już prawie 7 lat , i przysięgam , nie ma ona żadnych zalet , same wady. Jest okropna.Czuje że kiedyś zabraknie mi sił i poddam sie.