Komplikacje po operacji kolana

napisał/a: satyna81 2007-03-18 18:19
Już 2 miesiące temu miałam operację kolana.Usunięte więzadło krzyżowe(przednie),zszyte.Miałam unieruchomiona nogę gipsem syntetycznym 8 tygodni.Noga pod gipsem cholernie puchła.Lekarze mówili że tak ma być.Przyszedł termin ściągnięcia gipsu i okazało się że nie mogę rozpocząć rehabilitacji gdyż prawdopodobnie jest zapalenie żył.Butapirazol domięśniowo,przeciwzakrzepowe zastrzyki w brzuch,detralex doustnie i wapno.Ból w nodze przeszedł,już nie jest taka sina przy opuszczaniu kończyny w dół,obrzęk się utrzymuje(nie taki duży jak na początku ale jest)po 2 tygodniach spędzonych w szpitalu zostałam wypisana do domu z zaleceniami chodzenia o kulach,zastrzykami przeciwzakrzepowymi,detralexem i wapnem,dostałam skierowanie na usg kolana,na badanie drożności żył..Dodatkowo dostałam wypisany wniosek na ortezę.Noga jest sztywna do tej pory.Ordynator z zastępcą ordynatora(lekarze medycyny) nie mogli się dogadać co do zaleceń przy wyjściu do domu,noszenia ortezy,rehabilitacji itp.Postanowiłam sprawdzić moje wątpliwości.Skierowałam się do lekarza rehabilitacji(lek.med.specj.balneoklimatologii i fizjoterapii) ten zalecił mi używanie ortezy,laser i magnetron.Nie był zadowolony z wyglądu nogi i zesztywnień jakie do tej pory się utrzymują.W celu uzyskania skierowania na usg od ortopedy( doktora nauk medycznych specjalisty ortopędy i traumatologii)udałam się właśnie do tegoż specjalisty.I tu ku mojemu zdziwieniu uzyskałam jeszcze inną opinię.Obejrzał nogę,a po badaniu stwierdził ,że kolano jest stabilne,powinnam mieć laser,krioterapię i masaże przy zastosowaniu jakiegoś leku,jednoczesne ćwiczenia w domu mięśnia czworogłowego,stopy,zginania kolana do granicy bólu,zalecił mi spanie z uniesiona noga powyżej poziomu pośladków by zmniejszyć obrzęk,zwiększył mi dawkę detralexu do 3 tabl.dziennie.Stwierdził ,że usg jest zbyteczne,badanie drożności żył też,że ortezy absolutnie mam nie używać i ćwiczyć kolana 15 minut na godzinę.Powiem dodatkowo,że przy tych ćwiczeniach padam z bólu(tracę przez to odwagę i determinację)odczuwam straszne kłucie w kolanie i różnych miejscach w okolicach,mam drętwą skórę pod kolanem(co niby ma ustąpić)boję się na siłę naciskać nogi ćwicząc zginanie nie wiem jak daleko mogę się posunąć. Nie jestem w stanie zginać tego kolana sama bo odnoszę wrażenie że nie mam władzy nad ta nogą(dlatego sobie pomagam)Nie mogę się rozluźnić by noga pod ciężarem opadała sama.Zresztą ten lekarz za jakieś 3 tygodnie chce mnie widzieć jak zginam nogę do 90 stopni.Nie dam rady tego zrobić w takim czasie.Za każdym razem jak mam usiąść do ćwiczeń to oblewają mnie poty.Nie mogę pokonać tego bólu,kłucia i ciągnięcia w kolanie.Wszystko jest takie sztywne.Wydaje mi sie że nigdy już nie będę tej nogi zginać.Ten lekarz powiedział że jeśli jej nie rozćwiczę potrzebna będzie artroskopia bo mogły na skutek tak długiego usztywnienia powstać zrosty,które uniemożliwią rehabilitację.Nie chcę znów tego przechodzić.Mam małe dzieci i tak nie siedzę całymi dniami z nogą w górze i nie jestem w stanie ćwiczyć co godzinę.Ten lekarz mówi że rekonstrukcja może być zbędna jeśli doprowadzę mięśnie do formy,ale ja nie jestem sportowcem.Zależy mi tylko na tym by tak jak do tej pory zginać nogę w kolanie i stopie.Co sądzicie na temat tych rozbieżnych opinii lekarzy???Proszę o radę tych którzy doznali podobnych obrażeń na skutek kontuzji.
napisał/a: Nygus 2007-03-19 12:38
dopisze sie do tego tematu bo mam rowniez problem z kolanem...mianowicie:
poltora miesiaca temu mialem wypadek samochodowy...efektem tego oprocz obrazen twarzy, zlamalem noge w kostce i kolanie. Jak sie okazalo w kostce trzeba bylo umiescic tylko jedna srube, wiec nie jest zle, a z reszta oprocz poteznej opuchlizny i bolu, ktory da sie wytrzymac nic mi nie dolega w tym zakresie. gorzej wyglada sprawa z kolanem...rzepka zostala "skasowana" na wiele czesci. Kolanko zlozono mi przy pomocy "popręgu wg Webbera", cokolwiek mialoby to oznaczac. Skora na kolanie rowniez jest absolutnie nieczula. Za 2 i pol tyg mam sobie sam zdjac gips ( mam noge w łusce ), a to zalecenie ;ekarza mnie zszokowalo...tym bardziej ze na wizyte mam przyjsc dopiero miesiac pozniej!!!niw wiemczy to jest normalne... jako ze moge sie spokoj nie kapac to w wannie cwicze troszke zgiecie kolana. Do pewnego czasu widoczne byly postepy, ale gdzies od tygodnia nic nie idzie do przodu...najgorsze to, ze lekarz nie zalecil mi zadnych cwiczen na ten miesiac...oprocz napinania kolana. Jako ze ja akurat sportem soie zajmuje to bardzo mi zalezy na odzskaniu 100% sprawnosci, a wtej chwili jezeli uniose noge do gory i puszcze ja swobodnie to noga blokuje sie w kolanie juz na niewielkim ugieciu. bardzo mnie to martwi...
Prosze o wypowiedzi czy taka "przerwa" ( ten miesiac ) to normalka i jak wyglada sprawa z pozniejszym usuwaniem zelastwa z nogi i rehabilitacja.
Pozdrawiam serdecznie kolezanke ktora zalozyla tego posta-3maj sie i nie zwieszaj glowy-bedzie dobrze:)
napisał/a: satyna81 2007-03-20 09:18
u mnie zgięcie kolana tez postępowało a teraz opadnie noga do pewnego momentu i chocbym na siłę ciągnęła rękami nogę to nie idzie dalej.Lekarz stwierdził że mogły powstać zrosty które blokują kolano i potrzebna być może będzie artroskopia żeby rozbić zrosty.A terminy rehabilitacji są we Wrocławiu też bardzo odległe operacje miałam w styczniu, a jeszcze nie miałam rehabilitacji a terminy są na maj.TO JEST WŁAŚNIE NASZA BEZNADZIEJNA SłUżBA ZDROWIA.A JA BęDę KALEKą.Wczoraj dla waszej informacji poszłam do kolejnego ortopedy usłyszałam 4 całkiem inna opinie na temat mojej nogi,leczenia i rehabilitacji niż te trzy poprzednie.A sądziłam że medycyna jest jedna tak jak prawo.
napisał/a: Peter 2007-03-20 09:50
Satyna, medycyna nie ma nic wspólnego z prawem. Są lepsi lekarze i gorsi. Zasada jest taka, tylko rehabilitacja, a jeśli nie ma możliwości, to trzeba prywatnie. Taka jest właśnie służba zdrowia w Polsce. I powiem jeszcze, że rozbijanie (jak twierdzi lekarz) zrostów, to.... nie skomentuję dalej. Usunięcie jednego zrostu może wyindukować dwa następne. To mija się z celem.
Jeszcze raz, tylko REHABILITACJA pod okiem specjalisty (może trzeba się zadłużyć, żeby potem w miarę normalnie funkcjonować) i konieczne leki, o których Ci pisałem w poście. Innej drogi nie ma, zapewniam.
napisał/a: Nygus 2007-03-23 13:01
ja mam takie szczescie ze udalo mi sie dopasc rehabilitantke "po znajomosciach" i juz za dwa tygodnie zaczynam rehabilitacje, a tego lekarza mam hm..... im pozniej zacznie sie rehabilitcje tym gorzej wiec ja nie bede czekal na to az sie lekarz namysli. a co do tych zrostow to teraz juz wiem o co chodzi.... u mnie przynajmniej wyglada sprawa tak (milutka pani mi wytlumaczyla:) ) - noga nie jest ruszana bardzoi dlugo i powstaja przykurcze, poza tym zaczepy miesniowe musza sie odbudowac, o samych miesniach juz nie wspominajc. kolano ma to do siebie ze to skomplikowana konstrukcja... a tak wogole to ja juz jestem happy bo rehabilitacja podnosi mnie na duchu BARDZO:) juz teraz w domu troche sam cwicze, a jak zaczne jezdzic do mojej pani od reh. to bedzie juz bomba:) nie moge sie doczekac powrotu do normalnego funkcjonowania, czego wszystkim szczerze zycze.
napisał/a: ciawson 2009-05-14 08:44
ciezki temat.napisze tak:
mialem zabieg w styczniu,zlozony uraz lewego kolana,artroskopia nie wystarczyla ,musieli otworzyc mi kolano.nastepnie gips na 6 tyg.w wyproscie.po zdjeciu gipsu stabilizator ustawiuony na 50 stopni zgiecia,ale niemoglem noga ruszyc nawet na 10.odrazu rehabilitacja:jakies cudowne lampy,lasery,ultradzwieki i nieprzyjemne cwiczenia.efekt?po 7tyg. tortur(codziennie po 2-3h)mizerne 45 stopni.rehabilitanci niezadowoleni,nie mowiac co ja czulem...okazalo sie ze pojawily sie zrosty...lekarze wymyslili regresje... uspili mnie,a gdy sie obudzilem iusiadlem na krawedzi szpitalnego łóżka,noga powoli opadla dokata prostego.teraz czuje ze juz nie ma tego wrazenia zaklinowanej nogi.oczywiscie cwicze czworoglowy ,do tegoprzysiady i podnoszenie nogi z kata prostego w gore,,,zobaczymy co dalej,aleteraz cwiczeniamaja sens.............przepraszam za spacje,pozdrawiam
napisał/a: pszczolka2007 2009-05-21 19:16
przerazacie mnie
chcialam jak najszybciej byc po tej operacji a teraz sie panicznie boje
skrecilam noge, zerwalam wiazdla, cos tam z rzepka sie stalo, plyn w kolanie, i torbiel
i mialam robiony rezonans magnetyczny, biore teraz zastrzyki w brzuch detralex po ktorych cholernie boli mnie watroba.
Czekam na termin operacji ustalony przez lekarza
juz nawet wiem kto bedzie mnie operowal ale dokladnego terminu nie znam kwestia kilku dni
ale myslalam ze po tych 6 tygodniach bedzie rehabilitacja i jakos dojde do siebie
a wy piszecie o takich komplikacjach
boje sie strasznie
ja chce jak najszybciej wrocic do normalnego zycia i normalnie funkcjonowac bo czeka na mnie malenkie dziecko w domu


masakra
napisał/a: PatrykF 2009-12-06 21:38
Ja skrecilem kolano 11 pazdziernika 2009 (niedziela). Tego samego dnia wyladowalem na ostrym dyzurze. Dali mi srodki przeciwbolowe i kule i kazali wrocic po 14/10/2009 (sroda). W miedzyczasie zalatwilem wizyte u prywatnego specjalisty ortopedy do którego poszedlem 15/10/2009 (czwartek). Lekarz stwierdzil blokade kolana i zlecil przeprowadzenie artroskopii kolana, która mialem 19/10/2009, czyli po tygodniu od wypadku. Podczas zabiegu usunieto mi dwa kawalki odlamanej chrzastki. Tego samego dnia zostalem wypisany ze szpitala i przez dwa tygodnia mialem intensywna rehabilitacje codziennie. Wizyte sprawdzajaca mialem po dwoch tygodniach, czyli 02/11/2009. Podczas wizyty lekarz stwierdzil ze jest za duzy luz w kolanie i bedzie to wymagalo rekonstrukcji wiazania krzyzowego ACL. Kolejna operacje zaplanowano na 16/11/2009. W szpitalu spedzilem trzy dni. Po przebudzeniu po operacji noga byla unieruchomiona usztywniaczem, ale bylem w stanie przejsc bez kul do toalety i chodzic po korytarzu o kulach. Nastepnego dnia po operacji fizjoterapeuta zdjal usztywniacz z nogi i zaczal ze mna rehabilitacje. Okazalo sie ze moge zgiac noge do 118 stopni i podobno bylo to efektem intensywnej rehabilitacji przed operacja. Tego samego dnia do toalety chodzilem juz bez usztywniacza. Uzywalem go razem z kulami jedynie jezeli szedlem gdzies dalej. Po trzech dniach wyszedlem do domu z lista cwiczen do wykonywania. Po domu poruszalem sie bez kul i bez usztywniacza. Na krotkie spacery na dworze wychodzilem z kulami i usztywniaczem. Po tygodniu odstawilem usztywniacz i kule calkowicie. W tej chwili jestem 3 tygodnie po operacji. Po rozmowie z fizjoterapeuta dostalem pozwolenie na chodzenie na silownie zeby cwiczyc na rowerze stacjonarnym i cross-trainerze bez obciarzenia. W tej chwili moje kolano zgina sie do 125 stopni. Przez 3 tygodnie moze to nie duzy postep, ale porownujac do oczekiwanego zgiecia kolana po tym czasie to i tak niezle.
napisał/a: akwarelka 2010-11-08 12:08
PIlnie poszukuje kontaktu do SATYNY I NYGUSA, mam podobny problem z kolaen, jestem ciekawa jak to u Was sie skonczylo, zwlaszcza sprawa zgiecai kolana. Nie moge wyslac maila na PW, bo dopiero co sie zalogowalam. Podaje maila do mnnie