Komplet chorobowy: Opadnięte oko, obrzęk, osłabienie wzroku.

napisał/a: maniomanio3 2015-08-17 14:34
Witam.

Jakiś czas temu, około 21 lipca poszedłem do lekarza okulisty w sprawie badań do pracy. I już na początku okulista powiedział, że mam poważną wadę wzroku (zdziwiłem się, bo nigdy problemów nie miałem, okularów i soczewek nie noszę). Po prostu nie widziałem najniższej linii liter na tablicy wyświetlanej przez rzutnik (tu kolejne zdziwienie, że nie kazała mi spróbować przeczytać liter z wyższych linijek tylko od razu z grubej rury). Potem dostałem do przeczytania tekst na małej tabliczce, przeczytałem bez problemu, potem cyfry i liczby poukrywane w nakrapianych obrazkach. Sprawdziła mi wzrok urządzeniem (tym, w którym kładziesz brodę na statywie i żarówką świeci ci bezpośrednio w oko. Powiedziała, że odkleja mi się siatkówka po czym jeszcze było badanie na maszynie, która dmucha w oko. Skierowała mnie do innego lekarza, specjalisty od chorób oczu, no i wtedy się zaczęło.

Najpierw standardowe badania, to samo co wcześniej, tyle że czytałem od największych do najmniejszych liter z rzutnika, tabliczka, światło w oko, dmuchanie w oko, jeszcze było badanie, w którym przez urządzenie widzisz ten obrazek z domkiem czy balonem (nie pamiętam). Potem wlała mi kwas do oka (tak mi powiedziała, od lekarza w rodzinie dowiedziałem się, że to chyba atropina była), kazała wyjść i poczekać 20 minut. Poczekałem, dla testu spojrzałem na krzyżówkę i ledwo widziałem, potem wróciłem do gabinetu i chyba wtedy doszło do punktu kulminacyjnego problemu.

Sprawdziła wzrok i powiedziała, że siatkówka mi się nie odkleja, ale widzi jakieś oszronienie na obrzeżach, z tym że potem wlali mi znieczulenie do oka i wsadzili jakąś lupę czy soczewkę bezpośrednio do oka i dokładniej się przyglądali. Badanie wykazało, że muszę iść do trzeciego lekarza, na USG, bo może operacja będzie potrzebna laserowania, no i chirurgiczna bo ponoć powieki mi się nie domykają i będę miał piach w oczach (co według mnie i osób, które patrzyły na powieki, to już przesada). Do domu oczywiście wracałem w pełnym słońcu, oczy całkowicie zamknięte, tylko w komunikacji miejskiej mogłem otworzyć oczy, bo ciemniej było.

Na USG poszedłem, ponoć nic nie widzi, poza jakąś szczeliną, która może przerodzić się kiedyś w dziurę, ale któryś z tych dwóch ostatnich lekarzy powiedział, że laserowanie w wieku tak młodym (20 lat) laserowanie może skończyć się zwyrodnieniami za kilka lat.

Problem w tym, że ponoć atropina powinna przechodzić po dobie, a jak pełnej ostrości wzroku mam wrażenie nie odzyskałem. Do tego doszło wrażenie obrzęku jednej gałki (lewej), jakby szurała po oczodole i miała za ciasno, momentalna suchość (mimo, że przez jakiś tydzień zapuszczałem krople nawilżające), raz czy dwa mnie zabolała. mam wrażenie jakby sztuczne światła bardziej promieniowały, a jakiś czas temu zauważyłem, że to oko mi się opuściło względem drugiego i to może być problem minimalnej nieostrości, bo jedno oko (lewe) jest może 1-2mm niżej, drugie nie wiem, czy w normie, czy może odchyliło się w górę (ale w prawym nic nie czuję), co powoduje że obraz widziany z obu oczu jest inny i dlatego ostateczny obraz wydaje się gorszy, niż przed badaniami. A w internecie znalazłem tylko zeza idącego do zewnątrz i wewnątrz, a nie w górę i dół. Czy jest na to jakiś sposób? Oczami ruszam w górę i w dół, czuję, że prawe oko dochodzi do górnej granicy, a lewe (to opuszczone) jakby mogło jeszcze się podnieść, ale nie może, bo jest niżej. Ćwiczenia ruszania oczami nic nie dają, a ostatecznie nie wiem, czy to mięsień ruszający gałką mi siadł, czy mięsień soczewki, czy jednak wypalili mi siatkówkę tymi badaniami?