Kaszel, lekki katar po przeziębieniu
napisał/a:
darol26
2009-11-30 22:53
Witam,
około 1,5 roku temu przeziębiłem się dosyć mocno, niesamowity katar, gorączka itd.
Jako, że byłem wtedy jeszcze za granica leczyłem się medykamentami z pobliskiej apteki.
Generalnie środki na grypę przeziębienie. Po powrocie do kraju udałem się do lekarza.
Pomógł z tego co pamiętam antybiotyk lecz od tamtego czasu dalej męczy mnie kaszel i słaby katar.
Zdaje się, jakby non stop spływała wydzielina z tylnych partii przegrody nosowej.
Nie znam się na tyle na medycynie ale wysunąłem tezę, która mówi o jakiś zmianach genetycznych
w tamtym rejonie spowodowanych późno leczonym przeziębieniem / grypą.
Generalnie spokój mam w nocy, gdzie grawitacja nie ściąga tego śluzu w dół.
Co do profilaktyki miałem robione prześwietlenia zatok i płuc.
Pulmunolog oglądając zdjęcia nic nie znalazł. Zrobiłem sobie też testy alergologiczne.
Również one nic nie wykazały, śladowe symptomy uczuleń na dane alergeny.
Wykluczam uczulenie ponieważ wcześniej z nim się nie borykałem,
a stosując się do zaleceń oraz przyjmowanie leków nie wykazało poprawy.
Sprawa jest na tyle uciążliwa, że co jakiś czas (0,5-5 min) muszę odkaszlnąć, odchrząknąć wydzielinę.
Ostatnia deska ratunku jaka mnie czeka to wizyta u laryngologa plus ewentualne wymazy z jamy ustnej.
Z braku czasu jednak odkładam to na później, szczerze wątpiąc w jakąkolwiek diagnozę.
Planuję wybrać się do laryngloga jednak w przyszłym tygodniu.
Proszę o ewentualną opinię, może ktoś boryka się z podobnym problemem?
Czy jest to dosyć "nagminna" dolegliwość?
Czy metodologia mojego postępowania jest słuszna?
Z góry dziękuję za cenne rady i wskazówki.
około 1,5 roku temu przeziębiłem się dosyć mocno, niesamowity katar, gorączka itd.
Jako, że byłem wtedy jeszcze za granica leczyłem się medykamentami z pobliskiej apteki.
Generalnie środki na grypę przeziębienie. Po powrocie do kraju udałem się do lekarza.
Pomógł z tego co pamiętam antybiotyk lecz od tamtego czasu dalej męczy mnie kaszel i słaby katar.
Zdaje się, jakby non stop spływała wydzielina z tylnych partii przegrody nosowej.
Nie znam się na tyle na medycynie ale wysunąłem tezę, która mówi o jakiś zmianach genetycznych
w tamtym rejonie spowodowanych późno leczonym przeziębieniem / grypą.
Generalnie spokój mam w nocy, gdzie grawitacja nie ściąga tego śluzu w dół.
Co do profilaktyki miałem robione prześwietlenia zatok i płuc.
Pulmunolog oglądając zdjęcia nic nie znalazł. Zrobiłem sobie też testy alergologiczne.
Również one nic nie wykazały, śladowe symptomy uczuleń na dane alergeny.
Wykluczam uczulenie ponieważ wcześniej z nim się nie borykałem,
a stosując się do zaleceń oraz przyjmowanie leków nie wykazało poprawy.
Sprawa jest na tyle uciążliwa, że co jakiś czas (0,5-5 min) muszę odkaszlnąć, odchrząknąć wydzielinę.
Ostatnia deska ratunku jaka mnie czeka to wizyta u laryngologa plus ewentualne wymazy z jamy ustnej.
Z braku czasu jednak odkładam to na później, szczerze wątpiąc w jakąkolwiek diagnozę.
Planuję wybrać się do laryngloga jednak w przyszłym tygodniu.
Proszę o ewentualną opinię, może ktoś boryka się z podobnym problemem?
Czy jest to dosyć "nagminna" dolegliwość?
Czy metodologia mojego postępowania jest słuszna?
Z góry dziękuję za cenne rady i wskazówki.