Karcinofobia

napisał/a: Schaqal 2007-09-19 23:43
Nie wiem w którym forum powinienem zamieścić to pytanie, więc robię to co zrobiłbym idąc do lekarza pierwszego kontaktu - pytam lekarza rodzinnego. Od mniej więcej 3/4 roku dręczą mnie stany lękowe. Chodzi o lęk przed zapadnięciem (lub posiadaniem) na (opisywaną już przeze mnie na forum laryngologicznym) chorobę nowotworową układu oddechowego, wedle mojej wiedzy najczęstszy nowotwór głowy i szyi, oraz przed koniecznością radykalnego leczenia i wiążącymi się z nią ograniczeniami. Jako że faktyczne dolegliwości mogą być spowodowane przez wiele czynników (czego jako student medycyny jestem świadomy) a także mają niewielkie nasilenie, oraz utrzymują się przez długi czas bez widocznej progresji, lekarze z którymi rozmawiałem raczej wykluczają możliwość zachorowania na ten nowotwór. Jednak lęk bywa bardzo silny, często silniejszy od racjonalnych przesłanek czy medycznych faktów. Obecnie mogę stwierdzić że stany lękowe dość ograniczają moją aktywność życiową. Chciałbym zapytać czy istnieją sposoby by z tego stanu wyjść, jakie one są i jakich konsultacji wymagają. Będę wdzięczny za wszystkie odpowiedzi, ewentualnie namiary na odpowiednie osoby w Katowicach i okolicach.

Pozdrawiam
napisał/a: mężatka 2007-09-22 13:24
Witaj. Ja parę lat temu miałam lęki przed stwardnieniem rozsianym.
Uczyłam się kiedyś w studium medycznym jako terapeutka zajęciowa i kiedyś mieliśmy praktyki z niepełnosprawnymi. Ja miałam pod opieką taką pania chorą na SM.
Po kilku latach od tych praktyk mój lęk przed SM się nasilił,do tego stopnia,że miałam objawy Słabość nóg,od czasu do czasu-zawroty głowy ,niewyraźnie widzenie itp. To co przezywałam,nie da się opisać,byłam w sumie utrapieniem dla męża i dzieci- jak sobie to wspomnę.Tylko dziwne było to,że gdy np. zachorowała córka,to moje dolegliwości automatycznie znikały-uwagę poświęcałam czemuś innemu,tak było kilka razy. Pojęłam więc ,że wszystko siedziało w mojej psychice.
Jakoś powoli wzięłam się w garść i dziś już na to nie cierpię.

PS. Pamiętam jak chodziłam z kolezankami na praktyki po różnych oddziałach w szpitalach,to gdy przychodziłyśmy do internatu,to stwierdzałysmy u siebie te dolegliwości,co zaobserwowałyśmy u pacjentów.Najlepiej było ,gdy miałyśmy praktyki w szpitalach psychiatrycznych.Niejedna z nas miała...schizofrenię .
Musisz znaleźć sobie takie zajęcie,które odwróci Twoją uwagę od tego problemu,najlepszym zajeciem jest uprawianie jakiegoś sportu-biegi,jazda na rolkach czy pływanie-to świetnie odpręża
pozdrawiam.