Kamica cystynowa a przewlekłe infekcje E. coli

napisał/a: elcia100 2012-11-07 19:30
Witam serdecznie!!
Od dziecka choruję na kamicę cystynową dróg moczowych, miałam 4 zabiegi operacyjne usunięcia z nerek i moczowodu. Od lat przyjmuję lek Citrolyt 2 x 1 miarka w 1/2 szkl. wody, co zmienia pH moczu i zapobiega skutecznie odkładaniu się złogów w nerkach. Niestety od kilku lat borykam się z infekcjami dróg moczowych – bezobjawowymi E. Coli. Na co dzień leczę się u nefrologa, który rozłożył już na mnie ręce. Brałam wszystko antybiotyki różnej maści, szczepionkę Urowaxon 3 miesiące, żurawinę różne preparaty przewlekle biorę, witaminę C 3 g na dobę przez miesiąc, przewlekle biorę Citrolyt 2x1 miarka, piję dużo płynów głównie wody nisko zmineralizowanej. Jestem na diecie z przewagą nabiału nad mięsem, kocham warzywa i owoce – poza rabarbarem, szczawiem i szpinakiem czasami go jem. Moja kochana nefrolog zmusiła mnie do zmiany urologa – bo poprzedni to nic nie robił, poza odnotowywaniem kolejnych wizyt i przepisywaniem wyników. Nowy urolog zrobił mi chyba wszystkie możliwe badania urografię b/z, USG b/z, badanie urodynamiczne wynik idealny, cystografia mikcyjna b/z, badanie izotopowe nerek b/z w porównaniu z poprzednim sprzed 7 lat, badania krwi idealne, mocz oczywiście E. Coli – dostałam od rodzinnego Nolicin 400mg x 2 dziennie. I urolog powiedział że nie mam ,,co do niego chodzić'' bo on mi nic nie poradzi na to, on nic w wynikach nie widzi poza bakteria i wypisał kolejne skierowanie na posiew moczu. W sumie rozumiem tego lekarza z jednej strony bo on nie jest od leczenia infekcji. A z drugiej płakać mi się chce, bo rodzinna mimo że się stara rozkłada ręce bo co ona ma zrobić, nefrolorzka podobnie rozkłada ręce i znowu rozłoży, na wizycie za 2 tygodnie. Nawet ginekolog rozkłada ręce, choć już zmieniłam go kilka razy bo on nic nie widzi, podobnie z nefrologiem leczy mnie już chyba 4 z kolei, lekarza rodzinnego też zmieniałam i fakt mam super ale co dalej?? Wiem że trzeba leczyć te infekcje, bo nie leczone wykończą mi nerki które już tak są nadszarpnięte przez chorobę. Dodam tylko że próbowałam też już z higiena za radą ginekologa i nadmierna i normalna i minimalna, bez gąbek czy myjek, tylko ręczniki papierowe, tylko prysznic, zero basenu. Mycie tylko płyn do higieny intymnej lub szare mydło w płynie , bielizna - prasowana, gotowana wydaje mi się to trochę przesadne, ale przyzwyczaiłam się do takiego życia, jest ono normalne dla mnie. Na co dzień uczę się, pracuję i cieszę się ,,normalnym'' życiem, choroby nie widać, blizny ukryją się pod bluzeczka i tyle. A dodam tylko że w pracy mam czysto ciepło i sucho, podobnie w domu.
Może mi ktoś coś doradzi, a bo urolog doradził ewętółalną wizytę u profesora urologi na oddziale którego pracuje??