Jelito drażliwe?

napisał/a: Devan 2011-01-22 21:47
Witam,
postanowiłem poszukać pomocy gdyż już nie mam siły na to co wyrabia mój organizm. Od dawna, nawet nie potrafię powiedzieć kiedy to się zaczęło, odczuwam ogromy stres związany z tak zwanym oddaniem stolca (przepraszam za słownictwo, ale chce używać łatwych słów aby dokładniej opisać o co mi chodzi).
Dokładniej chodzi mi o to że w sytuacjach stresowych, a nawet nie stresowych tylko takich w których jest niemożliwe skorzystanie z toalety cały czas odczuwam presje skorzystania. Kurcze, chodzi o to że na przykład kiedy chce gdzieś pojechać, a wiem że nie będę mógł wyjść do WC od razy chce mi się.
Podróż gdzieś autobusem, wyjazd ze znajomymi autem (ten problem jest wstydliwy, po prostu głupio mi prosić aby ktoś się zatrzymał bo co 10 minut muszę do WC), wykład na uczelni, msza w kościele czy kolacja u rodziny. Każda z tych sytuacji wywołuje u mnie takie stres że nie potrafię opanować swojego organizmu, od razu coś mi się tam w brzuchu dzieje i muszę do toalety. Zdarzało mi się nie iść na uczelnie ze strachu że nie będę w stanie wysiedzieć, zdarzało mi się wysiadać z autobusów w sytuacjach gdzie już nie mogłem wytrzymać dalszej jazdy. Ostatnio nawet 15 minutowa podróż do pracy MZK jest dla mnie barierą nie do przejścia, wystarczy że wyjdę z domu i w połowie drogi na przystanek odczuwam przymus skorzystania z toalety. Tak jakby sama myśl o "kupie" tak napędza moje jelita że wymusza na mnie skorzystanie.
Zaczynam bać się wychodzić z domu;/ Ostatnio dwie minuty po wejściu do autobusu musiałem wysiadać i szukać miejsca do skorzystania z toalety.
Wystarczy że mam jakiś taki względny komfort psychiczny że jest WC, że w każdej chwili spokojnie mogę iść daje mi takie poczucie że mogę nie korzystać godzinami. Droga do pracy to koszmar, boje się każdego wieczoru rana, ale jak już dostanę się na miejsce to przez 12h nie muszę iść do WC.
W kościele nie mogę wytrzymać godziny, zaraz odczuwam parcie stolca i muszę wychodzić w trakcie bo nie jestem w stanie wytrzymać.
Czy ktoś ma coś podobnego? Są na to jakieś sposoby? Rozumiem że jest to bardziej psychiczny niż fizyczny, potrafię nawet nie jeść od 2 dni przez podróżą a mój organizm i tak zawsze znajdzie coś do wydalenia;/
Zdecydowałem się zapytać ponieważ zaczynam odczuwać skutki tego czegoś na mojej psychice, czuję się coraz słabszy, coraz mniej mam ochoty na wyjścia z domu, nie wiem jak wygląda depresja, ale wydaje mi się że podążam w dobrym kierunku by ją załapać.
Proszę o pomoc,
Pozdrawiam
Devan


chciałbym dopowiedzieć że nie boli mnie jakoś brzuch specjalnie, no chyba że taki ból na "chce mi się kupę a powstrzymuje:)", nie mam rozwolnień, kupę jak robię to jest to normalna kupa, takiej normalniej konsystencji.
napisał/a: violka3 2011-01-22 22:21
Witam!

Jestem przekonana na 100% na podstawie tego co piszesz,że cierpisz na ZJD. Mój dobry kolega bardzo długo się męczył ,zanim zdecydował się na wizytę u lekarza.
Praktycznie na każdym spotkaniu z nim,opowiadał nam jak wyglądało jego wypróżnianie ostatnio,po prostu stres związany z problemami gastrycznymi tak przesłaniał inne sprawy,że żył tylko tym....
Bardzo szybko dobrze dobrane leki pomogły mu wyjść z tego ciągłego stresu a jest ich naprawdę sporo.
Obecnie normalnie funkcjonuje .
Ja osobiście przetestowałam Debretin, u mnie problem związany jest z nerwicą -w momencie ataku paniki od razu muszę lecieć do WC ,na szczęście nie mam takich problemów o jakich piszesz,że każde wyjście poza dom powoduje myśl o skorzystaniu z WC.
Mam natomiast często wzdęcia,przelewania, bulgotki-to też efekt stresu.
Nie czekaj ,tylko idź do lekarza, nie musi to być psychiatra,każdy gastrolog czy nawet ogólny przepisze Ci leki,które na pewno Ci pomogą.
napisał/a: Koksu92 2011-09-05 18:38
Elo to samo mam już od paru lat chyba 2009. Chodziłem do lekarza z tym ale miał mnie wysłać na kolonoskopie ale się wystraszyłem i nie chodziłem, ale nie długo wybieram się do lekarza aby raz na zawsze to wyleczyć. Mam podobne dolegliwości co ty kolego. Mam nadzieje że jesteś już zdrowy. Odpisz jak coś
napisał/a: raczki_ 2013-03-04 16:54
Odświeżam temat.


Mam 22 lata i jak się nie mylę mam taki sam problem od gimnazjum już;/ Trochę nauczyłem się z tym żyć już ale niekiedy jest ciężko;/ Wyjce na zajęcia poranna toaleta i za godzinę około znowu mi się chce;/ Myślę ze to coś w podłożu psychicznym leży bo często "wbijam sobie akcje" ze nie bd miał jak skorzystać z toalety ze nie bd toalety i wtedy mi się chce. W domu bez problemu mogę wytrzymać cały dzień.

Mial ktoś podobny problem i poradził sobie z nim?
jak tak to do jakiego lekarza się zwróci o pomoc?

Pozdrawiam
napisał/a: Wokulski93 2013-03-19 19:59
Hej. Dołączam się do kolegi wyżej. Mam na imię Adrian, mam 20 lat i od gimnazjum mam takie same problemy. Ale zaczęły mnie naprawdę drażnić gdy poszedłem do średniej. Do szkoły miałem 5 km i niestety przez pierwsze dwa lata chodziłem ba piechotę. Nie jeździłem autobusami gdyż nie lubię nimi jeździć. Już wole się przejść. Za każdym razem gdy spacerowalem 5 km do szkoły odczuwalem mocna potrzeba do toalety. Im było bliżej do szkoły, gdzie świadomie wiedziałem, że mogę zrobić klocka (ze tak się wypowiem) czułem się coraz gorzej i bardziej mi się chciało. Towarzyszył temu stres i się bardzo denerwowalem z tego powodu. Starałem się nie myśleć o toalecie i o tym co może mi się zechciec w czasie spaceru. Zawsze przed wyjściem poświęcałem kilka dziesiat minut w toalecie by się porządnie wypróżnić. Czasami to pomagał i było ok, a czasami nie.
W domu mogę przesiedzieć cały dzień i mogę nie chcieć skorzystania z toalety.
Kolejna sytuacja jest np pisanie próbnej matury, gdzie siedziałem w dużej sali z dużą ilością osób których nie znałem. Denerwowalem się i już po 20 minutach musiałem wyjść z sali. Zrobiłem zaledwie 3 zadania i jako pierwszy wyszedłem. Nie mogłem już wytrzymać.
Bywało tak, że chciało mi się do toalety w czasie spaceru lub jak się denerwowalem w czasie sprawdzianu lecz gdy już doszedłem do toalety już mi się nie chciało i nic nie moglem wydalic. Za nie dwa miesiące matura i boje się, że spotka mnie to samo co na próbnej.
Następnie. Podczas gdy biegam też często mi się chce do toalety. Xd Często musze przerywac bieg by się wypróżnić w krzakach. I strasznie mnie to denerwuje.
To by było chyba na tyle.
Dzisiaj się zmobilozowalem i postanowiłem znaleźć rozwiązanie mojego problemu. Trafiłem tutaj i po przeczytaniu postów innych kolegów chciałem się podzielić też i swoimi doświadczeniami z tą przykra dolegliwoscia. Jutro pójdę do lekarza i spróbuję cos zdziałać. :)