Jak z nią postępować? Proszę o pomoc

napisał/a: Martunia852 2014-10-12 13:00
Mam szwagierkę. Jak ja poznałam to wydawała się bardzo ciepłą, wrażliwą, pomocną osobą, anioł nie człowiek. Jednak z czasem poznałam ciemniejszą stronę tego anioła. Mianowice dostrzegłam jej wybuchy złości. Nie ważne kto to był brat,mąż, mama, tata, wystarczyło że ktoś powiedział coś co jej sie nie spodobało, a nie daj Boże coś na jej temat to krzyczała, ubliżała, dokuczała nie ważne gdzie ta sytuacja miała miejsce (czy to wigilia itp, mowiła wszystko przy wszystkich nie zważając na niczyje uczucia). Po jakimś czasie sie do tego przyzwyczaiłam. Nie reagowałam na nią i nie wchodziłam z nią w sprzeczki. Jej rodzice są na tym etapie że nie zwracają jej na nic uwagi żeby jej nie zdenerwować. Później uwzięła się na mojego męża, cały czas jakies dokuczliwe i złośliwe teksty. Oczywsićie mąż nie był jej dłużny. No i wiadomo awantura. Później sobie odpuścił i ją lekceważył. Przestał się odzywać. No to trochę się uspokoiła. Po pewnym czasie jej brat i mojego męża zaczął do mnie przychodzić i mi się zwierzał z różnych sytuacji, albo po prostu przychodził pogadac. Normalna relacja rodzinna. Ona to zauważyła i próbowała się do mnie tak samo zblizyć, że niby też jej zalezy na normalnej relacji. I pewnego dnia powiedziała mi że jest o mnie zazdrosna że on woli ze mna rozmawiać niż z nią. To jej wytłumaczyłam że się myli bo jest jego siostra i zawsze będzie na pierwszym miejscu a ja nie mam zamiaru jej zastępować. No i jakimś dziwnym trafem przestał juz przychodzić na pogaduchy. Kolejna sytuacja.Męża kuzynostwo wielokrotnie zapraszało nas do siebie na tzw. ,,kawę,, oczywiście przyjmowaliśmy zaproszenie. Ona to zauważyła, bo jej nie zapraszali. I ostatnio zorganizowała imprezę gdzie zaprosiła wszystkich kuzynów a nas nie. jeszcze nam się zapytała czy robimy cos wieczorem i nic więcej wyszła (dowiedzieliśmy sie o tym od rodziców męża). Tesciu ją tylko zapytał na drugi dzień czy wszyscy jej goście przyszli i odpoeidziała że tak. Rozmawiałam z nia póxniej o tej sytaucji ze było nam przykro że nas nie zaprosiła to powiedziała że my jej nie mówimy jak jedziemy do ich kuzynów. To wytłumaczyłam jej ze nigdy sami nie pojechaliśmy tylko w odpowiedzi na ich zaproszenie. Od tamtej pory się nie odzywa. Dodtam tylko że impreza miala miejsce w sobote, a w tygodniu kaska miała się ze mną spotkac ale zmieniała ciągle terminy bo mówiła ze tak strasznie się czuje, ze mdleje, nie może się podnieść (jest po usunięciu tarczycy), jej mama chodziła jej sprzatać a w sobote miała siłę na imprezę i alkohol. I teraz moja prośba... umiesz to nazwać? czemu ona jest taka o wszystko zazdrosna? jak z takim człowiekiem żyć? pominę juz fakt że na pewno nagadała na mnie rodzicom jak to jej nie skrzywdziłam.... co tu robić?