Interpretacja wyników

napisał/a: KonstAsia 2014-12-12 19:23
Witam, od dłuższego już czasu mam problemy z nadmiernym wypadaniem włosów. Byłam u trychologa, który stwierdził nieduże łojotokowe zapalenie skóry. Dodatkowo od ok. 2 lat nie mogę się wyspać tzn. nie mam problemów z zasypianiem i snem, ale bez względu na to jak długo śpię, nie wypoczywam. Mam problemy z koncentracją i pamięcią, mam zimne dłonie i stopy. Jestem słaba, szybko się męczę, nic mnie nie cieszy, mam wahania nastroju, stany depresyjne, jestem ostatnio bardzo nerwowa. Mam 24 lata, jako dziecko byłam okazem zdrowia a teraz czuję się wręcz fatalnie. Szukałam przyczyny tego stanu u laryngologa, kardiologa, neurologa, trychologa, alergologa. EKG, USG serca i jamy brzusznej, rezonans magnetyczny - wszystko jest w najlepszym porządku. Aż wreszcie przy kontrolnej wizycie u ginekologa powiedziałam lekarce o swoich problemach, zaleciła zrobienie badania krwi pod kątem TSH. Było to na początku sierpnia, niestety zaraz po otrzymaniu wyników musiałam wyjechać z kraju i nie zdążyłam ich z nikim skonsultować. Niedługo będę w Polsce, objawy nie ustąpiły, dlatego bardzo proszę o interpretację moich wyników. Może tym razem uda mi się spotkać ze specjalistą.
Dodam jeszcze, że w lipcu miałam niski poziom żelaza (56), dlatego zaczęłam przyjmować je w kapsułkach, jakieś 2 tygodnie później (08.08.2014) ponowiłam badania, ale rozszerzając je o dodatkowe wyniki. Oto one:

ŻELAZO: 91 ug/dl (50-180)
TSH: 5.447 mlU/l (0.55-4.78)
fT4: 13.26 pmol/l (11.5-22.7)
P-ciała anty-TG: 252 U/ml (
napisał/a: Andzia81 2014-12-13 11:49
Obecność przeciwciał wskazuje na chorobę autoimmunologiczną Hashimoto. Twoje objawy, wysokie TSH oraz niski poziom FT4 sygnalizuje zaś niedoczynność tarczycy.
Koniecznie skonsultuj wyniki z endokrynologiem, prawdopodobnie przepisze ci syntetyczne hormony. Jeżeli wyniki, które podałaś są z sierpnia, przed wizytą zrób koniecznie aktualne badania TSH, FT4, FT3, aby lekarz poznał obecną sytuację. Przeciwciał nie badaj ponownie - chyba, że podczas wizyty lekarz zaleci ponowne ich wykonanie.
napisał/a: soaring 2014-12-15 23:24
czy trycholog wykonał badanie trychoskopii lub trychogram? jeśli nie to trąba nie trycholog i szkoda na niego czasu.
jeśli masz łojotokowe zapalenie skóry to z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że winne wypadaniu są nadmiernie aktywne androgeny w receptorach skóry (tzw. androgenowe łysienie, łysienie typu męskiego). nie ma innej rady niż szukać lepszego lekarza, który przeprowadzi dokładną diagnostykę. ja polecić dermatolog mogę tylko w warszawie.
czy trycholog zalecił Ci jakieś środki, czy tylko tyle zrobił, że "odkrył" łojotok?
oprócz tego wyniki i dolegliwości wskazują na hashimoto i subkliniczną niedoczynność tarczycy. tak jak napisała Andzia81, konieczne jest powtórzenie badań przed wizytą u endokrynologa, żeby zaoszczędzić czas i ewentualnie pieniądze. konsultację jak najbardziej zalecam, bo te objawy same nie miną.
następnym razem nie badaj żelaza tylko ferrytynę - oznacza zapasy żelaza i jest bardziej stabilna.
napisał/a: KonstAsia 2015-01-08 20:38
Miałam odezwać się wcześniej, ale zamęt związany ze Świętami znacznie mi to uniemożliwił.
Jeśli chodzi o trychologa to nie robił mi trychoskopii ani trychogramu, przyłożył mi coś tylko do głowy (chyba jakąś ekstra-lupę), dokładnie obejrzał skórę w kilku miejscach i stwierdził ŁZS. Do tego jeszcze przeprowadził dokładny wywiad i zapisał mi na I etap leczenia szampon Pirolam przez 2 tygodnie co drugie mycie, potem raz w tygodniu + Belosalic na skórę głowy raz dziennie. Po tych 2 tygodniach Amocon forte (witaminy w saszetkach do rozpuszczenia w wodzie) raz dziennie i Loxon 5% 2 razy dziennie. Niestety Loxon mi się skończył, ale kupiłam 2%-wy i nadal wcieram go w skórę głowy, bo po nim włosy mi rosną jak szalone ;)
Od tamtej wizyty minęło już jakieś 5 miesięcy i zauważyłam poprawę, nic nie swędzi, włosy prawie nie wypadają, więc może diagnoza była trafna. A jeśli jeszcze wziąć pod uwagę chorą tarczycę to gubienie włosów jak najbardziej "na miejscu". No właśnie, teraz o tym. Udało mi się tuż przed Świętami (CUDEM) dostać do endokrynologa w Polsce. Po przejrzeniu moich wyników z sierpnia, Pani Doktor stwierdziła - tak jak pisaliście wcześniej - Hashimoto. Przepisała mi Euthyrox N 50, przez pierwszy tydzień miałam przyjmować po pół tabletki a potem już całą. Dwa początkowe dni leczenia to był jakiś koszmar, czułam się znacznie gorzej niż zanim zaczęłam je przyjmować, ale wszystko się unormowało. 3-go stycznia przyleciałam do Islandii (tu teraz mieszkam) no i koszmar wrócił. Nie mogę nic jeść, jestem potwornie zmęczona, a jednak wieczorem mam problemy z zaśnięciem - czego wcześniej nie było. Faktycznie, lepiej mi się wstaje rano, ale niedługo po tym jestem nieprzytomna i tak do samego wieczora. Dodatkowo doszły biegunki, bóle głowy, uderzenia gorąca. Wyczytałam w ulotce, że to jedne z działań niepożądanych i w tej sytuacji powinnam zmniejszyć dawkę albo odstawić leczenie na kilka dni. Trochę się boję tak kombinować, bo dostałam 2 zalecenia od Pani Doktor: jeść (chociaż apetytu brak) i koniecznie systematycznie przyjmować te tabletki. Kazała mi też zrobić badania tarczycowe za 3 miesiące i poinformować o wynikach, no ale na to mam jeszcze czas.
W momencie rozpoczęcia leczenia miałam poczuć się lepiej a jest niestety odwrotnie. Co robić? Bardzo proszę o pomoc.
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2015-01-08 21:30
Sam sztuczny hormon nic nie da.
trzeba przywrócić zdrowie całemu organizmowi, absolutne minimum na zmniejszenie stanu zapalnego to dieta bezglutenowa, bezmleczna i bezcukrowa. jedzenie nieprzetworzone, bez sklepowych śmieci.
Do tego suplementacja: Omega 3, witamina D (polecam wcześniej zbadać poziom - 25 OH D3), z witaminą D koniecznie witamina K2 MK 7, może też być zielona herbata itd. W temacie o diecie pełno tego.
Pozdrawiam
napisał/a: soaring 2015-01-09 08:44
ja mogę podejrzewać tylko, że dawka 50 mcg jest za duża, skoro masz takie objawy. możesz spokojnie brać 25 mcg do czasu badań kontrolnych (a badania się powtarza co 2-3 m-ce), bo zlecenie 50 mcg to było wróżenie lekarki, po wynikach nie da się oszacować, jakiej dawki pacjent potrzebuje.
druga sprawa to nie umiem tego sensownie wytłumaczyć, ale może klimat islandzki Ci nie służy. ja np. beznadziejnie znoszę pobyty nad morzem i w górach, nawet jeśli to są niskie tereny górzyste typu bieszczady czy góry harz w niemczech, o tatrach nie wspominając, bo tam chodzę ciągle spuchnięta, a palce mam wręcz jak parówki, i mogłabym spać na okrągło. podejrzewam, że to kwestia ciśnienia, u Ciebie może też braku słońca, albo wilgotność, albo coś jeszcze innego.
napisał/a: KonstAsia 2015-01-11 20:12
Chyba faktycznie zmniejszę dawkę, a po badaniach kontrolnych za te 2-3 miesiące, jeśli będzie taka potrzeba to wrócę do 50 mcg.
Mieszkam w Islandii od ponad roku. I faktycznie, mam tu niższe ciśnienie niż w Polsce, w czasie podróżowania samochodem źle znoszę jazdę i momentalnie zasypiam - pewnie przez różnice wysokości i ciśnienia. Za to w ojczyźnie bardzo często cierpiałam na bóle głowy, które tu mnie nie męczyły - dopóki nie zaczęłam leczyć tarczycy. Zdaję sobie sprawę, że nie mogę wymagać poprawy w samopoczuciu tuż po rozpoczęciu przyjmowania Euthyrox'u, że trzeba na to trochę czasu. Jeśli chodzi o dietę to jest to dla mnie poważny problem, bo tu mam bardzo ograniczony wybór jeśli chodzi o produkty spożywcze. Poza tym często na samą myśl o jedzeniu jest mi niedobrze i tak naprawdę jedyne, co jakoś przechodzi mi przez gardło to właśnie produkty mleczne i pieczywo, których stosując się do zaleceń dla chorych na Hashimoto, nie powinnam spożywać. Jeśli zrezygnuję z tych produktów to chyba w ogóle przestanę jeść ;/ Planuję wprowadzić do swojego jadłospisu zieloną herbatę i ryby, do których mam tu łatwy dostęp, ale na rygorystyczną dietę w mojej sytuacji po prostu nie mogę się zdecydować ;/