Insulinowa teoria otyłości

napisał/a: ankiett 2015-07-21 12:26
Bardzo proszę osoby z szerszą wiedzą na temat odchudzania, aby ustosunkowały się do tego artykułu: http://nowadebata.pl/2011/08/03/insulinowa-teoria-otylosci-w-pigulce/ ile w tym naukowej prawdy, ile mitów ubranych w ideologie.

Będę wdzięczna.
napisał/a: czybit161 2015-07-21 14:07
Wystarczy sobie porównać ten artykuł z wiedzą Michała Karmowskiego właśnie na temat insulinooporności https://www.youtube.com/watch?v=0fguLe5BqXI
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-07-21 14:39
Dziwnym trafem odkąd pojawiła się współczesna piramida żywieniowa, zaczęto wychwalać pod niebiosa węglowodany (szczególnie "cudowne" produkty pełnoziarniste) i atakować tłuszcze zwierzęce, pojawiła się plaga otyłości, cukrzycy, chorób układu sercowo-naczyniowego.

No ale to biznes. Rolnicy zarabiają, przemysł biochemiczny również, lekarze i dietetycy mają pracę (i zarabiają na naiwnych i bez wiedzy klientach/pacjentach), farmacja robi kasę jak nigdy wcześniej itp.

Tego systemu nie da się obalić, a będzie coraz gorzej, czyli lepiej dla ww grup.

Niestety takie głosy będą w mniejszości, bo jak to bułeczka z dżemem nie jest zdrowa? Albo zjeść jajecznicę smalcu! Przecież to herezje :))

Proponuję potestowac na sobie. Jeść kilka dni mniej węglowodanów, wywalić pseudożywność czyli chleby, zupki, musli itp. i jadać więcej białka i tłuszczy (szczególnie zwierzęcych) i nagle okaże się że czujemy lepiej, znikły niestrawności, waga spada a i parametry krwi będą lepsze.
napisał/a: ankiett 2015-07-22 01:04
Musze przyznać ze temat ten zaczął mnie interesować już kiedyś, gdy trafiłam na artykuł dotyczący zawałów serca i cholesterolu. Wg autora większość osób po zawale miała...cholesterol w normie. Potem trafiłam na ksiązke o diecie Soutch Beach - powiedzmy, że przeczytałam i byłam bardzo zaszokowana. Propozycja typu: lepiej zjedz typowe amerykańskie śniadanie - jajka na bekonie, niż dżem i masło orzechowe z białym pieczywem (leniej wybrać samo masło, niż tknąć pieczywo).
Jako nastolatka faktycznie poddałam się tej diecie i przez 2 tyg unikałam węglowodanów, a objadałam się wołowiną. Oczywiście z czasem schudłam, a jadłam dużo kcal. Trochę łamałam zasady diety, ale uwierzyłam, że IG jedzenia ma znaczenie. Nie jadłam nabiału, bo jestem przeciwniczką tego syfu (bo przecież nie ma nic wspólnego z naturalną żywnością).

Przeglądam portale typu Nowa Debata, poczytałam o MONSANTO, GMO, Codex itd i...czuje się strasznie oszukana. Przez tyle lat szkodziłam sobie. Miałam tyle problemów ze zdrowiem - trądzik, nadwaga (niby 62,5kg/165cm ale mam wielką du*e), a tu wystarczyło zmienić sposób odżywiania. No shit straszny. Straciłam 23lata życia jedząc pseudo zdrową żywnośc. Mdli mnie, gdy pomyśle że faszerowałam się kotletami sojowymi; tym syfem 1000x modyfikowanym genetycznie. O zbożach wole nie wspominać. No masakra.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-07-22 05:51
Wiesz ja uważam, że zmiany w życiu można robić zawsze, także te dotyczące odżywiania.
napisał/a: ankiett 2015-07-22 23:17
Wiem o tym.
Szkoda że tak późno dowiedziałam się o szkodliwości węglowodanów. W końcu dieta odpowiada na nasze zdrowie i samopoczucie.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-07-22 23:20
Węglowodany nie są szkodliwe. Ważne tylko aby wiedzieć ile ich jeść i z jakich źródeł.