insulina po obciążeniu 75 g glukozy

napisał/a: anonimekkk 2014-01-13 19:28
chciałabym zapytać, czy orientujecie się jaki powinien być odpowiedni poziom insuliny w teście obciążenia glukozą - po godzinie, dwóch i trzech? miałam taki test, ale nie ma podanych norm i w związku z tym nie wiem jak powinno być. może ktoś pomoże:)?
Kiedy można mówić o insulinoodporności?
Dodam, że glukoza wyszła w normie.
napisał/a: soaring 2014-01-13 19:35
hej,
na pewno o insulinoporności mówimy gdy insulina po 1h wynosi powyżej 80 i spada lub niewiele spada po 2h czy 3h.
mniej więcej między 40 a 80 mówi się o zagrożeniu insulinoopornością.
a jakie masz wyniki?
napisał/a: anonimekkk 2014-01-13 19:46
insulina po czasie:
na czczo - 7,4 [2,6-24,9]
po godzinie - 72,6
po dwóch - 13,6
po trzech - 3,9

i jak myślisz?
martwi mnie tak wysoki poziom po godzinie :(
napisał/a: soaring 2014-01-14 07:41
wyniki idealne, nie masz się czym martwić.
insulina po godzinie bardzo wysoka, ale jest to adekwatna reakcja na 75 gram czystej glukozy, przecież zwykle nie podajesz sobie takiej bomby :) potem bardzo ładnie spadła, co całkowicie pozwala wykluczyć jakiekolwiek problemy w tym obszarze. jeśli Cię to nie uspokoi, to możesz oczywiście za jakiś czas powtórzyć te badania, ale wówczas polecam bardziej realny test - zamiast glukozy typowe śniadanie - wówczas nie powinno dojść do takiego wyrzutu insuliny.
napisał/a: anonimekkk 2014-01-14 08:35
dzięki, uspokoiłaś mnie ;) lekarz dopiero w piątek, a ja nie lubię żyć w niewiedzy ;) w ogóle właśnie po godzinie od wypicia czułam się koszmarnie, było mi słabo i niedobrze.
aczkolwiek kurcze skoro tu nie ma problemów to ciekawe dlaczego przez ostatnie pół roku (a może i mniej) przytyłam ponad 10kg :(
napisał/a: soaring 2014-01-14 10:12
złe samopoczucie występuje bardzo często. mnie to dodatkowo absolutnie zamula i zasypiam na siedząco zawsze.
przyczyny tycia na pewno trzeba szukać. na ten moment nie w tym obszarze.
napisał/a: anonimekkk 2014-01-14 14:03
wiem, ze często występuje, bo czytałam sporo o tym przed ;) aczkolwiek najczęściej można przeczytać, że to straszne w smaku jest, ale dla mnie problemem był tylko ostatni łyk ;) za to właśnie po tej godzinie trochę się jazda zaczęła, na szczęście wytrzymałam ;)
no tylko kurcze gdzie szukać... zobaczymy czy lekarz teraz coś wymyśli, bo to tempo tycia mnie przeraża, nigdy nie byłam szczupła, ale teraz ważę najwięcej w swojej historii :( Chyba że to jeszcze tarczyca, bo TSH znów blisko 6 :(
napisał/a: soaring 2014-01-14 14:30
w tej sytuacji priorytetem powinno być skuteczne unormowanie pracy tarczycy. jak zbijesz tsh w okolice 1-1,5 i będziesz mieć hormony co najmniej w połowie widełek, to jest szansa, że waga sama zacznie spadać. o ile znowu tycie jest tylko tarczycą spowodowane. ale serio, w tej chwilę nie widzę sensu żeby dalej badać, najpierw tarczyca.
napisał/a: anonimekkk 2014-01-14 15:31
tylko wiesz, na początku grudnia miałam TSH 1,9 a wszystko było tak samo. w ogóle jakoś nie ogarniam dlaczego tak szybko mi się zmienia TSH, wcześniej na tej dawce miałam to poniżej 2, a teraz po miesiącu już prawie 6. pierwsza endo w ogóle po tym wyniku 1,9 powiedziała że następne badania dopiero za pół roku... a tu teraz takie kwiatki.
napisał/a: soaring 2014-01-14 19:29
skoro masz hashimoto i niedoczynność, to okres dobierania dawki hormonu często trwa długo. mnie zajęło rok. z jednej strony stan zapalny, z drugiej mała tarczyca, a z trzeciej przyzwyczajanie się tarczycy do podawanej dawki, "rozleniwianie się".
napisał/a: anonimekkk 2014-01-14 19:45
niby to wiem, ale pewnie domyślasz się, że to może wkurzać... a poza tym to kosztuje:( wizyty u endo, badania... a już wiesz, że trochę ich przecież miałam...
u mnie do roku od początku leczenia brakuje jeszcze ze 2 miesiące, tak więc mam nadzieję że w końcu się uda ustawić tą dawkę! aczkolwiek teraz pewnie jak mi podniesie, to wpadnę w nadczynność ;] a Ty już długo jesteś na tej samej?
i takie pytanie, może głupie, ale bo rozumiem że proces niszczy mi tarczycę, ale czy ona się tak wyniszczy do zera?
napisał/a: soaring 2014-01-15 10:43
wiem, wiem, mnie to doprowadzało do szału ;)
żeby nie wpaść w nadczynność dawkę trzeba zwiększać pomału. ile teraz bierzesz?
zwykle zostają jakieś kikuty z tarczycy, nie ma tak, że "znika" ;)
a ja? leczenie euthyroxem 37,5 mcg zaczęłam lutym czy marcu' 2012. w grudniu' 2012 doszłam do 100 mcg. zimę znosiłam fatalnie i w marcu 2013 dostałam novothyral 100 + 20, który biorę do teraz.