Historia choroby i interpretacja wyników

napisał/a: pingu6 2014-10-15 12:50
Dzień dobry,
chciałabym poprosić o interpretację moich wyników oraz historii choroby, ponieważ lekarze bagatelizują mój problem, a ja czuję się coraz gorzej. Mam 20 lat, jestem zmęczona, cały czas oblewają mnie poty (bez względu na to czy mam "ciepłe" czy "zimne" ciało), wypadają mi włosy, mam obniżoną temperaturę ciała (rzadko powyżej 36st.C), niskie ciśnienie, problemy z koncentracją i pamięcią i wiele innych objawów. Od 2 roku życia miałam problemy z jelitami (leżałam przez to wiele razy w szpitalu - przyczyny kłopotów jelitowych nigdy nie rozpoznano) i przewlekłą anemię (np. Żelazo 16 [37-170], Hemoglobina 13,7 [11,0-16,5]). Stwierdzono u mnie zespół PCO (który "wyciszam" tabletkami antykoncepcyjnymi) i hiperinsulinemię. W lutym tego roku trafiłam do szpitala z powodu kolki nerkowej i ropomoczu (bez zapalenia nerek), przy okazji wykonano mi różne badania.
Wyniki z 25.02.2014
TSH: 6,29 [0,51-4,30]
Ferrytyna: 8 [15-150]
Cholesterol całkowity: 236 [
napisał/a: soaring 2014-10-15 17:49
do diagnostyki chorób tarczycy brakuje wciąż wykluczenia hashimoto - czyli badań z krwi przeciwciał anty-tpo i anty-tg oraz usg.
problemy z jelitami i nawracające anemie - najpewniej masz nietolerancje pokarmowe typu III (IgG), trzeba zrobić testy typu imupro czy food detective. bo obstawiam, że alergie były wykluczone w dzieciństwie.
anemię koniecznie trzeba leczyć - kup sobie np. fela-ferr forte olimpu - zawiera bardzo dobry skład i lepiej się wchłania niż preparaty przepisywane na receptę przez lekarzy.
nie sądzę, by Twoje problemy wyleczyły leki psychiatryczne, póki nie wykluczysz podłoża hormonalnego.
masz opis usg jajników, jakieś wyniki badań krwi, masz nadwagę? jak się odżywiasz, ile i jakich płynów wypijasz w ciągu dnia?
napisał/a: pingu6 2014-10-15 19:29
Dziękuję bardzo za odpowiedź!
Nie mam nadwagi, w ciągu dnia raczej mało piję (po prostu nie odczuwam pragnienia), a jeśli piję to wodę albo herbatę - myślę, że w sumie litr/półtora płynów dziennie.
W szpitalu miałam robione testy skórne, w których wyszło, że jestem uczulona na roztocza kurzu domowego i alternaria tenuis.
USG jajników:
trzon macicy w przodopochyleniu o wym. dł. 40mm, szer. 36mm. Echa w trzonie jednorodne. Jama macicy linijna, pusta. Odczyn śluzówkowy hyperechogenny o szerokości ok. 10mm. Jajnik prawy o wym. ok. 19x16mm, echostruktura prawidłowa. Jajnik lewy o wym. ok. 25x18mm, echostruktura prawidłowa. Bez wolnego płynu w macicy małej. Szyjka macicy dł. 29mm, kanał - niepodejrzane. Zarysy pęcherza moczowego prawidłowe.
Morfologia 13.10.2014
Leukocyty 5,86 [4,5 - 10,0]
Erytrocyty 4,49 [4,2 - 5,4]
Hemoglobina 12,4 [12,0 - 16,0]
Hematokryt 37,5 [37,0 - 47,0]
MCV 83,5 [81,0 - 94,0]
MCH 27,6 [28,0 - 34,0] ↓
MCHC 33,1 [31,0 - 38,0]
RDW-CV 14 [11,5 - 14,5]
RDW-SD 41,0 [36,4 - 46,3]
Płytki krwi 238 [150 - 400]
PDW 13,8 [9,8 - 16,2]
P-LCR 33,5 [19,1 - 46,6]
PCT 0,27 [0,08 - 1,0]
MPV 11,3 [8,0 - 11,0] ↑
Rozmaz krwi:
NEU 3,6 [1,9 - 7,0]
NEU% 61,4 [40,0 - 68,0]
LYMPH 61,4 [40,0 - 68,0]
LYMPH% 1,83 [0,9 - 5,0]
MON 0,28 [0,29 - 0,71] ↓
MON% 4,8 [4,7 - 12,5]
EOS 0,13 [0,04 - 0,3]
EOS% 2,2 [0,7 - 5,8]
BASO 0,0 [0,0 - 0,2]
BASO% 0,2% [0,0 - 2,0]
IG (granulocyty niedojrzałe) 0,01 [0,0 - 0,09]
IG (granulocyty niedojrzałe)% 0,2 [0,0 - 0,6]

Potas 4,68 [3,5 - 5,3]
Magnez 2,03 [1,6 - 2,6]
Kwas foliowy 5,2 [4,6 - 18,7]
Sód 138 [135 - 145]
Wapń 2,34 [2,09 - 2,54]
Żelazo 129 [33 - 193]
Witamina B12 285 [191 - 663]
Bilurbina całkowita 0,32 [0,3 - 1,2]

Równowaga kwasowo-zasadowa
PH 7,375 [7,350 - 7,450]
PCO2 46 [35 - 45] ↑
PO2 22 [72 - 107] ↓
HCO3A 26,3 [21 - 27]
HCO3S 24,6 [21 - 25]
SO2C 35 [94 - 99] ↓

Dodam, że 3 lata temu przeszłam ciężkie zapalenie płuc i że moja dieta od zawsze składała się głównie z produktów mlecznych i mącznych, w mniejszym stopniu z mięsa (nie lubiłam mięsa, ale musiałam jeść ze względu na anemię). Od pół roku unikam glutenu i nabiału, jem dużo mięsa i owoców. I jeszcze jedna ważna rzecz - mam niedobór wit.D3 (wynik z tamtego roku: Witamina D metabolit 25(OH): 6,85 ng/ml), przyjmowałam witaminę D3 w dawce 4000j dziennie, jednak po miesiącu, na skutek odkładającego się wapnia, dostałam zapalenia nerek i przestałam zażywać witaminę. Teraz mimo w miarę dobrej diety (nie jest to żadna ułożona dieta, tylko racjonalnie wybierane przeze mnie jedzenie) i euthyroxu nie mam siły wstać z łóżka, nie wiem co robić...
napisał/a: soaring 2014-10-16 08:14
teraz napisałaś więcej ważnych rzeczy :)
witaminę D3 trzeba koniecznie suplementować, ale zamiast z wszechobecnym wapniem - z witaminą K, która zapobiega odkładaniu się wapnia. K2 marki Swanson (100 mcg dziennie), zdaniem naszego najmądrzejszego moderatora Djfafa :), ma najlepszy skład i relację jakości do ceny.
nerki muszą mieć "materiał" do pracy, czyli przynajmniej 2 litry płynów na dobę. nieważne, że nie chce Ci się pić, ustawiaj sobie alarm. najlepiej pić często np. po pół kubeczka. oczywiście za płyny uznajemy wodę, herbaty ziołowe, w tym zielone, ale nie czarne, soki, ale wyciskane, bo kupowane to sam cukier, zupy.
nie chodziło mi o testy skórne na alergie, tylko o nietolerancje pokarmowe - to jest inna bajka, poczytaj sobie np. tu: http://www.instytut-mikroekologii.pl/portfolio/metoda-badan-imupro-alergia-pokarmowa-typu-iii/
dobrze, że zmieniłaś dietę. oczywiście nie wiem, dlaczego nie masz sił wstać z łóżka, na ten moment próbowałabym z wit. D3, bo jej niedobór, zwłaszcza teraz, jesienią i zimą, objawia się właśnie taka niemocą, jest często mylony z depresją. poczytaj o roli tej witaminy, przez niektórych zwaną już nawet hormonem.
napisał/a: pingu6 2014-10-16 10:12
Dziękuję bardzo za odpowiedź! :) Zastosuję się do tego co Pani napisała i poczekam na pobyt na endokrynologii. Pozdrawiam serdecznie!
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-10-16 16:32
Soaring dobrze mówi :)
testy nietolerancji pokarmowych to zupełnie inna bajka niż alergiczne :)
Zastanawia mnie Twoja przewlekła anemia. Wiesz, wg mnie jedną z przyczyn niedoborów minerałów (akurat tumowa o żelazie ale ogólnie mnóstwo ludzi ma problemy z różnymi niedoborami) jest spożywanie produktów zbożowych, strączkowych i soi.
Wiesz dlaczego? Ponieważ one są bogate w lektyny. A co to? Otóż zwierzęta, żby się bronić przed zjedzeniem, posiadają pazury, zęby, zdolności do ucieczki, natomiast rośliny, nie mając możliwości ucieczki, syntetyzują te właśnie lektyny, które wywołują stany zapalne w jelitach, a przez to w całym organizmie. Ponadto, zboża zawierają kwas fitynowy w składzie, który w organizmie człowieka wiąże się ze związkami mineralnymi i tworzy z nimi sole, które są dla naszego organizmu nieprzyswajalne, a więc nawet jeśli ktos je sporo mięsa i żelaza z niego, to i tak ono z powodu tego kwasu fitynowego jest nieprzyswojone.
OK zgodzę się że suplementacja jest konieczna i potrzebna, jak najbardziej :) ale tak naprawdę najrozsądniej byłoby w dłuzszej perspektywie po prostu wyeliminować przyczynę problemu :)
Jak pamiętam, ja także jeszcze rok temu moją dietę opierałam głównie na zbożach i prod. mlecznych a mięsa jadłam mało. Doprowadziło mnie to do katastrofalnego poziomu przeciwciał tarczycowych, złego samopoczucia, przybierania na wadze, zadyszki po wejściu na 3 pietro do mieszkania, złego snu, pocenia się, itd.
Obecnie dieta wygląda o 180 stopni inaczej (poparta zresztą właśnie testem nietolerancji pokarmowej), wykluczyłam wszystkie prod. zbożowe i mleczne a jadam mięso, ryby, warzywa, owoce, zdrowe tłuszcze (awokado, oliwa z oliwek - to z roślinnych i na zimno) a na ciepło (do smażenia) masło klarowane, olej kokosowy nierafinowany czy smalec.
W efekcie po roku mój stan zdrowia się radykalnie poprawił, samopoczucie mam dobre, uchroniłam się przed braniem hormonu, ważę tyle ile powinnam i waga stroi w miejscu (insulina nie jest podwyższona zatem cukry nie odkładają się w postaci tłuszczu w organizmie, bo nie jem zbóż. Podwyższony poziom cukru i insuliny to kolejny problem zwiazany ze spożyciem zbóż. Do tego zawiarają one szkodliwe białka - gluten jest najpopularniejszy, ale nie jedyny)
Polecałabym Ci na początku pozbyć się z diety glutenu i rafinowanego cukru, zwiększyć ilość tłuszczu i dobrego białka :)
Początki są ciężkie. ja wywaliłam z diety od razu wszystkie zboża, mleczne, cukier i na początku myślałam, że nie dam rady. Pierwszy miesiac to było zmuszanie się i walka z samym sobą. Ale kiedy po miesiącu już czułam efekty, to mnie motywowało do dalszej walki. A teraz po roku, to juz po prostu jest styl życia :) nie ciągnie mnie do ciastek, ciast, pierogów, naleśników - a tak je wcześniej kochałam...
na święta robimy ciasta z mąki kokosowej, migdałowej (są drogie, ale też ciasta robimy tylko okazjonalnie bo też nie ciągnie nas już do słodkiego), ciasta na bazie orzechów, czy np. omlety na słodko (jajka + banan, oblane gorzką czekoladą). Można też użyć mąki ziemniaczanej, z tapioki...
W razie pytań nie krepuj się :) niemniej wg mnie gluten jest musem do wykluczenia przy Hashi :)
Jeśli masz problemy z tym co jeść to napisz, coś zarazimy :)
I Soaring ma rację w kwestii witaminy D - 90 % ludzi ma jej poważne niedobory.
Ja niedawno zainwestowałam w tran :) ma i Omega 3 i wit D :)
Pozdrawiam
napisał/a: pingu6 2014-10-16 19:18
Dziękuję bardzo za wszystkie rady, są dla mnie bardzo cenne i na pewno się do nich zastosuję :)
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-10-16 19:43
A ja dziękuję za pochwałę
Tu: http://commed.polki.pl/poprawa-wynikow-na-przestrzeni-roku-w-hashi-dzieki-diecie-vt95769.html
jest historia mojej choroby wraz z wklejonymi scanami wyników badań :)
Pozdrawiam :)