Guz nadnercza prawego

napisał/a: cappuccino2 2010-03-05 09:13
Witam.
Około półtora misiąca temu miałam kilka ostrych napadów bólu brzucha. Mój lekarz rodzinny skierował mnie na badania z krwi (morf, alat, aspat, lipidogram, glukoza, sok, potas, żelazo, tsh, mocz) oraz na usg jamy brzusznej. Podejrzewano kamyki w pęcherzyku żółciowym. Wyniki badan z krwi były prawidłowe z wyjątkiem dość niskiego potasu (3,78 norma 3,7-5,5) i za wysokich Eo, Bazo i Mono - 15 (normę mam napisana 1-12). Usg jamy brzusznej nie wykazało żadnych nieprawidłowości w pęcherzyku, ani innych narządach, jednak w okolicach prawego nadnercza znaleziono guz wielkości 37mm x 30mm. Na wyniku napisano hemangioma (?) Chirurg dal mi skierowanie na TK, która tez zrobiłam. Tuz po badaniu pani doktor wyszła do mnie i powiedziała, ze na razie znalazła tylko gruczolaka. Na wyniku jednak napisano zupełnie co innego. Wynik przepisuje poniżej:
wątroba nie jest powiększona bez widocznych zmian ogniskowych o nieco obniżonym wspolczynniku pochlaniania miazszu-obraz jak dla stłuszczenia
drogi zolciowe nie sa poszerzone
pecherzyk zolciowy, trzustka, sledziona bez zmian w obrazie tk
nerki o prawidlowym polozeniu i budowie. w nadnerczu prawym widoczna zmiana lita, rowno ograniczona wielkosci okolo 50x30mm zawierająca lipidy i zwapnienia. zmiana ulega niewielkiemu wzmocnieniu po podaniu kontrastu glownie w obwodzie. obraz w pierwszej kolejnosci odpowiada zmianie o charakterze lagodnym - najpewniej myelolipoma
w uwidocznionych petlach jelitowych zmian patologicznych nie uwidoczniono
powiekszonych wezlow chlonnych oraz płynu w jamie brzusznej nie uwidoczniono
konieczna okresowa czesta kontrola w badaniu usg w razie wzrostu guza powtorne tk

Proszę mi powiedzieć, czy myelipoma to inaczej gruczolak, czy to zupełnie różne guzy? W poniedziałek, 8marca, mam wizytę u chirurga-onkologa ponieważ "mój" chirurg powiedział, że taką sprawą powinien zająć się lekarz właśnie tej specjalności. Dowiedziałam się od niego też, że te zmiany są raczej łagodne, ale mogą zawierać komórki złośliwe. Powiem szczerze, że nie chcę trzymać mojego nieproszonego lokatora i chciałabym go jak najszybciej usunąć, ale zdaję sobie sprawę z tego, że niekiedy można różne zmiany leczyć farmakologicznie. Nie wiem też, czy mój guz zalicza się do małych, czy raczej już większych rozmiarów. Czy mogę domagać się operacji usunięcia guza? Mam 32 lata i troje dzieci. Mówiąc inaczej... boję się :(
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie,
Monika
napisał/a: Vieri 2010-03-05 12:25
Witam,

Myelolipoma jest rzadkim guzem zlokalizowanym najczęściej w nadnerczu. Zwykle nie ma on charakteru złośliwego. Gruczolak i myelolipoma to dwie różne zmiany. Celem potwierdzenia wstępnego rozwiązania należy w mojej opinii wykonać najpierw biopsję. Operacyjne usunięcie zmiany o takim charakterze należy rozważać tylko jeśli obecność zmiany może wiązać się z powstaniem takich komplikacji jak np. krwawienia. W tym wypadku guz jest dość duży, więc myślę, że zabieg ma swoje uzasadnienie. Żadne leczenie farmakologiczne nie jest w tym przypadku możliwe. Domagać się operacji to może niezbyt można, ale nalegać na nią już owszem :) Podsumowując cały obraz przemawia właśnie za myelolipomą. Celem potwierdzenia diagnozy konieczne może być wykonanie biopsji. Jeśli chirurg będzie widział wskazania do operacji to sensownym byłoby ją wykonać.

Pozdrawiam
napisał/a: cappuccino2 2010-03-05 13:24
Witam ponownie.
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Proszę mi przybliżyć, na czym polega biopsja? Czy jest w jakimś znieczuleniu (choćby miejscowym)? Czy z wyników biopsji można dowiedzieć się czy guz ma w sobie komórki złośliwe? Czy od jej wyniku będzie zależało to czy będę miała zabieg czy nie? I najważniejsze dla mnie pytanie: jeśli guz zawiera komórki złośliwe, czy zrobienie biopsji nie spowoduje ich wydostanie się na zewnątrz i ewentualne przerzuty?
Przepraszam za tę ilość pytań, niektórych pewnie błahych, ale dla mnie to zupełnie nowy problem, z którym dość ciężko radzę sobie psychicznie.
napisał/a: Vieri 2010-03-05 14:45
Witam,

Biopsja a dokładnie BAC - biopsja aspiracyjna cienkoigłowa polega na nakłuciu w tym przypadku guza nadnercza i pobranie z niego materiału do badania histopatologicznego. Stosuje się znieczulenie, zabieg jest nieprzyjemny ale niebolesny. Biopsja w większości przypadków daje odpowiedź na pytanie o charakter zmiany (różnicowanie złośliwa/niezłośliwa i rodzaj utkania). Wynik biopsji może zadecydować o konieczności zabiegu. Jeśli zmiana miałaby charakter złośliwy (co nie jest zbyt prawdopodobne) to wtedy będzie konieczne jej usunięcie. W pozostałych przypadkach decyduje chirurg w oparciu o preferencje chorego. Biopsja niesie niewielkie ryzyko ewentualnego rozsiewu, ale korzyści z jej wykonania przeważają nad potencjalnymi zagrożeniami.

Pozdrawiam
napisał/a: cappuccino2 2010-03-05 15:45
Witam.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. W internecie jest niewiele informacji na temat myelolipomy. Właściwie poza pojawiającym się tym terminem i dołożonych do niego słów "rzadki, ale zwykle łagodny" to więcej informacji nie ma. Jest natomiast bardzo dużo informacji na temat gruczolaka nadnerczy. Czy diagnostyka i badania są takie same dla myelolipomy jak i gruczolaka? Czy raczej mam się spodziewać zupełnie innych badań. Chodzi mi o to, że wyczytałam, iż gruczolak może być czynny lub nieczynny hormonalnie. Czy tak też może być w przypadku myelolipomy i wymagane są badania kortyzolu, itd.?
Pozdrawiam serdecznie.
Monika

P.S.
Bardzo będę nalegać na wycięcie intruza :) Nie wiem tylko co wskóram w tej kwestii...
napisał/a: Vieri 2010-03-05 18:58
Witam,

Myelolipoma jest guzem którego utkanie zbudowane jest z w pełni zróżnicowanej tkanki tłuszczowej i elementów charakterystycznych dla szpiku kostnego. Ponieważ ten rodzaj nowotworu nie zawiera elementów tkanki gruczołowej nie wydziela więc hormonów. Diagnostyka jak wcześniej pisałem to tylko biopsja, po niej ewentualny zabieg. Innych możliwości diagnostyki dla myelolipomy brak. Oczywiście na tym etapie lekarz może zalecić wykonanie badań dodatkowych celem różnicowania pomiędzy np. gruczolakiem, bo charakter histologiczny zmiany ciągle jest nieznany. Wydaje się, że jest to myelolipoma bo na nią wskazuje obraz i umiejscowienie, ale różne rzeczy się już w medycynie zdarzały.

Pozdrawiam
napisał/a: cappuccino2 2010-03-05 19:48
Witam.

Bardzo, bardzo dziękuję za odpowiedź.
Jesli mogę - odezwę się jeszcze po wizycie u onkologa.
Pozdrawiam serdecznie.
Monika
napisał/a: cappuccino2 2010-03-08 18:11
Witam ponownie :)
Jestem już po wizycie u chirurga-onkologa. Będę mieć operację!!!!!! Tak bardzo się z tego cieszę :)
Biopsji lekarz nie proponował, gdyż istnieje zbyt duże ryzyko krwawienia (tak powiedział).
Jutro dostanę skierowanie na konsylium, które ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu. Operację powinnam mieć w ciągu 2-3 tygodni :)
Bardzo dziękuję za cierpliwosć i udzielone odpowiedzi.
Pozdrawiam serdecznie,
Monika
napisał/a: cappuccino2 2010-03-15 11:20
Witam ponownie :)

chcialam edytowac moj poprzedni post, ale sie nie dalo :(
Bylam na konsylium w piatek. Pierwszy raz bylam na takim "spotkaniu" i troche sie zdziwilam. Rozmawialam z lekarzem 3 sekundy (doslownie!). Zapytal mnie dlaczego mialam robiony rezonans glowy (bo kilka godzin po bolu brzuch wystapil u mnie paraliz twarzy). Rezonans jest bardzo ok. Czy mialam biegunke? Mialam. TYLE. Po rozmowie z lekarzem. Pozniej dostalam wyniki konsultacji wraz ze skierowaniem do Kliniki Endokrynologicznej w Krakowie. Mam tam jechac, przebadac sie, wrocic i isc na stol. Na wyniku konsylium bzdury wypisali, ale te odczytalam dopiero wracajac do domu :( Napisali mianowicie, ze mam uderzenia goraca (nie mam), silne bole glowy (nie mam), bole ledzwiowe (mam od lat) i biegunki (mialam kazdorazowo TYLKO przy ataku tego paksundeog bolu brzucha). Domyslam sie, ze mywlolipome traktuja jak gruczolaka skoro musze wykonac badania w poradni endokrynologicznej. Obawiam sie tez, ze jeszcze przed operacja "zalicze" szpital w zwiazku z tymi wszystkimi badaniami.
Na konsultacji napisano rowniez:
1. wymaga dalszego leczenia w poradni specjalistycznej - tu nazwa poradni...
2. nie wymaga aktualnie leczenia w poradni specjalistycznej.
Prosze mi powiedziec, czy takie sa procedury i tak faktycznie ma to wygladac? Czy konieczne sa te badania endokrynologiczne? Jak dlugo czeka sie na wyniki? Termin do poradni mam na 18 marca (z racji wielkosci guza dosc szybko, bo mialam miec na 22 kwietnia). I podstawowe pytanie po wyniku konsultacji: wymagam czy nie wymagam leczenia w poradni specjalistycznej?

Pozdrawiam serdecznie,
Monika
napisał/a: yedandeh 2010-04-21 18:31
Witam!
Czy już pani jest po operacji?
napisał/a: cappuccino2 2010-04-21 19:14
Witam :)
Niestety nie, choc bardzo bym juz chciala :)
Jestem po serii przeroznych badan, wczoraj bylam u anestezjologa i chirurga i mam juz wyznaczony termin :) 11 maja jade do szpitala do Krakowa, 12 operacja, 15 teoretycznie do domu. Nadnercze usuna mi laparoskopowo.
Badania endokrynologiczne (kortyzol przed i po obciazeniu dexametasonem, metoksykatecholaminy z dobowej zbiorki moczu, DHEAS, 17OHP) nie wykazaly aktywnosci hormonalnej guza w zwiazku z czym dostalam sliczny papierek od endokrynologa, ze guz nie jest czynny hormonalnie i smialo moge byc operowana. Teraz robilam morfologie, mocz, jonogram, EKG, rtg klatki piersiowej + zaswiadczenie od lekarza rodzinnego. Od operacji bede pod scisla opieka endokrynologa, ktory bedzie kontrolowal jak drugie nadnercze sobie radzi w pojedynke.
Uffffff juz blizej niz dalej.

P.S.
Bardzo dziekuje za troske
napisał/a: cappuccino2 2010-05-21 13:58
Witam ponownie :)
Operacja trochę mi się przesunęła z przyczyn ode mnie niezależnych. Miałam ją nie 12 a 18 maja, czyli w ten poniedziałek. Narkoze i cały zabieg zniosłam bardzo dobrze. Wczoraj wyszłam do domu. Zoperowano mnie najnowszą metodą SILS. Mam tylko jedno cięcie w pępku. Nie miałam żadnych drenów, ani nic podobnego. Już następnego dnia po operacji mogłam wstawać, chodzić, siadać, choć nie obeszło się bez środków przeciwbólowych (które zresztą biorę do dzisiaj). Mam zakaz dźwigania przez 2-3 tygodnie i tyle :)
Teraz czekam tylko na wyniki histopatologiczne.
Oby były dobre!