Forum lekiem na nerwicę

napisał/a: cassiopeia1 2016-01-16 13:49
Hej jestem tu nowa, piszę do Was bo chyba nic mnie tak nie uspokaja jak czytanie Waszych postów, a może raczej to, że nie tylko ja mam tak "nasrane" w głowie. Z "TYM" o mi dolega meczę się już od maja 2015 wtedy to w samochodzie jadąc jako pasażer poczułam że odlatuje: zrobiło mi się słabo zaczęłam zjeżdża z fotela, oblały mnie poty i ścisnęło mnie za serc tak jakby ktoś złapał reką moją tętnicę a za 4 sek. ją puścił...poczułam wtedy jak krew przepływa przez serce i okropny gorąc w klatce piersiowej. Pomyślałam że już po mnie zawał jak nic. Na pogotowiu oczywiście EKG i śmiech pielęgniarek że to nerwica zastrzyk w dupe i do domu. Ten dzień zmienił moje życie w koszmar...potem było już tylko gorzej - nie mogę go wymazać z pamięci. Wszystkie badania potwierdzają, że jestem raczej w dobrej kondycji mam się wziąć w garść zacząć ćwiczyć i cieszyć się życiem tak słyszę od każdego lekarza, wierzcie mi o niczym innym nie marzę tylko się nie da! Mam strasznie wysoki cholesterol (ogółem 270 - nie chcą mi dać tabletek bo za moda jestem) i podwyższone ciś. dlatego cały czas myślę że to jednak serce. Tylko się obudzę napiernicza mnie cała lewa strona. od ucha szczękę lewą łopatkę do serca. bez propanolu czy jak to tam się zowie chociaż 10 mg. nie wytrzymam bo serce mi chce wyskoczyć z ramy. Najbardziej pomaga mi jak walne ze 2 driny wtedy nie boli mnie nic tylko to zaczyna zapawać o alkoholizm. Byłam u psychiatry 4 mies. brałam mozarin schudłam ale zaczęło wszystko wracać i jeszcze do tego głowa chciała mi explodować. Pomyślałam ze jak sama sobie nie pomogę to i mozarin nie będzie tu mocarzem. Tak też mówił psychiatra. Mam kochanego męża syna 12 lat w końcu po 10 latach własny dom 2 wymarzone konie . Dlaczego??????? czy to nerwica bo Pan psychiatra mnie nie zdiagnozował otwarcie. Na razie tyle miałam 10 lat żeby popaść w depreche dużo stresu i wczesne macierzyństwo a teraz jak wszysko jest ok.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2016-01-17 07:39
cassiopeia napisal(a):miałam 10 lat żeby popaść w depreche dużo stresu i wczesne macierzyństwo a teraz jak wszysko jest ok.

Tak właśnie działa nerwica.
Mobilizujesz się przez lata, psychika pracuje na najwyższych obrotach, zwyczajnie nie "masz czasu" żeby chorować.
Kiedy wychodzisz na prostą, łapiesz oddech, czujesz szczęście, radość i spokój...pojawia się ona.
Ja jestem z wątku o rzucaniu palenia, u mnie detoks wyzwolił stany nerwicowe, głębokie lęki, wieczny strach graniczący z paranoją.
Powiem Ci tak: dasz sobie radę. Jak ogarniesz mechanizm działania tej choroby, przepracujesz w głowie, przetłumaczysz sobie własne reakcje, wreszcie dasz sobie samej zgodę na takie a nie inne uczucia, nerwica odejdzie w cień.
Najgorsze co możesz zrobić to bać się jej. Ona karmi się naszymi lękami.
cassiopeia napisal(a): Mam kochanego męża syna 12 lat w końcu po 10 latach własny dom 2 wymarzone konie . Dlaczego???????

To ogromna siła, czerp z niej. Porozmawiaj z mężem . Przytulaj się do niego kiedy nadejdzie lęk, myśl o tym jakie masz fajne dziecko....a przede wszystkim nie daj się.
Pisz sobie tutaj, wyrzucaj wszystkie emocję na klawiaturę, uświadom sobie, że nie jesteś sama. Ja w niedzielny poranek, pijąc kawę trafiłam na Ciebie....miło mi Cię poznać. Mi to forum przed kilku laty pozwoliło nie zwariować, szczerzę wierzę w jego terapeutyczne właściwości. Uśmiechnij się...cześć
napisał/a: cassiopeia1 2016-01-18 11:22
Dzięki za miłe słowa! mam koleżankę w pracy która cierpi też na nerwicę ale postanowiła 2 mies. temu zakończyć leczenie u psycha, mówi że jest ciężko ale daje radę. Dzięki niej postanowiłam dać sobie spokój z mozarinem, tam jak pójdziesz i powiesz że cię dupa boli to też uznaja to za depresje i dadzą Ci leki, zresztą Pan doktor młodszy odemnie chyba z 5 lat, raczej odniosłam wrażenie że mało go obchodzi co ja czuję tylko powtarzał "po lekach powinno być lepiej" , może i tak ale to nie wyjście ćpać do końca życia bez walki. Ciężko mi ale staram się. Wiem że inni bez leków nie dali by rady...ale jak tyko troszeczkę czujecie się na siłach to rzućcie to gówno .

Dziś mi troszkę lepiej, nocka przespana tylko straszny ucisk z tyłu głowy i lekka telepawka nie pozwala mi się skupić w robocie - poszło z serca na głowę :( jak nie urok to sraczka. Oby w takim tylko stanie do końca dnia :)