endoskopowa operacja dyskopatii

napisał/a: CortCort 2009-05-30 21:29
Witam, chyba czas skończyć ze stawianiem tarota, wróżeniem z fusów itd i zacząć myśleć poważnie o operacji mojej nieszczęsnej przepukliny jądra miażdżystego na poziomie L5-S1. Mam pytanie: Czy ktoś zna i mógłby polecić jakąś dobrą klinikę w której wykonuje się endoskopowe operacje usunięcia dysku? Zależałoby mi na tym, aby choć częściowo taka operacja była refundowana przez NFZ. Pozdrawiam
napisał/a: CortCort 2009-06-01 16:54
Swoją drogą wydaje mi się również, że taka endoskopowa disectomia byłaby bezpieczniejsza i ogólnie lepsza od tradycyjnej metody, prawda? Co Wy na to?
napisał/a: xxyz 2009-06-01 17:05
Wcale nie musi byc bezpieczniejsza. Nierzadko nie usuwa problemu, konieczne są reoperacje. Często w ogole nie wchodzi w grę. Jest "zarezerwowana " dla ściśle określonych przypadkow. Ale naprawdę, na te pytania ( tzn. jak jest konkretnie w Twoim przypadku) może odpowiedziec tylko neurochirurg
napisał/a: CortCort 2009-06-02 16:27
i odpowiadał, jeden i drugi. Pierwszy chce mnie operować metodą tradycyjną, a drugi endoskopową (SED/YESS) i ta druga wydaje mi się bardziej odpowiednia. Z uwagi na mniejszą inwazyjność i szybszy czas dochodzenia do siebie. Miał ktoś może już jakieś operacje na odcinek lędźwiowy? Tradycyjna metoda raczej odpada - ten czas dochodzenia do siebie, możliwość powstania bliznowców i zrostów... Ale zastanawiam się, czy po usunięciu dysku jak będzie zachowywał się kręgosłup? Rozumiem, że nie będę mógł sobie pozwolić na podnoszenie sztangi:"na dzień dobry" ;) Ale czy będzie można z tym żyć... może lepszy byłby sztuczny krążek? a może dam radę bez niego... jak ktoś ma jakieś doświadczenia, to mam nadzieje, że się ze mną nimi podzieli
napisał/a: xxyz 2009-06-02 17:48
Możesz podac nazwiska tych neurochirurgow? Gdzie mialbys mieć ten zabieg ?
Czy te objawy, ktore masz teraz zdecydowanie utrudniają Ci życie?
napisał/a: pawjan00394 2009-06-02 19:27
Witam czy moglby Pan powiedzieć jaki czas Pan choruje, że poddaje sie oparacji. Drua sprawa jakie ma Pan dolegliwości. Pytam bo choruje od konca lutego, na dzien dzisiejszy mam problemy z chodzeniem, sprawnoscia lewej reki, barkiem i ciekawi mnie czy taka ewentualnosc mnie czeka. Pozdrawiam !!!
napisał/a: CortCort 2009-06-02 22:54
ok, powiem tak, choruje już od ponad pół roku :> Na początku myślałem, że to jakiś naciągnięty mięsień w nodze. Od lekarza pierwszego kontaktu dostałem skierowanie na RTG na którym wykryto rentgen i do przychodni na rehabilitacje :> Wybrałem pare serii zabiegów fizjoterapeutycznych + masaże u prywatnego masażysty Romana :) - Bardzo miło wspominam tego gościa, facet naprawdę mi pomagał. Jednak mój problem okazał się chyba bardziej poważny. Neurolog przepisał mi na początku leki przeciwzapalne, później kiedy to nie pomagało skierowanie na rezonans. A na rezonansie:
dość duża przepuklina jądra miażdżystego na poziomie L5-S1 z uciskiem na worek oponowy. Powiem tak, wielu rzeczy próbowałem, nawet raz byłem u kręgarza, ale to chyba nie dla mnie. Facet był bardzo ostrożny, bo to fizjoterapeuta a potem dał mnie na trakcje. Wrażenia po trakcji = bezcenne :) Całe.. hmm.. no 5 min byłem zdrowy ;) Normalnie chodziłem, nie utykałem, no ale niestety, co się rozciągnie to musi się... obciągnać? ;p no, powiedzmy, że ściągnać znowu. Więc ból powrócił. Nasila się przy chodzeniu i staniu. Pomaga mi leżenie i pozycje odbarczające...
Jeśli chodzi o moje zdanie, to są 2 rozwiązania:
Albo jechać do kręgarza pokroju Pana G.J w Gdańsku, który nastawi tą przepuklinę w takie miejsce, że nie będzie ucisku. Ona z czasem stwardnieje i przestanie boleć. Z tym, że moim zdaniem ryzyko jest spore :>
Albo poddać się operacji, a tu znowu 2 wyjścia ;) :
Albo tradycyjna metoda, która moim zdaniem jest gorsza
Albo endoskopowa, która jest mniej inwazyjna, daje mniej powikłań i chyba jest wygodniejsza.
Zmagam się z tą chorobą już bardzo długo. Mam 19 lat, i uwierz mi, że po maturze, myślałem, że pójdę do pracy w wakacje, i będę korzystał z życia. Ale trzeba zaakceptować to co się ma. Mogło być gorzej prawda? "Dyskopatia to straszna choroba, bo nie zabija ciała, ale ducha"
napisał/a: CortCort 2009-06-02 22:59
Byłem u dr Zapałowicza - chce mnie operować w Wamie metodą tradycyjną
a w poniedziałek jadę do Bielsko-Białej do doktora Kwieka, który operuje metodą endoskopową. Podobno lekarze dobrzy, a co Ty o tym sądzisz?
Owszem, posiedzę pół godziny - boli, postoję - boli, pochodzę - boli. Najchętniej cały dzień bym przeleżał. Mam bardzo niskie objawy korzeniowe =/
napisał/a: jolusia13 2009-06-02 23:58
Ja nie wszystko kumam!!
Mi lekarze mówią,że najlepiej zoperować.Z opinii na temat wiem,że wraca się do normalnego życia. No może sztanga odpada,ale coś za coś!W poniedziałek mam konsultacje u dr.Zaborowskiego.Myślę,że po wyjęciu krążka wstawiają drugi,bo przecież podczas chodzenia krąg tarłby o krąg i już wyobrażam sobie ból.A liczyć na stwardnienie przepukliny?Stwardniała moim zdaniem tez uciska!No nie wiem sama mnie w każdym razie tak boli,że idę na tę operację!Pozdrawiam!
napisał/a: CortCort 2009-06-03 01:06
ale właśnie kiedy pisze się o usuwaniu dysku, to chyba chodzi o usunięcie samego jądra miażdżystego, czyli tego syfu który jest w środku pierścienia, i który poprzez rozerwanie pierścienia uciska na worek oponowy. Czasem usuwa się chyba także część pierścienia. Ale nie można usunać całego krążka :> No chyba,że wstawiając coś w zamian, ale takie operacje to już chyba luksusik mały, nieprawdaż? A przepuklina jeśli zostanie przesunięta w miejsce niekolidujące z narządami i nerwami, to niech sobie twardnieje i niech robi się z niej ten cały osteofit ;)
Ja chyba także zdecyduje się na operację... dość mam tych wszystkich rehabilitacji, i tego, że żadnych efektów one nie przynoszą =/
napisał/a: xxyz 2009-06-03 01:28
Niestety nie znam doktora Kwieka, także ciężko mi cos doradzić. O WAM mam dobre zdanie, co nie znaczy, ze w innych ośrodkach nie operują lepiej...
Z jednej strony dlugotrwaly ucisk na nerw nie jest dobry, co uzasadnialoby wykonanie operacji. Z drugiej - taka operacja ( jakąkolwiek metodą ) to jednak spora ingerencja w cialo, a Tobie kręgoslup musi wystarczyc jeszcze na dlugie lata... Decyzja jest więc rzeczywiscie trudna. Sama nie wiem, czy bym sie zdecydowala. Jeśli JAKOŚ wytrzymujesz i bol nie jest bardzo silny, no i nie ma ubytkow neurologicznych - moze lepiej zaczekac...? Ciężka decyzja.
Na razie zaczekaj, co powie dr Kwiek, wypytaj go dokladnie o wszystko. Jak ocenia szanse, ze zabieg się powiedzie, ze wrocisz do pelnej aktywnosci, itd.
PS. Ile czekalbys na operację w WAM? Tak z ciekawosci ;)
napisał/a: CortCort 2009-06-03 11:31
sporo i tak zwlekam z tą operacją, a faktycznie podobno długotrwały ucisk na korzeń może spowodować to, że po operacji bóle moga pozostać, lub jakieś tam częściowe niedowłady itd. w Wamie nie byłoby tak źle, bo miałbym operacje w sierpniu. Na pewno chce to zrobić w lipcu lub sierpniu, żeby studiów nie zawalać potem. A tak swoja drogą to na co tu juz czekać, chyba tylko operacja pozostała... Będzie dobrze, nie będę machał sztangą za często i mam nadzieje, że jakoś pożyje po tej operacji ;)
u Kwieka czeka się podobno od 4 mies do 1,5 roku, ale prywatnie ktoś pisał, że koszt operacji i pobytu w szpitalu wyniósł go 4900 zł. Może sie skuszę... ;)