Dziwny ból głowy

napisał/a: R90 2014-12-21 18:08
Witam,

wczoraj byłem już bliski udania się do szpitala, na szczęście przeszło, ale i tak jestem zaniepokojony objawami.

Może od początku. Pierwszy objaw miałem jakieś 2 miesiący temu. Byłem przemęczony, niewyspany. Tego dnia wypiłem dużo kawy i wypaliłem parę papierosów.Czułem charakterystyczny ucisk w głowie ale się tym nie przejąłem. Jak wracałem z pracy ucisk stawał się bardziej rozpierający, czułem, że tętno mi wzrasta (możliwe, że przez samonakręcenie się) i czułem aż takie mrowienie na skórze głowy. Jakoś dotarłem do domu, zmierzyłem ciśnienie, 150/90, puls koło 90, więc nienormalnie. Ale po jakimś czasie zaczęło wracać do normy. Stwierdziłem, ze to na skutek stresu i palenia, które rzuciłem już (nie paliłem jakieś 4 lata ale się złamałem i popalałem koło pól roku ale od 1,5 miesiąca nie palę.

Wszystko było ok. Do wczoraj. Umówiłem się z koleżanką na spotkanie. Siedzieliśmy na powietrzu kilka h, ja przemarzłem solidnie, więc poszliśmy do knajpki na ciepła czekoladę. Jako w miarę picia tej czekolady, czułem, że coś jest nie tak. Czułem się zabubiony, nie mogłem zebrać trochę myśli, zacząlem odczuwać ten rozpierający ból w głowie, zrobiłem się czerwony i jednocześnie blady na twarzy. Potem to nawet przez chwile miałem problem złapać oddech, tak jakbym przez chwilę dostał mini paralizu mięśni oddechowych. Oczywiście puls był przyspieszony. Lekkie nudności też się pojawiły i ogólnie czułem sie jakś zmęczony i lekko senny.Powiedziałem do koleżanki, ze wychodzimy szybko na świeże powietrze. Oczywiście myśli o śmierci, niepewność pojawiły się w mojej głowie. Koleżanka powiedziała mi, że wyglądam jakby coś mi było, bo podobno miałem lekko opuchniete oczy. Wyszliśmy na powietrze, trochę sie zaczęło poprawiać, ale nie ukrywam, że miałem już różne myśli w głowie. Z biegiem czasu się poprawiło, bezpiecznie wróciłem do domu.
Dziś jest ok, czuję co prawda lekki ucisk w głowie, ale to może wina ciśnienia..

Generalnie jeżeli to istotne, 3 lata temu miałem niemały incydent z marihuaną. Wtedy byłem po cięzkiej sesji i zapaliłem z kolegą dla rozluźnienia. Niestety pech chciał, że trzecie palenie marihuany w moim zyciu skończyło się mega źle. Wkręciłem sobie jakąś dziwną akcję przez co zacząłem się sam nakręcać, tętno błyskawicznie mi skoczyło, lewa ręka zaczeła mi drętwięc, dostałem szczękościsku, tętno miałem koło 200, więc szybko dziewczyna zapakowała mnie w taxi i do szpitala. Dostałem jakiś lk na zbicie tętna, EKG nic nie wykazało. Zacząłem nawet podejrzewać u siebie jakaś arytmię albo inne gorsze rzeczy...

Czasem zdarzy się, że boli mnie głowa jednakże jest to sporadycznie. Mój tata ma uporczywe migreny, genetycznie po swojej mamie. Ja natomiast miałem cięzki ten rok i może też jakoś to wpłynęło na to wszystko. Mam też chroniczne bóle szyi, związane z siedzącą pracą.

Za każde wskazówki będę wdzięczny.
Pozdrawiam