Dziwne objawy

napisał/a: rob903 2014-06-29 22:34
Witam wszystkich
Mam spory problem, od ponad 5 lat cierpię na dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Są to klujące bóle po prawej stronie podbrzusza, miejscami biegunki, sporadycznie wymioty. Wcześniej ciągłe uczucie mdłości, jadłowstręt. Dolegliwości te są cykliczne i nawracające. Czuję się jakbym co jakiś czas przechodził grypę żołądkową. Wykonywałem podstawowe badania, jak i bardziej skomplikowane jak markery nowotworowe - wszystko w normie. Próby wątrobowe i badania na helicobaceter, usg brzucha nic nie wykazały. Nie wiele podniesiony poziom kortyzolu. Do objawów ze strony z układu pokarmowego dochodzą czasem bóle głowy, zawroty i tachykardia (skok pulsu). Rezonans magnetyczny głowy wykazał torbiel szyszynki i zatoki przynosowej- neurolog stwierdził, że to nie groźne. Szczerze mówiąc od lekarzy słyszę, że taka moja uroda... nie pociesza mnie to zbytnio. Prowadzę stresowy tryb życia, ale staram się trzymać zdrową dietę i regularnie ćwiczyć. Drodzy forumowicze, proszę was o podpowiedź do jakiego lekarza powiniem się udać?
Czy dolegliwości ze strony układu pokarmowego mogą być powiązane z pozostałymi? Pomysły jakie badania powinienem wykonać? Będę wdzięczny za każdą radę!
Pozdrawiam
napisał/a: Ramadik001 2014-06-29 23:35
Kolonoskopia, Gastroskopia, badanie kału były robione? :) Kiedy masz te objawy? non stop? nasilają się po jedzeniu, możliwe że masz nerwice, ZJD.
napisał/a: rob903 2014-06-30 00:23
Kolnoskopia i gastroskopia jeszcze nie, badanie mam dopiero za jakiś czas, czekam w kolecje. Kał kilkakrotnie bez pasożytów i krwi utajonej. Nie jestem w stanie wykazać, aby objawy nasilały się po jedzeniu. Objawy pojawiają się w sposób nieokreślony, nie są wywołane stresem, bynajmniej nie mogę ich powiązać ze stresowymi sytuacjami. Ot tak siedzę na zajęciach na uczelni ni z tego ni z owego zlany potem ledwo dochodzę do drzwi i mam uczucie, że zaraz zasłabnę. Tak mocnych ataków miałem zaledwie dwa. Słabsze występowały częściej. Stawiano mi różne diagnozy, takie jak ZJD, chorobę crohna, podejrzewano również coś z nadnerczami. Koniec końców czekam na kolonoskopie. Średnio chce się pogodzić z tym, że to nerwica. Mimo dość stresowego życia staram się nie przejmować i odpowiednio rozładowywać emocje po przez wysiłek fizyczny. Dlatego wolałbym sprawdzić wszystkie możliwości przed zrzuceniem tych dolegliwości na psychikę. W ogóle bardzo dziękuję za zainteresowanie w moim temacie!
Pozdrawiam
napisał/a: Ramadik001 2014-06-30 10:27
Trzeba będzie poczekać na wynik badań, wiesz nerwice nie jest tak łatwo zdiagnozować jak niekiedy się wydaje, może to siedzieć Ci "głęboko" w głowie i nawet o tym nie wiesz. Pijesz alkohol? typu "grill z kolegami w ciemny letni wieczór z muzyką i piwkami". Próbowałeś brać jakieś leki uspokajające bez recepty lub na, np Diphergan
napisał/a: rob903 2014-06-30 10:56
Zero alkoholu, co do lekow czasem tylko melise, srednio pomaga, jakis benospokoj- to widzialem ze dziala. No domyslam sie, ze nerwica jest ciezka do zdiagnozowania, tymbardziej ze najpierw trzeba wykluczyc 1000 innych hipotetycznych dolegliwosci. W razie czego do kogo sie zglosic z nerwica? Psycholog czy psychiatra sie nimi zajmuje ?
napisał/a: wieszak 2014-06-30 12:10
Chyba lepiej zacząć od psychologa, który w razie potrzeby skieruje do psychiatry, ale póki możesz to spróbuj wykluczyć czynniki bardziej fizjologiczne. Zawsze możesz sprawdzić alergie pokarmowe, celiakię, grzybicę, przeciekające jelito, ogólnie zaburzenia wchłaniania. Anemii nie masz? Ten podwyższony kortyzol mógłby sugerować, że to na tle stresowym, ale jak tylko dojdziesz do etapu psychiatry to podejrzewam, że ciężko później znaleźć inną przyczynę niż psychiczną - teraz wszystko się zwala na nerwicę.
napisał/a: rob903 2014-06-30 19:24
Celiaki ponoć nie mam, chociaż szczerze mówiąc wyeliminowanie pieczywa z mojej diety przyniosło moim zdaniem ulgę i bóle po prawej ustąpiły (albo po prostu inne podejmowane przeze mnie kroki przyniosły rezultat). Co do badań psychologicznych, przechodziłem kiedyś i niby wszystko też było w porządku ( co prawda pod innym kątem). Anemii nie mam hemoglobina na ogół ponad normę lekko lub w normie. Kortyzol na poziomie 29 µg/dl (norma 6,2-19,4). Szczerze mówiąc zawroty głowy, napadowe uczucia gorąca, przyśpieszony puls, uczucie niepokoju i ogólnego rozbicia są najbardziej doskwierające. Te dolegliwości poprzedzone były wymiotami i biegunką. Zastanawiam się czy tym razem to faktycznie nie jest jakiś wirus i niepotrzebnie wiąże to z dolegliwościami, które występowały wcześniej. Waszym zdaniem do jakiego lekarza powianiem się z tym złościć ?