Dziwne objawy po paleniu marihuany

napisał/a: niemampojęcia 2013-08-27 13:10
Mam 15 lat, jakieś dwa, trzy miesiące temu, zapaliłam pierwszy raz marihuane pomieszaną z tytoniem, Nie wiem ile buchów dokładnie wziełam pamiętam tylko, jakieś cztery, nic mi nie było na początku. Pierwsze objawy, to bardzo sucho w ustach, bardzo, a potem nagle jestem w innym świecie, wiem to jest może bezsensu, ale czułam, że raz jestem na tym normalnym świecie a raz na inny, to było przerażające, nie potrafiłam złożyć, zdań wypowiedzieć się. Bałam się chciałam do rodziców, byłam z koleżankami, one kazały mi sie uspokoić, ja czułam, że nikt mnie nie rozumie, kazałam im zadzwonić, po moich rodziców, czułam jak mi bardzo szybko serce kołaczę, jakbym umierałam, co raz bardziej chciało mi się spać, było mi raz zimno raz ciepło, one w końcu wysłuchały moich błagań i zadzwoniły po rodziców. Oczywiście szlaban, wstyd, brak zaufania. Nie wiem czy tylko ze mną jest coś nie tak, każdy twierdził, ze jest tak fajnie, luzik, śmiech, u mnie było na odwrót. Od tamtego czasu, czasem dzieją się dziwne rzeczy, zaobserwowałam, że chyba najczęściej po tym jak dzień wcześniej np trochę wypiłam. Te rzeczy to nagły lęk, przerażanie, dreszcze, troszeczkę czuje się jak wtedy gdy zapaliłam, nagła depresja, czuje, że nic na tym świecie nie może dać mi szczęścia, czuje się bez silna, a najgorszej jest to, że no robię te wszystkie rzeczy co zawsze, zachowuje się jak zawsze, mówię to co zawsze,trudno to wyjaśnić jakby były we mnie dwie osoby, ta stara dziewczyna normalna, i ta druga, jakbym moja dusza była obok mojego normalnego ciała, wiem to bardzo chore, takie rzeczy czuje rzadko, ale czuje i mnie to nie pokoi, co robić ? powiedziałam to koleżankom, one twierdzą, że narkotyki utrzymują się długo w organizmie i czasem będę jeszcze miała takie schizy. Jak to powiedzieć rodzicom ? z mamą mogę porozmawiać, ale ona nigdy nie potrafi mi doradzić, a z tatą nie rozmawiam, jak mu to powiem to powie nie przesadzaj, ale się zaśmieje. Zawsze ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dajcie rady, ale takie żebym mogła dać sobie rade z tym sama. Proszę o wyrozumiałość.