Dziwne objawy po marihuanie, co mam zrobic?

napisał/a: matek3 2015-02-10 18:48
Witam , mam 17 lat, ogolnie jestem wrazliwym chlopakiem myslacym do przodu. 5 miesiecy temu zapaliłem marihuane ogolnie narkotyk zazywałem moze 8 razy w zyciu lecz wtedy zapalilem 2 dni pod rzad. Mysle ze nie byla to sama marihuana poniewaz po pierwszym uzyciu dziwnie sie czulem. A nastepnego dnia czulem sie strasznie oslabiony, blady, strasznie walilo mi serce. Dzien jakos zlecial lecz nastepnego dnia gdy wstalem zszedlem po schodach strasznie zakrecilo mi sie w glowie i zaczalem panikowac , nie wiedzialem co sie dzieje , myslalem ze zemdleje. Atak po jakims czasie przeszedl , zostalo tylko serce i zmeczenie (oslabienie) , przez te wszystkie miesiace mialem wiele innych objawow ktore dochodzily miedzy innymi ( dziwne drgawki,strach przed wszystkim,glupie niestworzone mysli czasami agresywne lub tak jakbym mial cos zrobic lecz tak naprawde nie chce tego robic(np uderzyć kogoś wiedząc ze nic mi ta osoba nie zrobila, albo gdy widze noz mam taka chec go wziasc i cos nim zrobic , a tak naprawde nie chce tego robic..), lek, panika, placz,(przed zapalaniem miewalem moze 5-7 takie dziwnych chwil w ktorych zastanawialem sie nad zyciem, ze za jakis czas umre i wszystko sie zkonczy , wtedy troche plakalem) piski w uszach, brak chceci na cokolwiek, uczucie ze czas leci szybko lub wolno, brak apetytu, sucho w ustach (oczach), zmeczenie oczu, czeste chodzenie do toalety, brak motywacji, dziwne widzenie(tak jakbym byl nieogarniety, zakrecony , dziwnie widze gdny znajduje sie na dworze, np gdy ide polbruk dziwnie sie zlewa, te kolory bardzo wyrazne i wzory rowniez), brak koncentracji, ciagle slyszenie bicia swego serca i inne. Od tamtego czasu ciagle mam objawy , bylem u psychiatry i u psychologa , u psychiatry dostalem leki (na serce i na te objawy biore je ok 1-1,5 miesiaca) na objawy: tylko w pewnym stopniu zlikwidowaly ataki paniki,placz, zmeczenie lecz i tak sie pojawialy w tedy gdy czulem sie lepiej probowalem normalnie funkcjonowac , chodzic na silownie ,biegac, rozmawiac ze znajomymi i rodzina, a na leki na serce nie pomogly. U Psychologa jestem zapisany na terapie lecz jak narazie ciagle rozmawiamy a moj stan sie nie poprawia. Ciagle mysle ze to nie minie i zaczynam plakac , chce aby to w jakis sposob przeszlo , zastanawiam sie czy to moze byc schizofrenia ,czasami miewam takie mysli ze ktos za mna jest lub ze cos mi grozi. Bardzo sie boje ze juz nigdy nie bede mogl normalnie zyc , a chce bardzo wrocic do normalnego zyci(Poznalem dziewczyne na ktorej mi zalezy i chce z nia byc bardzo ja kocham i ukrywam to co mi jest) czy jest to możliwe ze wszystko minie?? Zrobie wszystko by było normalnie! . Prosze o pomoc
napisał/a: migotka88 2015-09-09 12:02
nie masz nigdzie czystej marihuany, jedynie czysta jest marihuana medyczna, także nie wiesz co jest w środku, równie dobrze może to byc trutka na szczury, warto?
napisał/a: Nosferatus 2015-10-23 19:01
"Dziwne objawy po marihuanie.." Rada jest prosta - nie pal więcej :)
napisał/a: migotka88 2015-10-29 17:17
nosferatus podsumowal to prawidlowo, krotko i zwiezle
napisał/a: gvr 2015-11-05 20:37
Znam kogoś kto miał dużo podobnych objawów do Twoich po paleniu maryśki, jakiś miesiąc, może dwa i mu przeszło, jak przestał palić, ale skutki tego pozostały już na zawsze (problemy z prawem, kartoteka...), także lepiej nie tykać tego świństwa i odmawiać jak częstują i nie dać się omamić ostatnio widocznej modzie na palenie zioła bo takie to niby zajebiste, bo propagują to jakieś tępaki z klapkami na oczach i nie widzą skutków ubocznych a tylko chwilowy cool odlot...
napisał/a: zuzanna_k 2015-11-23 10:49
Nie pal, nie warto. Czystej marihuany na rynku nie uświadczysz większość jest zanieczyszczona innymi substancjami. Do tego dość łatwo się uzależnić i potem będziesz potrzebował pomocy. Poczytaj na pierwszej lepszej stronie, np. Ośrodka Leczenia Uzależnień Oaza, jak ciężko rzucić taki nałóg. Tamtejsi terapeuci znają się na tym doskonale, wiedzą jakie dziury w mózgu pozostawiają używki, dlatego nie warto się truć. Mój znajomy tam był, wyszedł na prostą dzięki terapii, ale to co stracił, to nigdy już nie wróci. Dziś funkcjonuje dzięki pomocy terapeuty z osrodka i własnej rodzinie, która dała mu motywację do leczenia.